Przewróciłam się z wrażenia, potem chciałam zrobić dym
2021-12-13 13:32:50(ost. akt: 2021-12-13 14:04:25)
Na widok pani burmistrz przewróciłam się z wrażenia potykając się o ławkę i krzesło, a jak nie otrzymaliśmy pierwszego grantu ze starostwa, to chciałam zrobić staroście dym, ale mnie powstrzymano – wspomina pierwsze spotkania z samorządowcami Joanna Witek, prezes działającego od 10 lat Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych „Podaruj dziecku radość” przy SP nr 3 w Giżycku.
W piątek, 10 grudnia odbyło się uroczyste spotkanie z okazji ubiegłorocznego jubileuszu stowarzyszenia, w którym wzięli udział członkowie, rodzice, sympatycy, darczyńcy czyli przyjaciele giżyckiej organizacji. Spotkanie w restauracji Porto było okazją do wspomnień, podsumowania dotychczasowej działalności, podziękowania za wsparcie. W trosce o równe szanse edukacyjne oraz ze względu na trudną sytuację życiową dzieci niepełnosprawnych działalność stowarzyszenia skierowana jest w szczególności na rzecz uczniów niepełnosprawnych uczęszczających do giżyckiej „trójki”.
- To jest najpiękniejsze, że możemy spotkać się z dziećmi, zobaczyć na ich twarzach uśmiech, sprawić im radość i zadowolenie pomimo przeciwności losu - mówiła Joanna Witek, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych „Podaruj dziecku radość” przy SP nr 3 w Giżycku. - Aktywnie współpracujemy z dziećmi poza szkołą podczas półkolonii, zielonej szkoły, zimowisk, wycieczek, różnych wydarzeń artystycznych i sportowych. Wówczas bardziej je poznajemy. Dobieramy metody i formy pracy. Ciężko to wszystko zrobić w klasie podczas lekcji. Jednak, gdy spotykamy się z naszymi podopiecznymi na zupełnie innej platformie, widzimy tak naprawdę, jakie odnosimy duże efekty. To dla dzieci jest to stowarzyszenie, a pomagają nam rodzice, grupa wsparcia i przyjaciele, którzy od lat aktywnie działają i wspierają nasze przedsięwzięcia.
Kiedy 10 lat temu powstało stowarzyszenie „Podaruj dziecku radość” i zorganizowało w szkolnej stołówce spotkanie wigilijne, członkowie nie spodziewali się wizyty ówczesnej pani burmistrz Jolanty Piotrowskiej. Przyszła i została do dziś przyjacielem stowarzyszenia. A jak po raz pierwszy organizacja wystąpiła o granty do powiatu i nie dostała ani złotówki, to pani prezes chciała zrobić awanturę staroście. Jak się okazało, samorządowcy nie zaplanowali takiej kategorii pomocy, co później naprawili i do dziś wspierają przedsięwzięcia stowarzyszenia.
- Znajomi pytali mnie, w jakim celu odbywa marszobieg dla autyzmu organizowany przez stowarzyszenie, w którym każdego roku uczestniczę – powiedział Mirosław Dariusz Drzażdżewski, starosta giżycki. - Okazuje się, że potrzeby dzieci autystycznych oraz ich nauczanie i wspieranie są jeszcze mało znane w społeczeństwie. O tym trzeba mówić i pokazywać, że można odnosić pozytywne wyniki w pracy z uczniami, u których stwierdzono autyzm. Między innymi w tym zakresie stowarzyszenie robi bardzo dużo dobrego dla naszych mieszkańców.
Jak przyznali członkowie stowarzyszenia, dzieci autystyczne bardzo dobrze się uczą i funkcjonują w szkole podstawowej i mogą być wzorem do naśladowania dla innych. Podobnie, jak pozostali podopieczni, którym poza zainteresowaniem, troską i opieką przy ich szczególnych potrzebach, wystarczy podarować radość, a ich świat staje się lepszy.
- Najważniejsze jest to, że dzieci się cieszą i nasza praca sprawia im wiele radości – podsumowała Anna Trześniewska, wiceprezes stowarzyszenia.
Renata Szczepanik
Renata Szczepanik
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez