Z wędkarstwem jest jak z kobietą — raz lepiej, a raz gorzej [WYWIAD]
2023-07-08 20:27:59(ost. akt: 2023-07-07 17:23:16)
Pierwszy kontakt z rybami miałem dzięki ojcu, który mnie na nie zabrał. Od tego się zaczęło — wspomina początki miłości do wędkarstwa Sebastian Zuchowicz. Teraz sam jest dumnym ojcem i oferuje innym dzieciom możliwość gładkiego wejścia w świat wędki i haczyka. Ale…
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Ważna zmiana dla działkowców z Olsztyna. Radni przyjęli nową uchwałę
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Publikujemy ekspertyzy dachu Uranii. Producent i eksperci mówią niemal jednym głosem
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Zanim opowiemy, w jaki sposób to robi, wróćmy na chwilę do dzieciństwa pana Sebastiana. Po złapaniu wędkarskiego bakcyla rozwijał się już sam. Był na dobrej drodze i wprost zanurzył się w swojej pasji. Z wiekiem zdobywał wiedzę praktyczną i pogłębiał teoretyczną. Już jako dorosły mężczyzna musiał w pewnym momencie zmienić priorytety, ponieważ w jego życiu pojawiły się dzieci. A później podjął pracę w sklepie wędkarskim i tu jego pasja odżyła.W Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie otwarto Oddział Chirurgii Plastycznej
— Pracuję tutaj już 8 lat i nie ukrywam, że traktuję to jako połączenie pracy z pasją, a ta wędkarska świetnie pomaga się wyciszyć. Jak ktoś jest spięty i potrzebuje relaksu, wędkarstwo jest świetnym pomysłem — opowiada Sebastian Zuchowicz.
Ełczanin obecnie jest zaangażowany w struktury Polskiego Związku Wędkarskiego i tutejszego ełckiego koła. Działa w nim od kilku lat, zasiada w jego zarządzie.
— Wraz z kolegą, który ze mną pracuje, próbujemy lekko zmienić jego wizerunek. Nie mam do nikogo zarzutów, po prostu uważam, że Ełk jako stolica Mazur zasługuje na koło, które umie dostosować się do współczesnej, dynamicznej rzeczywistości, bardziej wyjść do ludzi i otworzyć się dynamiczniej na kontakt np. poprzez media społecznościowe itd.
— Wraz z kolegą, który ze mną pracuje, próbujemy lekko zmienić jego wizerunek. Nie mam do nikogo zarzutów, po prostu uważam, że Ełk jako stolica Mazur zasługuje na koło, które umie dostosować się do współczesnej, dynamicznej rzeczywistości, bardziej wyjść do ludzi i otworzyć się dynamiczniej na kontakt np. poprzez media społecznościowe itd.
Powyższa motywacja skłoniła pana Sebastiana do podjęcia ambitnego pomysłu – założenia szkółki wędkarskiej, w której dzieci i młodzież mogłyby za darmo uczyć się tego kunsztu i rozwijać związane z nim hobby.
— Stojąc za ladą, spotkałem się z takimi sytuacjami, że przychodzi np. rodzina z dzieckiem, w której nikt nie wędkuje. To dziecko jest zagubione i o ile chciałoby wejść do tego światka wędkarskiego, to po prostu się boi. Dzisiaj możemy powiedzieć, że niby wszystko można zobaczyć na Youtubie, ale to też nie jest do końca właściwe rozwiązanie. Zauważyłem, że dzieci mają problem właśnie z tym spróbowaniem. Stąd narodził się mój pomysł ze szkółką wędkarską — tłumaczy i opowiada, jak ją sobie wyobraża.
— Stojąc za ladą, spotkałem się z takimi sytuacjami, że przychodzi np. rodzina z dzieckiem, w której nikt nie wędkuje. To dziecko jest zagubione i o ile chciałoby wejść do tego światka wędkarskiego, to po prostu się boi. Dzisiaj możemy powiedzieć, że niby wszystko można zobaczyć na Youtubie, ale to też nie jest do końca właściwe rozwiązanie. Zauważyłem, że dzieci mają problem właśnie z tym spróbowaniem. Stąd narodził się mój pomysł ze szkółką wędkarską — tłumaczy i opowiada, jak ją sobie wyobraża.
— Nie zawęża się do jednej grupy, a ostatnio Mirek (Mirosław Sawczyński – przyp red.) podrzucił pomysł, aby zrobić szkółkę mobilną, która nie opierałaby się na jednym stacjonarnym miejscu, ale bardziej na zasadzie jeżdżenia po mieście. Ełk nie jest dużym miastem. Zajęcia na promenadzie, na „bajorku” (os. Północ II), na Barankach itd. – można pokombinować, tym bardziej że oszczędzi to dzieciom czasu i kosztów.
Pan Sebastian to znawca wędkarskiego rzemiosła i oczywiście bierze udział w przeróżnych zawodach. Ponieważ od lat pracuje w branży, zawsze jest na czasie, jeżeli chodzi o nowinki sprzętowe, a z racji znajomości wędkarskiego arsenału doskonale wie, co w wodzie bulgocze. Pasją do wędki i haczyka zaraża również żonę oraz swoje dwie córeczki, co na pewno ułatwi mu kontakt z innymi żądnymi wędkarskich przygód dziećmi.
— Wprowadzałem je do świata wędkarskiego. Jedna ma 10 lat, a druga 6 i niedawno uczestniczyły w zawodach zorganizowanych przez nasze koło z okazji Dnia Dziecka. Wydaje mi się, że mam łatwość kontaktu z dziećmi i chciałbym zaktywizować je do wędkarstwa. Wiem, że mnóstwo z nich chce spróbować, ale nie mają wsparcia w postaci zachęt rodziców czy możliwości gładkiego wejścia w ten świat — argumentuje.
— Wprowadzałem je do świata wędkarskiego. Jedna ma 10 lat, a druga 6 i niedawno uczestniczyły w zawodach zorganizowanych przez nasze koło z okazji Dnia Dziecka. Wydaje mi się, że mam łatwość kontaktu z dziećmi i chciałbym zaktywizować je do wędkarstwa. Wiem, że mnóstwo z nich chce spróbować, ale nie mają wsparcia w postaci zachęt rodziców czy możliwości gładkiego wejścia w ten świat — argumentuje.
Nie zasypia gruszek w popiele. Niedawno powstał facebookowy fanpage jego szkółki (Szkółka Wędkarska w Ełku). Proces jej kształtowania jest niemal na ukończeniu. A czy pomysłodawca liczy się z tym, że chętnych może być mniej, niż zakładał?
— Ktoś mnie ostrzegał, że „wiesz, zależy, ile będziesz miał dzieci, bo dla pięciu to się głęboko zastanów”. Odpowiedziałem, że jak przyjdzie pięciu, to super, a jak przyjdzie dwudziestu, to wtedy będę miał problem, bo może będzie ich za dużo i będę szukał kogoś, kto mi w tym pomoże — mówi.
— Ktoś mnie ostrzegał, że „wiesz, zależy, ile będziesz miał dzieci, bo dla pięciu to się głęboko zastanów”. Odpowiedziałem, że jak przyjdzie pięciu, to super, a jak przyjdzie dwudziestu, to wtedy będę miał problem, bo może będzie ich za dużo i będę szukał kogoś, kto mi w tym pomoże — mówi.
Sebastian Zuchowicz optymistycznie zerka na pomysł mobilnej szkółki. Taka forma umożliwia plastyczność w prowadzeniu zajęć, ale także szkoleń organizowanych dla chętnych podmiotów i grup, bo jej pomysłodawca zamierza takie prowadzić. Co ważne, zajęcia dla dzieci będą całkowicie bezpłatne, a one same otrzymają także sprzęt właściwy do wędkarskich przyuczek.
— Szkółkę tworzę własnymi siłami i finansami. Oczywiście będę starał się o sponsoring. Jeżeli będzie działała pod kołem PZW, to ono będzie ją współfinansowało. Do pomocy zadeklarował się także mój szef.
— Szkółkę tworzę własnymi siłami i finansami. Oczywiście będę starał się o sponsoring. Jeżeli będzie działała pod kołem PZW, to ono będzie ją współfinansowało. Do pomocy zadeklarował się także mój szef.
Pan Sebastian stawia na uczenie poprzez praktykę, którą na początkowym etapie uznaje za nieco ważniejszą niż czysta teoria. Wie doskonale, że dzieci trudno utrzymują uwagę i najlepiej się uczą, mając zajęte ręce. Docelowo dzięki swojej inicjatywie chciałby, aby w mieście odkurzyć i wzmocnić wędkarskie tradycje oraz rozbudować je w nowoczesnej formie.
— Z wędkarstwa w Ełku można zrobić coś fajnego. W Orzyszu, który bardzo mocno promuje się wędkarsko, odbywają się cyklicznie imprezy wędkarskie rangi krajowej. Dlaczego nie można tego zrobić w Ełku? Nasze jezioro nie jest tak duże, jak się nam wydaje, ale na wędkarskie imprezy w pełni się nadaje — uzasadnia pasjonat wędki i ryby.
— Z wędkarstwa w Ełku można zrobić coś fajnego. W Orzyszu, który bardzo mocno promuje się wędkarsko, odbywają się cyklicznie imprezy wędkarskie rangi krajowej. Dlaczego nie można tego zrobić w Ełku? Nasze jezioro nie jest tak duże, jak się nam wydaje, ale na wędkarskie imprezy w pełni się nadaje — uzasadnia pasjonat wędki i ryby.
