Co da mieszkańcom druga linia tramwajowa?

2020-11-06 13:52:57(ost. akt: 2020-11-06 13:14:45)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Druga linia tramwajowa ma połączyć między innymi Pieczewo i Śródmieście. Są jednak punkty na mapie inwestycji, co do których pojawiają się pytania o ich wpływ na komunikację w mieście. Opinie mieszkańców chciał poznać jeden z radnych.
Tomasz Głażewski, radny Koalicji Obywatelskiej, zadał na Facebooku następujące pytanie: „Jakie korzyści przyniesie mieszkańcom wybudowanie drugiej linii tramwajowej?”.

Komentarzy nie brakowało.
— Sprawny transport do centrum i dworca, bez stania w korkach — pisał Marian Jurak, prezes warmińsko-mazurskiego PTTK.
— W tym formacie żadne. Bardziej zakorkuje miasto, które i tak się wyludnia — napisał z kolei pan Paweł.
— Żadnych! Dobrze działająca komunikacja zbiorowa to taka, która nie ogranicza możliwości przemieszczania się innym użytkownikom dróg, ma mocno rozbudowaną siatkę połączeń i kursuje co kilka lub maksymalnie co kilkanaście minut — uważa pan Jeremiusz. — Dobra komunikacja zbiorowa konkuruje z innymi formami transportu funkcjonalnością, wygodą i ekonomiką, nie utrudnieniami i zakazami.
— Do tego powinna konkurować ceną, a jak do tej pory bardziej ekonomicznie wychodzi u mnie jazda samochodem — dodaje pani Joanna.

Z kolei pani Agnieszka zauważa:
— Pozbędziemy się zbędnego zadrzewienia! Po co nam zieleń?
— Już teraz ludzie z Jarot i Nagórek do pracy na Lubelską, Towarową i okolice dworca dojeżdżają 17 km obwodnicą, bo przez miasto 5 km w godzinach szczytu zajmuje prawie godzinę. Dobra komunikacja miejska nie powinna utrudniać ruchu (...) I jeszcze tramwaj pod Wysoką Bramą, który rujnuje ruch samochodów w centrum, jakby nie mógł mieć ostatniego przystanku przy starym Dukacie, bo kogoś zbawi 50 metrów torów — pisze pan Remigiusz.

Komentujący zwrócili też uwagę, że koronawirus zweryfikował korzyści płynące z jazdy komunikacją miejską. Do tego czekają nas podwyżki cen biletów, które mogą wpłynąć na popularność komunikacji miejskiej. W opozycji stoi zdanie, że mamy jeden z najlepszych systemów komunikacji miejskiej w Polsce.

Tomasz Głażewski zaznaczył również, że tory mają „iść” m.in. środkiem al. Piłsudskiego i zapytał komentujących o zdanie na temat teorii, według której skrzyżowanie ulic Kościuszki i Piłsudskiego będzie w praktyce nieprzejezdne. Zapytaliśmy go o więcej szczegółów, bo niektórych zdziwiła forma zadawania pytania — przez Facebooka.

— Kwestia skrzyżowania al. Piłsudskiego i ul. Kościuszki wyszła w zasadzie w toku rozmowy. To jeden z newralgicznych fragmentów, bo to, co zadzieje się na tamtym skrzyżowaniu, mocno wpłynie na ruch zewnętrzny. Gdy pojawi się ruch z czwartej strony, czyli od al. Piłsudskiego, to będzie miało wpływ na przepustowość całej al. Piłsudskiego, jak i ulicy Kościuszki — zauważa Tomasz Głażewski. — Chciałem usłyszeć argumenty „za” i „przeciw”. Zażartowałem, że to moje konsultacje społeczne. Staram się korzystać z Facebooka, żeby pokazywać mieszkańcom, co robię, ale też w celu usłyszenia zdania różnych osób. Co jakiś czas wracam do kwestii tramwajów, bo druga linia będzie miała wielki wpływ na okolice, przez które przebiegnie — dodaje.

Kierowcy wielokrotnie mówili, że nie podoba im się wymuszanie przesiadki na transport zbiorowy przez maksymalne utrudnianie poruszania się po mieście własnym samochodem. Też ma pan takie wrażenie? — pytamy.

— Podoba mi się sformułowanie „zrównoważony transport”. Co prawda ono wywodzi się z idei środowiskowej, ale teraz używamy go znacznie częściej. W odniesieniu do transportu to nie jest oczywiście równowaga 50 na 50. Z jednej strony jestem wielkim zwolennikiem rozwijania komunikacji publicznej, ale trzeba też wziąć pod uwagę to, że komunikacja prywatna nie polega wcale na „jeździ się, bo się chce”, ale dla wielu osób jest to po prostu narzędzie pracy — podkreśla Tomasz Głażewski. — Korzystanie z komunikacji publicznej w wielu przypadkach zajmie o wiele więcej czasu na dojazd do pracy. Jeśli ktoś jest elektrykiem, budowlańcem czy lekarzem, który odwiedza pacjentów, to nie może polegać tylko na komunikacji publicznej. Tak samo w przypadku młodych rodziców np. z dwójką dzieci. To kwestia dojazdów dzieci do różnych szkół, co się przecież zdarza. Zrównoważenie to dla mnie kwestia zidentyfikowania potrzeb — wyjaśnia Głażewski.

