Kto odpowiada za podwyżki opłat za śmieci?

2020-08-24 16:00:00(ost. akt: 2020-08-24 17:37:51)
ZGOK Olsztyn śmieci

ZGOK Olsztyn śmieci

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

GOSPODARKA ODPADAMI || Po naszym ostatnim artykule dotyczącym śmieci (wydanie "RE" z 14 sierpnia) czytelnicy zwrócili uwagę na fakt, iż za podwyżki za śmieci może w jakiejś części odpowiadać, oprócz władz samorządowych, także rząd. Czy to prawda?
Czytelnicy zwrócili nam uwagę, że o ile radni na ostatniej sesji byli wyjątkowo zgodni co do kwestii uwzględnienia petycji mieszkańców postulującej obniżkę opłat za śmieci i inny sposób jej naliczania, to wcześniej przerzucali się odpowiedzialnością za uchwalone przez siebie regulacje.

Wielu naszych czytelników twierdzi, że o ile to samorządy (w tym przypadku nasz) decydowały o nowych stawkach, to niejako musiały się dostosować do obecnych regulacji rządowych i związanych z nimi kosztów. Zwracali uwagę, że winę za nowe opłaty ponosi również obecny rząd. Wspominał o tym także po ostatniej sesji miejskiej Bogusław Wisowaty, Przewodniczący Klubu Radnych „Dobro Wspólne. Zapytaliśmy co miał na myśli.

Wielu mieszkańców potępia nas w czambuł za to, że to rzekomo wyłącznie my (radni, w tym Dobra Wspólnego) jesteśmy odpowiedzialni za podwyżki opłat za śmieci, a to nie jest prawda. Tutaj sporo winy jest po stronie władz rządowych, z czego wielu nie zdaje sobie sprawy, bo władze centralne narzuciły narrację, że to samorządy są winne za wyższe opłaty — twierdzi radny Wisowaty.

Przewodniczący KR „Dobro Wspólne” mówi o gwałtownym wzroście opłaty środowiskowej (opłata marszałkowska), czyli podatku płaconego do urzędu marszałkowskiego, z którego gminy czy przedsiębiorstwa gospodarujące odpadami nie otrzymują ani grosza. To opłata wnoszona za umieszczenie odpadów na składowisku śmieci oraz emitowanie gazów oraz pyłów do powietrza.

Do końca 2017 roku opłata marszałkowska wynosiła 24,15 zł za tonę, a w tym roku stawki podskoczyły do 270,00 zł! Opłata jest dużym obciążeniem i mocno wpływa na koszty prowadzenia gospodarki śmieciowej przez samorządy. Tak gwałtowny wzrost stawek po prostu wymusił podniesienie cen przez firmy zajmujące się odpadami — precyzuje Przewodniczący KR „Dobro Wspólnego”.

Prawda jest taka, że samorządy muszą mieć zbilansowane koszty funkcjonowania, co oznacza w przypadku gospodarowania odpadami konieczność pokrywania kosztu jedynie opłatami wnoszonymi przez mieszkańców oraz inne podmioty, np. firmy. W ostatnich latach wzrosły również ceny energii i paliwa (paliwo podrożało o 40 proc. a energia elektryczna o 67 proc. przyp. red.). Dodatkowo, o czym ludzie nie wiedzą, zmieniło się kilka i powstały nowe akty prawne, np. o obowiązkowym monitoringu dla zakładów zajmujących się odpadami, skrócenie magazynowania śmieci z 3 lat do 1 roku. To wszystko ma wpływ na wzrost cen i finalnie opłat za śmieci — tłumaczy Bogusław Wisowaty.

Przewodniczący KR „Dobro Wspólne” zwraca także uwagę na fakt, iż od 2020 roku gminy w kraju są zmuszone segregować śmieci aż na 5 frakcji. Czy inni radni także widzą pewien „wkład” rządu w niedawne podwyżki opłat za śmieci?

Na fakt zbędnego i bezsensownego podejścia naszych władz centralnych do tej kwestii zwraca uwagę Ireneusz Dzienisiewicz radny „Koalicji Obywatelskiej – Lewicy”.

Dlaczego na 5? Unia Europejska wcale nie każe dzielić śmieci na 5 frakcji. W Polsce, pod pretekstem, że tak nam każe Unia, zrobiliśmy najbardziej rygorystyczną, właściwie najtrudniejszą wersję, jaką dało się zrobić — mówi Dzienisiewicz.

