„Nie mam z czego żyć!” Dramat polskiej mistrzyni

2025-09-20 12:33:01(ost. akt: 2025-09-20 12:45:35)

Autor zdjęcia: PAP

Adrianna Sułek-Schubert, jedna z największych gwiazd polskiej lekkiej atletyki, przeżywa trudne chwile. Po pięciu konkurencjach siedmioboju na mistrzostwach świata w Tokio zajmuje dopiero 12. miejsce. Liderką jest Amerykanka Anna Hall, tuż za nią plasują się Taliyah Brooks i Brytyjka Katarina Johnson-Thompson. Polka nie ukrywa frustracji — zarówno sportowej, jak i finansowej.
— Już pięć razy myślałam, aby zakończyć karierę, bo nie mam z czego żyć — przyznała wstrząśnięta.

Starty pełne rozczarowań

Pierwszego dnia rywalizacji 26-letnia zawodniczka przebiegła 100 m przez płotki w czasie 13,47 sek., co dało jej 1055 punktów i 11. lokatę. W skoku wzwyż pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 1,80 m — 7. miejsce. W pchnięciu kulą zaliczyła 14,53 m, najlepszy wynik w sezonie, który dał jej 4. pozycję. Bieg na 200 m zakończyła z rezultatem 24,38, zajmując 14. miejsce.

Drugi dzień zaczął się jeszcze gorzej. W skoku w dal uzyskała zaledwie 5,78 m — to dopiero 18. wynik.

— Nie wiem, co się dzieje. Po ciąży mój organizm nie jest jeszcze tak przygotowany wytrzymałościowo. Chciałam, żeby odpoczynek pomógł, ale na razie to się nie sprawdza — mówiła załamana Polka.

Finanse jak kula u nogi

Najgorsze dla Sułek-Schubert jest jednak to, że słabsze wyniki oznaczają poważne problemy finansowe.
— Miejsce w pierwszej ósemce? To są grosze. Takie stypendium nie wystarcza mi nawet na połowę miesięcznej rehabilitacji. Żeby przeżyć, potrzebuję sponsorów. A ich nie ma — grzmiała.

Zawodniczka nie ukrywa, że sytuacja jest dramatyczna.
— Chcę medalu i wciąż w niego wierzę. Ale jeśli go nie zdobędę, to co dalej? Już pięć razy myślałam o zakończeniu kariery. Bez wsparcia finansowego nie ma za co żyć — przyznała.

Na razie może liczyć jedynie na pomoc Orlenu. — Gdyby nie oni, zostałabym z niczym — podkreśliła.

„To nie jest sport na życie”

Słowa Sułek-Schubert pokazują brutalną prawdę o realiach uprawiania sportu w Polsce. Bez medalu — brak sponsorów. Bez sponsorów — brak możliwości normalnego funkcjonowania.

— Serce mi pęka. Zawsze walczę o najwyższe cele, a teraz… muszę walczyć, żeby przetrwać — powiedziała ze łzami w oczach.


red./sportowe.fakty.pl