Szlakiem tenisowych turniejów

2023-05-19 12:00:00(ost. akt: 2023-05-19 09:32:35)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

TENIS\\\ Wyjazdy na międzynarodowe turnieje stały się już tradycją w Stowarzyszeniu Mazurski Klub Tenisowy. W tym roku jedenastoosobowa grupa wybrała się do stolicy Hiszpanii, by śledzić zmagania światowych gwiazd w turnieju Mutua Madrid Open.
Tenis jest uprawiany na wszystkich kontynentach przez blisko 100 milionów ludzi. Również w Polsce z roku na rok rośnie liczba osób czynnie uprawiających tę dyscyplinę. Ogromną zaletą tenisa jest fakt, że jego naukę rozpocząć można dosłownie w każdym wieku. Oprócz sportowej rywalizacji oraz możliwości zwycięstwa tenis zapewnia relaks i odcięcie się od codziennych stresów.
Stowarzyszenie Mazurski Klub Tenisowy ma w swoich szeregach ponad 30 osób, dla których tenis to ogromna pasja.
- Zawsze warto mieć jakąś pasję, zainteresowania przy których można się odprężyć i poprawić samopoczucie - mówi Maciej Radziszewski, wiceprezes działającego w Szczytnie stowarzyszenia. - Według naukowców regularna gra w tenisa powoduje zmniejszenie ryzyka zachorowań na serce, zwiększenie wydolności płuc, zmniejszenie poziomu cukru w organizmie, opóźnienie efektów starzenia i utrzymanie świetnej kondycji. Warto sięgnąć po rakietę i grać w tenisa. Od wielu lat tenis jest nieodłącznym elementem mojego życia. Staramy się go rozwijać i promować.

Mutua Madrid Open to - oprócz Wielkiego Szlema - jeden z poważniejszych turniejów, w którym zawodnicy mogą zdobyć 1000 punktów do światowego rankingu. Poza tym do wyjazdu do Hiszpanii zachęcały sukcesy polskich tenisistów - Iga Świątek od ponad roku jest liderką rankingu WTA, natomiast Hubert Hurkacz od dłuższego czasu znajduje się w czołowej piętnastce rankingu ATP.

- Naszą wycieczkę połączyliśmy ze zwiedzaniem Madrytu i jego okolic - opowiada Andrzej Jemielita, prezes stowarzyszenia. - Po stolicy Hiszpanii poruszaliśmy się metrem, które zapewnia dobrą komunikację. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od obejrzenia świątyni Debod, która podarowana została Hiszpanii przez rząd egipski w podzięce za pomoc w ratowaniu zabytków Egiptu. Pocięto ją w bloki, przewieziono do Madrytu i ponownie złożono w całość. Widzieliśmy też zmianę warty przed Pałacem Królewskim, zwiedziliśmy katedrę Almudena, z balkonu której rozciąga się przepiękny widok na okoliczną dolinę. W ciągu dnia zobaczyliśmy jeszcze Park Retiro z przepięknym Pałacem Kryształowym. Byliśmy też na Placu Wielkim, w centrum którego znajduje się statua Filipa III. Zwiedziliśmy słynne Muzeum Królewskie – obecnie Muzeum Prado, jedno z ważniejszych muzeów malarstwa na świecie. Podziwialiśmy prace Pablo Picassa, m.in. słynną Guernicę, i Salvadora Dali w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Królowej Zofii, widzieliśmy dworzec główny Atocha z ogrodem egzotycznych drzew i palm. Madryt nigdy nie zasypia - potwierdzamy - na ulicy Gran Via jest mnóstwo restauracji i kawiarenek. Wieczór zakończyliśmy kilometrowym spacerem tą wspaniałą ulicą, w jednej z restauracji próbując miejscowych przysmaków.
Oprócz Madrytu grupa szczycieńskich tenisistów zwiedziła również malownicze Toledo i Segowia - szczególny zachwyt wzbudziło wśród wycieczkowiczów to drugie miasto z potężnym akweduktem sprzed 2000 lat wybudowanym za czasów Cesarstwa Rzymskiego.
Po powrocie z Toledo część grupy wybrała się na mecz piłkarski, w którym madryckie Rayo Vallecano podjęło prowadzącą w tabeli Barcelonę z Robertem Lewandowskim w składzie. Kameralny stadion mieszczący około 15 000 widzów zapełniony był w niemal stu procentach. Tym razem piłkarze Barcelony jednak się nie popisali i przegrali 1:2 (na pocieszenie gola dla gości zdobył „Lewy”).
- Atmosfera na stadionie, czyli pełne trybuny oraz śpiewy kibiców obu ekip - była niesamowita - zapewnia Mariusz Radziszewski. - To były niezapomniane chwile. Jeśli ktokolwiek będzie miał okazję się wybrać na taki mecz, niech ani przez moment się nie waha, bo emocje i znakomita atmosfera są gwarantowane.
Wróćmy jednak do tenisa, bo to był przecież główny powód wyjazdu. Hala tenisowa Caja Magica (Magiczne Pudełko) jest nowoczesnym obiektem położonym na obrzeżach Madrytu i robiącym bardzo duże wrażenie. Posiada kort centralny imienia Manuela Santany, kort numer 2 Arantxy Sanchez Vicario oraz kort nr 3. Poza tym są jeszcze korty zewnętrzne. Całość otoczona jest sztuczną rzeką, która w hiszpańskim gorącym klimacie daje bardzo przyjemne odczucia.

