Indykpol AZS postawił kropkę nad "i" i jest piąty w PlusLidze!
2017-04-12 21:00:51(ost. akt: 2017-04-13 15:02:33)
Tradycji stało się zadość: olsztyńscy siatkarze po raz drugi w play-offach, a czwarty w sezonie, pokonali 3:1 Cuprum Lubin. To było udane pożegnanie trenera Andrei Gardiniego, bo środowa wygrana w Uranii dała olsztynianom piąte miejsce w PlusLidze.
• Indykpol AZS Olsztyn — Cuprum Lubin 3:1 (-25, 23, 15, 22)
INDYKPOL AZS: Woicki, Śliwka (15 pkt), Kochanowski (11), Hadrava (15), Włodarczyk (6), Pliński (8), Żurek (libero) oraz Boswinkel (4), Zniszczoł (1), Palacios (8), Makowski, Buchowski (4), Zabłocki (l)
CUPRUM: Łomacz (4), Taht (14), Gunia (7), Kaczmarek (9), Pupart (10), Boehme (6), Rusek (l) oraz Michalski (2), Hain, Malinowski (9), Gorzkiewicz, Koumentakis (5), Kryś (l)
MVP: Ezequiel Palacios (Indykpol AZS)
Stan rywalizacji play off o 5. miejsce: Indykpol AZS 6 pkt, Cuprum 0 (pierwszy mecz: 3:1).
INDYKPOL AZS: Woicki, Śliwka (15 pkt), Kochanowski (11), Hadrava (15), Włodarczyk (6), Pliński (8), Żurek (libero) oraz Boswinkel (4), Zniszczoł (1), Palacios (8), Makowski, Buchowski (4), Zabłocki (l)
CUPRUM: Łomacz (4), Taht (14), Gunia (7), Kaczmarek (9), Pupart (10), Boehme (6), Rusek (l) oraz Michalski (2), Hain, Malinowski (9), Gorzkiewicz, Koumentakis (5), Kryś (l)
MVP: Ezequiel Palacios (Indykpol AZS)
Stan rywalizacji play off o 5. miejsce: Indykpol AZS 6 pkt, Cuprum 0 (pierwszy mecz: 3:1).
Wygrają. A czemu mają nie wygrać... — stwierdził bez zastanowienia rekordzista Polski w... pchnięciu kulą Konrad Bukowiecki, zapytany tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego o wynik środowego spotkania. Jak się okazało, halowy mistrz Europy z Belgradu wiedział, co mówi i — mimo że pojawił się na meczu Indykpolu AZS po raz pierwszy w tym sezonie — zdążył jeszcze obejrzeć zwycięstwo olsztyńskich siatkarzy. Zwycięstwo na wagę piątej pozycji w PlusLidze.
Drużyna trenera Andrei Gardiniego — który tą drugą potyczką play off o piąte miejsce pożegnał się z funkcją trenera Indykpolu AZS (z boku obserwował grę jego, też włoski, następca Roberto Santilli) — ostatnie dwa mecze z Cuprum zaczynała delikatnie uśpiona, wysoko przegrywając seta otwarcia.
W środę długo zanosiło się na przełamanie tej tendencji, bo gospodarze od początku weszli na właściwe obroty. W efekcie dość szybko uzyskali w miarę bezpieczną, wydawałoby się, przewagę (z 8:6 na 10:6 przy zagrywkach Jakuba Kochanowskiego). Później było jeszcze 18:14 i 19:15, a także 22:19 po kontrze świetnie usposobionego Aleksandra Śliwki. Ba, spokojnie grający gospodarze prowadzili już 24:21, mieli więc trzy setbole i... ten spokój chyba ich zgubił.
Najpierw, przy zagrywkach Grzegorza Łomacza, goście doprowadzili do wyrównania (24:24), za moment AZS miał jeszcze czwartego setbola (przy 25:24), a na koniec nastąpił popis Estończyków: Roberta Tahta (efektowna zagrywka i taka kontra) oraz Keitha Puparta (blok na Janie Hadravie w ostatniej akcji).
Olsztynianie już nie raz pokazali w tym sezonie, że nie załamują ich byle trudności, i nie inaczej było tym razem. W drugiej partii Indykpol AZS dalej robił więc swoje, choć w końcówce znów nie obyło się bez nerwów — było 20:17, ale wystarczyły dwie nieskończone akcje Wojciecha Włodarczyka (po drugiej zastąpił go na stałe Ezequiel Palacios), żeby zrobiło się 20:20. Grę punkt za punkt zakończył przy 24:23 czujny blok Palaciosa na Tahcie.
