Cztery razy obiegł Ziemię

2023-01-26 13:00:00(ost. akt: 2023-02-14 07:28:30)
Janusz Kosowski

Janusz Kosowski

Autor zdjęcia: archiwum domowe

PLEBISCYT\\\ Janusz Kosowski rywalizuje o miano Biegacza Roku, no i trzeba przyznać, że jak mało kto na ten tytuł zasługuje, bowiem do tej pory reprezentant Amatorskiego Klubu Maratończyka Olsztyn na zawodach i treningach przebiegł... 160 000 km.
W ubiegłym roku pan Janusz skończył... 70 lat, a przygodę z bieganiem - tak na poważnie, ale amatorsko, jak zaznacza - zaczął w maju 1987 roku. - A już we wrześniu wziąłem wtedy udział w warszawskim Maratonie Pokoju, który ukończyłem w czasie 3:45 - przypomina z dumą. - Potem był Maraton Szczytno i czas 3:08, natomiast podczas Maratonu Grunwaldzkiego złamałem magiczną dla każdego amatora granicę trzech godzin (2:59.02 - red.).
Trzy pierwsze maratony Janusz Kosowski zaliczył mniej więcej w ciągu roku, ale był to dopiero początek pięknej historii, bowiem do dzisiaj królewski dystans przebiegł już... 80 razy!

- W Olsztynie jest to rekord - wyjaśnia pan Janusz, który mimo to nie zamierza osiąść na laurach. - Chciałbym dobić do setki, taki jest mój cel, ale łatwo nie będzie, bo obecnie rocznie zaliczam tylko dwa maratony. Wychodzi więc na to, że zajmie mi to jakieś dziesięć lat - dodaje z uśmiechem biegacz, którego rekord życiowy to 2:39.36. Ustanowił go we Wrocławiu po intensywnych treningach w wieku 47 lat.

- Wśród olsztyńskich amatorów poniżej 2:40 nikt jeszcze nie pobiegł - dodaje z dumą członek Amatorskiego Klubu Maratończyka, który zaliczył też wiele startów za granicą: m.in. pięć razy w Berlinie, dwa razy we Frankfurcie nad Menem i raz w Paryżu. - Do Nowego Jorku nie dotarłem, bo był dla mnie za drogi. Po raz ostatni poza granicami pobiegłem maraton w 2002 roku we Florencji, gdzie osiągnąłem 2:48, co dało mi drugie miejsce w kategorii wiekowej M-50. Zresztą muszę przyznać, że we wszystkich zagranicznych startach zawsze byłem w czołowej dziesiątce w swojej kategorii.

Jak wyglądały treningi kilkadziesiąt lat temu? - Przede wszystkim muszę wspomnieć o Andrzeju Malickim, olsztyńskim maratończyku (rekord życiowy 2:15.20 - red.), którego karierę przerwał wypadek samochodowy (w 1988 roku - red.). Andrzej zajął się naszą amatorską grupą, rozpisując każdemu treningi. Trenowaliśmy wtedy ostro, nawet po siedem razy w tygodniu, przebiegając w tym czasie do 120 kilometrów. Ale bywało też więcej - był taki rok, w którym przebiegłem 6700 kilometrów! I to właśnie wtedy zaliczyłem gwałtowną poprawę rekordu życiowego, bo z trzech godzin najpierw udało mi się zejść do około 2:50, potem było 2:42, aż wreszcie 2:39.36 w 1999 roku.
Oczywiście obecne treningi nie są już tak intensywne, bo wieku się nie oszuka, ale mimo wszystko pan Janusz pięć-sześć razy w tygodniu rusza na trasę, zaliczając od 15 do 25 kilometrów.
- W maju chcę wziąć udział w maratonie krakowskim, więc już teraz muszę rozpocząć przygotowania do tego startu poprzez zwiększenie treningowych obciążeń do 30 kilometrów.

W ramach przygotowań do majowego maratonu 5 lutego olsztyński zawodnik wystartuje w 15-kilometrowej Chomiczówce w Warszawie, 26 lutego zaliczy półmaraton w Wiązownej, a miesiąc później Półmaraton Warszawski.
Jak widać, Janusz Kosowski nie ogranicza się jedynie do 42 195 km, bo biega także na pięć, dziesięć i 15 kilometrów oraz w półmaratonach. Na tym ostatnim dystansie startował już około... 300 razy (rekord życiowy 1:17:34).
Dwa lata temu w mistrzostwach Polski mastersów, które zorganizowano w Olsztynie, Janusz Kosowski był drugi na 10 km w kategorii wiekowej 65-69 lat, a w ubiegłym roku w Iławie został mistrzem kraju w półmaratonie w kategorii M-70.

- W 2022 roku zaliczyłem w sumie 23 starty i za każdym razem w M-70 byłem najlepszy - zaznacza pan Janusz. - Często słyszę od rówieśników, że początkującym biegaczom stawiają mnie za wzór, ponieważ jestem dowodem na to, że jak się chce, to można. Bo ja po prostu lubię biegać, a gdy na przykład osiągnę metę maratonu, to po krótkim odpoczynku już zaczynam planować kolejny start. Gdy się przygotowuję, zawsze z myślą o osiągnięciu konkretnego czasu, czyli teraz jest to jakieś trzy i pół godziny. A potem biegnę z zegarkiem w ręku, by zrobić założony wynik. Czasem się to oczywiście nie uda, ale nigdy nie zmieniam planu tylko dlatego, że akurat ktoś mnie wyprzedza. Znam swoje możliwości, znam możliwości większości rywali, więc wiem, że jak któryś z nich pobiegnie zbyt szybko, to pod koniec dystansu źle się to dla niego skończy - wyjaśnia Janusz Kosowski, który przez kilkadziesiąt lat startów i treningów w sumie przebiegł ponad... 160 tysięcy kilometrów.
* Czołówka głosowania w kategorii Biegacz Roku: 1. Roman Chodara (Runners Team Kętrzyn) go.br.38; 2. Janusz Kosowski (Amatorski Klub Maratończyka Olsztyn) go.br.37; 3. Daria Mitręga (Pszczółkowski Team, Olsztyn) go.br.18; 4. Agnieszka Tyborowska (Urwis Biega, Olsztyn) go.br.33; 5. Krzysztof Brągiel (Krzysio Team, Olsztyn) go.br.2
>>> Głosowanie kończy się 31 stycznia o północy. Sms-y wysyłamy na numer 7248 (2,46 zł brutto), w treść wpisując jedynie kod.
ARTUR DRYHYNYCZ