- Najpierw oglądaliśmy bardzo ekscytujący mecz Huberta Hurkacza z Francuzem Richardem Gasquetem. Hubert po bardzo zaciętym i wyrównanym pojedynku wygrał, choć w trzecim decydującym secie przegrywał 2:5, by ostatecznie zwyciężyć 7:5 - opowiadają uczestnicy wycieczki. - Oczywiście podczas turnieju kibicowaliśmy głównie naszym zawodnikom, czyli Idze Świątek, Magdzie Linette, Magdzie Fręch, Alicji Rosolskiej oraz Gabrysi Dąbrowskiej, która gra dla Kanady, ale jej ojciec pochodzi ze Szczytna i obecnie mieszka w Ottawie, natomiast babcia Gabrysi jest obywatelką Szczytna. Wśród panów rywalizowali wspomniany już Hurkocz i deblista Jan Zieliński z Warszawy, grający w parze z reprezentantem Monako Hugo Nysem. Oprócz polskich zawodników i zawodniczek mieliśmy sposobność zobaczenia w akcji czołowych tenisistów i tenisistek z rankingu ATP i WTA takich jak: Carlos Alcaraz, Stefanos Tsitsipas, Holger Rune, Casper Ruud, Jessica Pegula, Caroline Garcia, Maria Sakkari czy Barbora Krejcikova. Oglądanie ich w akcji robi wielkie wrażenie, bo z bliskiej odległości można dostrzec ich szybkość, zwinność, atletyczność i siłę zagrywanych uderzeń.
Stowarzyszenie Mazurski Klub Tenisowy Szczytno istnieje od 2013 roku. Jej członkowie są prawdziwymi pasjonatami tenisa. Nie tylko grają, ale też śledzą wszystkie rozgrywki tenisowe w kraju i na świecie. Poza tym podróżują na turnieje. Do tej pory odbyło się siedem takich wypraw.

- Wyjazdy zapoczątkował nieżyjący już Witold Mocarski, który wybrał się do Nowego Jorku na US Open. Na kolejne turnieje jeździliśmy już większą grupą - opowiada Mariusz Radziszewski. - Rok temu byliśmy w Nicei i Monte Carlo. W roku staramy się zaliczyć dwa wyjazdy: na przełomie kwietnia i maja oraz października i listopada.

Byłoby ich więcej, niestety, pandemia zablokowała na jakiś czas nasze wyprawy. Teraz jeździmy po Europie, ale już są plany na dalsze wyprawy, np. w październiku wybieramy się do Bazylei, potem do Rzymu, Dubaju, Toronto i Australii. Te wyjazdy budzą w nas ogromne emocje, bo łączymy przyjemność zwiedzania z możliwością kibicowania znanym tenisistom.
- W Madrycie na kortach spędziliśmy trzy dni - wspomina Andrzej Jemielita. - Polakom nie poszło najlepiej, bo dość szybko odpadli. Jedynie Iga Świątek jak zwykle nie zawiodła, docierając do finału. Ale w decydującym meczu musiała uznać wyższość Białorusinki Aryny Sabalenki, wiceliderki światowego rankingu. Przed samym wyjazdem zdążyliśmy jeszcze zwiedzić nowoczesną dzielnicę Madrytu, tak zwaną dzielnicę szklanych wysokościowców, oraz remontowany obecnie stadion piłkarski Santiago Bernabeu, na którym gra słynny Real. To był naprawdę spędzony aktywnie czas.
Stowarzyszenie ma wiele planów i marzeń, jednak jego główny cel to aktywne spędzenie czasu, dobra zabawa na korcie oraz wprowadzenie dzieci w świat tenisa.
- Naukę można rozpocząć już w wieku 4-5 lat - twierdzi Mariusz Radziszewski. - Ogromną zaletą tenisa jest fakt, że grać można dosłownie w każdym wieku. W tenisie amatorskim jest wiele turniejów, w których tenisiści rywalizują w różnych kategoriach wiekowych, więc nawet 70-latek na korcie nikogo nie dziwi. Oprócz sportowej rywalizacji tenis zapewnia relaks i odcięcie się od codziennych stresów. Zachęcamy do sięgnięcia po rakietę i spróbowania swoich sił na korcie. Dla niektórych stanie się to sposobem na spędzanie wolnego czasu i zdobywanie nowych przyjaciół. Ci bardziej ambitni zaczną rywalizować w turniejach. Może właśnie w naszym powiecie ujawni się tenisista, który kiedyś, tak jak Świątek lub Hurkacz, podbije światowe korty tenisowe...
JOANNA KARZYŃSKA