A po dłuższej przerwie przed trzecim setem stało się to, co — przy tak dobrze i pewnie grającym zespole — już nie raz miało miejsce w tych rozgrywkach: rozpędzony Indykpol AZS zaczął robić z ciut niżej notowanym rywalem to, co chciał. Kiedy przy stanie 24:15, trafiony serwisem Miłosza Zniszczoła, Taht wystrzelił piłkę w aut, na trybunach zapanowała euforia. Bo już w tym momencie (2:1 w setach) stało się jasne, że piąte miejsce w PlusLidze należy do ekipy Andrei Gardiniego!
Włoski trener na koniec wpuścił więc na boisko wszystkich zmienników, czyli Łukasza Makowskiego, Hidde Boswinkela, Miłosza Zniszczoła, Adriana Buchowskiego, a nawet drugiego libero Jakuba Zabłockiego. I nawet w takim zestawieniu gospodarze nie popuścili już Cuprum, wygrywając też czwartą partię.
A po ostatniej partii na boisku rozpoczęła się feta. Andrea Gardini otrzymał z rąk prezesa AZS UWM, prof. Ryszarda Góreckiego pamiątkową koszulkę z numerem 81 (w tylu meczach Włoch poprowadził Indykpol AZS od grudnia 2014 r.), Jan Hadrava dostał od Klubu Kibica statuetkę dla najlepszego siatkarza AZS w sezonie 2016/2017, były brawa, skandowanie nazwisk wszystkich ludzi Indykpolu AZS, chóralne śpiewy, sztuczne ognie, wspolne zdjęcia i uśmiechy od ucha do ucha.
— Dobrze, że ten pierwszy mecz był wygrany za trzy punkty, bo dziś mieliśmy tylko dwa sety do ugrania. Fajnie jednak, że zgarnęliśmy pełną pulę i daliśmy kibicom powód do dodatkowej radości — mówił zaraz po meczu Aleksander Śliwka. — Sezon zdecydowanie na plus, choć jakiś tam lekki niedosyt jest, bo nie weszliśmy do czwórki. No, ale dobrze wiemy, że drużyny, które tam są, bardzo na to zasłużyły. Jeśli chodzi o mnie, także jestem mega zadowolony, bo dla mnie to było bardzo ważne: żeby odbudować się po sezonie w Rzeszowie, gdzie więcej siedziałem na ławce niż grałem. Tutaj odbudowałem swoją pewność siebie i chcę za ten sezon bardzo podziękować trenerowi Andrei Gardiniemu, całemu sztabowi szkoleniowemu, wszystkim kolegom, zarządowi klubu, no i kibicom. Dziękuję za tę szansę. Czy wracam do Rzeszowa? Negocjacje trwają, ale póki sprawy nie są przesądzone, nic nie mogę powiedzieć...
* W wielkim finale PlusLigi broniąca tytułu ZAKSA, która po raz drugi w serii łatwo ograła Jastrzębie, zmierzy się ze Skrą, która potrzebowała w Rzeszowie dwóch wygranych setów, no i doprowadzając do tie-breaka, dopięła swego. Pierwszy z dwóch meczów finału — w środę 19 kwietnia o godz. 18 w łódzkiej Atlas Arenie.
I runda play-off (mecz i rewanż, ewent. „złoty set”). O miejsca 1-4: ZAKSA Kędzierzyn — Jastrzębski Węgiel 3:0 (19, 17, 20); pierwszy mecz: 3:0; Resovia Rzeszów — Skra Bełchatów 2:3 (21, -19, 21, -18, -8 ); pierwszy mecz: 0:3; o 11-12: MKS Będzin — Espadon Szczecin 3:0 (23, 24, 15); 3:1; o 13-14: BBTS Bielsko-Biała — Effector Kielce 2:3 (19, -23, 21, -22, -12); o 15-16: AZS Częstochowa — Łuczniczka Bydgoszcz 3:2 (19, 23, -19, -16, 7). pes
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
pano #2222487 | 82.160.*.* 13 kwi 2017 09:08
Zabłocki zostaje w Olsztynie,Śliwka w gdańsku to jakaś bzdura,tu zna ludzi,zna drużynę a tam znowu w ciemno
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
krzysiek #2222379 | 81.190.*.* 12 kwi 2017 22:57
Dzięki za udany sezon,Włodarczyk odchodzi do Warszawy, Śliwka do Gdańska i Zabłocki.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)