Pytany o to, czy i jak rząd odpowiada za wyższe opłaty, wspomina także o kosztach spalania śmieci.

Dużym obciążeniem jest horrendalnie wysoka opłata marszałkowska, ale i obowiązek spalania tych wskazanych w ustawie odpadów co generuje niebywałe koszty. Jeszcze 2 lata temu kosztowało to 400 zł za tonę, teraz 800 zł. Spalanie podrożało o 100 proc. Spalanie kosztuje nas rocznie może nawet do 4 mln zł. Te regulacje wynikają z ustawy, a nie z regulacji samorządów — tłumaczy lewicowy radny.

Również jego klubowy kolega, Hubert Górski, zwraca uwagę, że za podwyżki opłat za śmieci w dużej mierze odpowiada obecny rząd i prowadzona przez niego polityka.

My tutaj w samorządach powinniśmy dostać tylko wytyczne, że mamy posegregować i zwiększyć ilość posegregowanych śmieci. Powinniśmy zastosować takie rozwiązania, które będą pozwalały te wytyczne realnie wprowadzić i że będą one przede wszystkim skuteczne. Całkiem niedawno minister środowiska, p. Woś (Michał Woś, przyp. red.), powiedział, że będą wprowadzane zmiany tak, by śmieci zmieszane były sortowane w zakładach zamkniętych w specjalnych parametrach itd. My (Ełk) jesteśmy do tego przygotowani, ale decyzja ministra spowoduje, że wiele samorządów będzie miało problem. Odbije się to na mieszkańcach, bo samorząd, czy spółka zarządzająca śmieciami będzie musiał coś z tym zrobić. Rządzący wymyślają co chwila nowe rzeczy i potem mówią „to wina samorządów” bo samorządy mają to wprowadzić — mówi radny „Koalicji Obywatelskiej – Lewicy”.

Twierdzi również, ze sprawie opłat za śmieci powinni zawczasu przyjrzeć się i „pomóc” lokalni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. W jaki sposób?

Mamy parlamentarzystów z partii rządzącej (p. poseł Kossakowski i p. senator Kopiczko), zresztą w naszym okręgu (35 – przyp. red) jest najwięcej parlamentarzystów z Prawa i Sprawiedliwości i nie potrafili dopilnować naszego interesu lokalnego. Co takiego zrobili, aby tutaj, na dole, mogło to jakoś funkcjonować?

Samorządowcy wspominają o odgórnych, rządowych regulacjach, które wpłynęły na uchwalenie lokalnych podwyżek opłat za śmieci i przedstawiają swoje argumenty. Jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, iż nie można tutaj przesądzać o jednym winnym.

Wina samorządu to po pierwsze fakt, że zabraliśmy się za kwestię śmieci po terminie, za późno. Byłem jednym z tych radnych, który w minionym roku przypominał, aby zabrać się za śmieci dużo wcześniej. Ogłosić przetarg, wiedzieć na czym stoimy, wdrażać tą reformę śmieciową wcześniej, nawet bez konieczności jeszcze podnoszenia opłat, ale aby ełczanie się z nią zaznajamiali i się przygotowali — mówi Ireneusz Dzienisiewicz. I dodaje: — Winą samorządu jest także dopuszczenie do sytuacji, w której kilkanaście tysięcy ludzi nie płaciło za śmieci. To powszechne w Polsce, w Ełku takich ludzi jest zatrzęsienie.

Jak więc widać, sprawa opłat za śmieci ma niejako drugie dno, w postaci odpowiedzialności rządu. O to, czy władze centralne są winne podwyżkom opłat za śmieci, a jeżeli tak, to w jakim zakresie, zapytaliśmy także Łukasza Cegiełkę, Przewodniczącego Klubu Radnych „Prawa i Sprawiedliwości”. Powrócimy do tematu gdy otrzymamy jego odpowiedź.


Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Artur Ansjon #2982782 | 10.10.*.* 9 paź 2020 10:14

    Odpowiedź jest prosta. Kto rządzi w Polsce. Kto wymyślił 5 pojemników, Andrukiewicz.? Przecież to PiS od 5 lat wprowadził bałagan w kraju. Już ogłosili że pandemii nie ma. Jeśli chodzi o Ełk to bezdyskusyjnie rządzi bezradny facet ale to jest inna sprawa. PiS odpowiada za te debilne 5 pojemników i od tego wszystko się zaczęło. Pozdrowienia dla Redakcji.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Leszek Nicowski #2968323 | 10.10.*.* 5 wrz 2020 15:13

    Drogo! To przede wszystkim dlatego, że Ełk musi spłacać sortownię ZUO w Siedliskach. Ełk jest 40% udziałowcem w grupie gmin tzw. niegdyś EGO. Sortownia wraz z 2 stacjami przeładunku kosztowała coś ok. 120 mln. złotych, z kredytu i częściowych dotacji. Drogo... bo był przetarg z ograniczeniem warunków udziału... wygrany dla "Koma". Drogo... to też dlatego, że część ełczan zwalniana jest z opłat, pod pretekstem... miłosierdzia? Nie wiem, bo dotyczy zawsze wszystkich, którzy mieszkają na "kupie", razem wieloosobowo narracja później, że to są ulgi dla "wielodzietnych", w domyśle ma być "rodzin". Nie płacą za śmieci, lub tylko płacą symbolicznie. Nie płacą też ci, którzy samodzielnie się zwalniają z obowiązku, ponieważ się "nie deklarują". Tak tworzy się ok. 20 tysięczna rzesza prawdziwych pasożytów. Oni nie płacą, ale za nich płacą pozostali. Dlatego jest dużo drożej... Trzecia część nie płaci... czyli jakkolwiek by nie liczyć, to zawsze lansowana kwota - przez np. radnego B. Wisowatego, K. Wilocha (i innych klakierów) jest zawyżona ... nawet o połowę! Trwa ta bzdurna narracja... I nikt słowem się nie zająknie, ze prawdziwe rodziny wielodzietne, i te "mniej-dzietne" - od lat płacą tylko niewielką część opłaty śmieciowej - jaka by nie była wysoka. MAJĄ DOPŁATY DO CZYNSZU - dopłaty do wszystkich składowych opłat za mieszkanie. Wszystkich mieszkań - własnych, administrowanych, domów, jak też i tych wynajmowanych prywatnie (Stancji). Mogą uzyskiwać 1,5 tys. miesięcznie rekompensaty... Czyli - to co wyżej - to kłamstwo. Samorząd chce wyrwać od ludzi kasę - rwąc ją bezlitośnie. Bo skoro ludzie potrafią się zrzucić samorzutnie na chore dziecko, zbierając miliony, to czemu nie porwać się na ich pieniądze i zrobić zrzutkę poprzez uchwalę miejską - pod pretekstem "sprawiedliwych opłat śmieciowych". Dla swoich - to oczywiste. Samorząd wie najlepiej...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Konkretnie: #2964146 | 176.221.*.* 25 sie 2020 16:12

    58 zł od osoby to jest zlodziejstwo! - albo jak kto woli KARANIE uczciwych za nieuczciwych. Dlaczego władze Elku nie KONTROLUJĄ nieuczciwości, choć mają do tego narzędzia?! - DLACZEGO?! No właśnie : wygodniej ukarać uczciwych, prawda? Co na to Prokuratura? Może szybsza odpowiedź będzie poprzez media telewizyjne - skoro KTOŚ ma parcie na szkło...??? Niech zobaczy Polska GOSPODAROWANIE Ełku ...!

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  4. Vvv #2964134 | 10.10.*.* 25 sie 2020 15:54

    Ci śmieszni ludzie nazywający się radnymi to stado baranów bez jakich kolejek kompetencji z parciem na szkło

    odpowiedz na ten komentarz

  5. logo #2964015 | 79.191.*.* 25 sie 2020 09:33

    Rząd poszedł na przypał i zrobił 5 frakcji zamiast 3 (jak np. w o wiele bogatszych i bardziej ekologicznych Niemczech), ale swoją działkę dołożyli samorządowcy choćby podziałem płatności na gospodarstwa a ni liczbę domowników, czego skutkiem została najbardziej poszkodowana najbiedniejsza grupa obywateli , czyli seniorzy, którzy mieszkają we dwójkę, a płacą tyle co 5cio osobowa rodzina. Poszli po najmniejszej linii oporu a teraz walą farmazony że nie ich wina. Na koniec jeszcze jedno - tak naprawdę podwyżki zrobiliście sobie sami wybierając ludzi bez kompetencji w wyborach. TYLE NA TEMAT.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (9)