I dodaje: — Stąd ten post na Facebooku, który pokazuje nam kilka stron widzenia. Sam mam wątpliwości co do al. Piłsudskiego, bo według mnie po inwestycji tramwajowej straci możliwości pod względem komunikacji. Mam jednak swoje własne powiedzenie, że „z wiekiem człowiek zauważa, że inni też mają rację”. Dlatego pytam innych o zdanie.

Paweł Jaszczanin

Przywołany przez radnego wątek w sprawie drugiej linii tramwajowej jest na tyle ciekawy, że zamierzamy go kontynuować. Od przyszłego wydania będziemy sondowali opinie różnych środowisk na temat za i przeciw nowej linii tramwajowej.

Od redakcji:


***

Dołącz do nas!

"Maseczka to znak solidarności". To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale "z dystansem".

Zdjęcia wysyłajcie (imię, nazwisko, miejscowość i ewentualnie zawód) na maila:
redakcja@gazetaolsztynska.pl




Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (45) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Man #3002401 | 80.52.*.* 6 lis 2020 14:05

    Mam wrażenie że ludzie z ratusza myślą że do pracy to się chodzi tylko do ratusza ewentualnie do Michelina. Nie wszyscy pracują tam gdzie dojeżdża tramwaj i nie mają możliwości jazdy do pracy tramwajem w nagrodę będą stali w jeszcze większych korkach.

    Ocena komentarza: warty uwagi (37) odpowiedz na ten komentarz

  2. Hyhy #3002410 | 31.60.*.* 6 lis 2020 14:15

    Co da ? Kasę krewnym i znajomym królika zwanego bobem i irracjonalne korki. Zrównoważony transport buhuhuh. Z drogimi biletami i wirusem w pakiecie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (33) odpowiedz na ten komentarz

  3. olo #3002495 | 109.241.*.* 6 lis 2020 16:29

    O tym "objeździe" obwodnicą z Jarot na Lubelską to nawet nie wiedziałem ale chyba faktycznie często sam bym tamtędy jeździł do "dzielnicy przemysłowej". Jak zaraz zaorzą całą Krasickiego to Sikorskiego stanie a obwodnica zakorkuje :) Drzewa faktycznie arbuzowi wybitnie przeszkadzają w mieście, kocha beton. Kilkaset 20-30 letnich drzew wzdłuż Krasickiego chroniących ludzi przed smrodem i hałasem pójdzie się je.... bo oczywiście inaczej się w Olsztynie nie da. O bezsensie poprowadzenia linii aż do Wysokiej Bramy za miast tylko do Dukatu nawet nie myślałem. Faktycznie to był idiotyzm i może warto te 200-300 m linii wyeliminować póki można. No wisienka na torcie: wszyscy wiedzą, że tramwaje utrudniają maksymalnie życie wszystkim innym konkurencyjnym formom przemieszczania się po mieście i w ten - mega negatywny - sposób mają przyciągać do siebie ludzi. Nie tędy droga. Póki mam zdrowie i chęci to dla mnie olsztyńskie tramwaje i autobusy będą zawsze ostatecznością, na końcu listy za: 1)moim rowerem 2) moim samochodem 3) przejściem się pieszo 45 min z Nagórek do centrum. Za 6 zeta wolę kupić 2 kg jabłek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Co da ta linia #3002416 | 37.8.*.* 6 lis 2020 14:27

      Ta linia to zapewne DA nam taki burdel w komunikacji jakiego miasto od swoich początków jeszcze nie zaznało

      Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Super sprawa #3002526 | 79.191.*.* 6 lis 2020 17:37

        Tylko ze rządzący nigdy nie słuchają mieszkańców i wszystko zrobią po swojemu. Widzę ze idiotyzm w postaci ostatniego przystanku przy wysokiej bramie nie tylko ja dostrzegłem ale to chyba chodziło o wyciągnięcie kasy na te bezsensowne 100 metrów. Olsztyna jest za mały na tramwaje to pierwsze a po drugie za drogi. Gdyby bilety faktycznie miały pokryć przejazd musiałyby kosztować kilkadziesiąt złotych. Dlatego wszyscy płacili za tramwaje nawet jeśli nimi nie jeździmy i to jest paradoks olsztynskich tramwajów.

        Ocena komentarza: warty uwagi (28) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (45)