Jak dodaje, w swojej szkółce chciałby wyjść poza stricte wędkarstwo i nadać jej również mocny akcent prospołeczny.
— Chciałbym zjednoczyć dzieciaki i np. zrobić sobie z nimi sprzątanie jeziora, czy – jeżeli oczywiście dostaniemy zgodę – odwiedzić Centrum Edukacji Ekologicznej, gdzie można wystąpić z wykładem na temat mieszkańców tamtejszego akwarium. Pomysłów jest dużo.
— Chciałbym zjednoczyć dzieciaki i np. zrobić sobie z nimi sprzątanie jeziora, czy – jeżeli oczywiście dostaniemy zgodę – odwiedzić Centrum Edukacji Ekologicznej, gdzie można wystąpić z wykładem na temat mieszkańców tamtejszego akwarium. Pomysłów jest dużo.
Korzystając z możliwości rozmowy z mistrzem wędki i haczyka, grzechem byłoby nie zapytać – choćby w zarysie – co u nas „bierze”, tj. na jakie trofea mogą liczyć adepci wędkarstwa, decydując się zapuścić „kija” w ełckich akwenach.
— Na pojezierzu ełckim mamy mnogość gatunków. Występują tutaj praktycznie wszystkie słodkowodne gatunki europejskie. Może nie mamy krainy pstrąga – ten jest rybą rzeczną i należy szukać go w okolicach Rospudy i Gołdapy, ale nie zmienia to faktu, że u nas występują duże okazy ryb. Pod kątem wędkarskim specjalnością naszego regionu są tzw. ryby spokojnego żeru tj. płocie i leszcze, których mamy mnogość. Ale też są jeziora, gdzie jest sporo drapieżnika, głównie szczupaka i okonia — tłumaczy Sebastian Zuchowicz.
— Na pojezierzu ełckim mamy mnogość gatunków. Występują tutaj praktycznie wszystkie słodkowodne gatunki europejskie. Może nie mamy krainy pstrąga – ten jest rybą rzeczną i należy szukać go w okolicach Rospudy i Gołdapy, ale nie zmienia to faktu, że u nas występują duże okazy ryb. Pod kątem wędkarskim specjalnością naszego regionu są tzw. ryby spokojnego żeru tj. płocie i leszcze, których mamy mnogość. Ale też są jeziora, gdzie jest sporo drapieżnika, głównie szczupaka i okonia — tłumaczy Sebastian Zuchowicz.
W wędkarstwie jest zanurzony po uszy i cieszy go możliwość rozwijania ulubionej pasji, w tym właśnie podrzucanie dzieciom „haczyka”, który przyciągnie je do tej formy aktywności. Kocha swoją pasję, choć czasami – zwłaszcza na początku – może być to nieco trudna miłość.
— Ryby są humorzaste, mają swoje cykle aktywności oraz zmienne przyzwyczajenia i niedzielny wędkarz może zniechęcić się po jednym, dwóch wyjściach, bo nic nie złowi. Z wędkarstwem jest jak z kobietą – raz lepiej, a raz gorzej — śmieje się pomysłodawca pierwszej w Ełku bezpłatnej (i zapewne mobilnej) szkółki wędkarskiej.
— Ryby są humorzaste, mają swoje cykle aktywności oraz zmienne przyzwyczajenia i niedzielny wędkarz może zniechęcić się po jednym, dwóch wyjściach, bo nic nie złowi. Z wędkarstwem jest jak z kobietą – raz lepiej, a raz gorzej — śmieje się pomysłodawca pierwszej w Ełku bezpłatnej (i zapewne mobilnej) szkółki wędkarskiej.
Maciej Chrościelewski
W weekendowym (7-9 lipca) wydaniu Gazety Olsztyńskiej m.in.
Czy powinniśmy się bać Kalingraderów?
Po rozwiązaniu zbuntowanych oddziałów Grupy Wagnera wielu z nich znalazło azyl na Białorusi. Być może są też w obwodzie królewieckim, co rodzi obawy o bezpieczeństwo naszego regionu. Pytamy o to naszych parlamentarzystów.
Banki: duże zainteresowanie klientów „Bezpiecznym kredytem”
Banki, które od poniedziałku oferują „Bezpieczny kredyt”, informują, że cieszy się on dużym zainteresowaniem klientów. Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) przekazał, że umowy w zakresie nowego kredytu ze wsparciem państwa podpisało z nim sześć banków.
Olsztyn ma nowe Okno Życia
Przez ostatnie 14 lat działało okno na ulicy Wyszyńskiego przy parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka. Teraz zastąpiło je okno, które zostało uroczyście otwarte przy ulicy Kromera 5 w budynku, w którym mieści się Stacjonarne Hospicjum Caritas dla Dzieci.
Jak kupić e-wydanie? Wystarczy kliknąć w zdjęcie jedynki poniżej, lub wejść na kupgazete.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez