Real zagra przy pustych trybunach
2016-11-02 08:27:45(ost. akt: 2016-11-02 08:36:51)
Miało być wielkie futbolowe święto dla kibiców, a będzie mecz rozegrany przy pustych trybunach. Dzisiaj (02.11) Legia gra z galaktycznym realem w Warszawie.
Konfrontacja z Realem Madryt w Warszawie miała być ucztą dla polskich kibiców, zarówno tych szczęśliwców, którym udało się kupić bilety na mecz, jak też tych przed telewizorami. Niestety, po zadymach podczas meczu Legii z Borussią Dortmund Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) zamknęła stadion dla publiczności, więc hymn Legii, czyli „Sen o Warszawie” Czesława Niemena, teraz będzie musiał brzmieć: „Mam tak samo jak ty Ligę Mistrzów w TV”.
I choć ten wątek humorystyczny możemy chyba zaakceptować, to jednakowoż nie można ukrywać, że to będzie męka, bo jednak mecz Realu w Champions League i pusty stadion to zdecydowanie nie jest dobra zbitka faktów. — Niestety, jestem jednym z kilkudziesięciu tysięcy ludzi pokrzywdzonych, bo mam wejściówkę na mecz, ale nie mogę iść na stadion — mówi Tomasz Sokołowski, były piłkarz Stomilu i Legii Warszawa, uczestnik Ligi Mistrzów z sezonu 1995/96.
I choć ten wątek humorystyczny możemy chyba zaakceptować, to jednakowoż nie można ukrywać, że to będzie męka, bo jednak mecz Realu w Champions League i pusty stadion to zdecydowanie nie jest dobra zbitka faktów. — Niestety, jestem jednym z kilkudziesięciu tysięcy ludzi pokrzywdzonych, bo mam wejściówkę na mecz, ale nie mogę iść na stadion — mówi Tomasz Sokołowski, były piłkarz Stomilu i Legii Warszawa, uczestnik Ligi Mistrzów z sezonu 1995/96.
— Przypominam sobie, że grałem kiedyś na Legii w naszej Ekstraklasie w takim meczu bez udziału publiczności, zremisowaliśmy z Lechem Poznań 1:1 po moim golu, no i powiem szczerze, że czułem się bardzo dziwnie. I choć teraz nie zaryzykuję stwierdzenia, że liczę na jakąś dekoncentrację ze strony piłkarzy Realu, ale to jednak ludzie, którzy lubią show, więc będzie to dla nich niecodzienna sytuacja. Czego bym się spodziewał po Legii? Że zadba o lepsze proporcje między ofensywą a defensywą niż to miało miejsce podczas pierwszego meczu na Santiago Bernabeu. Bo zauważyłem, że Real, jeśli można użyć takiego stwierdzenia, jest perfidny w tym, co robi. Pozwala rywalowi grać w ataku pozycyjnym, bo jednocześnie wie, jaką ma siłę w akcjach z kontry. Tak więc większa odpowiedzialność w grze defensywnej i w miarę możliwości unikanie sytuacji, w których rywale znajdą się w okolicach pola karnego w pojedynkach jeden na jeden, bo to już jest bardzo „śmierdząca” sprawa — kończy Tomasz Sokołowski.
Co powinniśmy jeszcze wiedzieć przed tym meczem? Przede wszystkim, że Real przyjechał do Warszawy z passą piętnastu meczów z rzędu bez porażki. Że Cristiano Ronaldo wraca do formy strzeleckiej, a w ostatnim meczu ligowym z Alaves zaliczył hat-tricka (był to 38. „trójpak” CR 7 w barwach Królewskich!). Ciekawostkę stanowi też fakt, że Gareth Bale tuż przed wylotem do Warszawy złożył podpis pod nowym kontraktem — Walijczyk ma grać w Realu do 2022 roku, a Królewscy będą mu płacić, według różnych źródeł, między 15 a 20 mln euro za sezon... No i na koniec: przeciwko Legii nie zagrają na pewno dwaj podstawowi środkowi obrońcy, kontuzjowani Sergio Ramos i Pepe, oraz pomocnik Luka Modrić. Tylko czy to coś zmienia?
zib
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez