Olimpia chce zakończyć z przytupem

W tym sezonie elblążanie spisują się bardzo dobrze, w efekcie są obecnie na piątym miejscu gwarantującym grę w barażach o awans. Jednak do tego jeszcze droga daleka, więc najbliższym celem Olimpii jest udany występ we Wrocławiu (sobota, godz. 13).
Teoretycznie podopieczni trenera Tomasza Grzegorczyka są faworytami, bo wyprzedają wrocławian o sześć punktów, ale piłka jest okrągła... Zdaje sobie z tego sprawę elbląski szkoleniowiec: - Chociaż gospodarze zajmują odległe miejsce w tabeli, to jednak musimy liczyć się z tym, że łatwo nam nie będzie, bo jedziemy do rywala, który na swoim terenie jest bardzo groźny (3 zwycięstwa/4 remisy/1 porażka - red.). W górnej części tabeli jest taki ścisk, że każde potknięcie może oznaczać spadek o kilka miejsc, dlatego nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów, tym bardziej że zagramy w najsilniejszym składzie. Nie mamy powodów do narzekań, więc pierwszą część sezonu chcemy zakończyć z przytupem. To jest nasz cel - kończy Grzegorczyk.

Natomiast Sokół nie rozpieszcza swoich kibiców w tym sezonie. Niby wszyscy się spodziewali, że zespół będzie na dnie tabeli, ale mimo wszystko kibice, którzy jeszcze przychodzą na stadion w Ostródzie, liczą na to, że ich zespół będzie w stanie wygrać więcej niż tylko jedno spotkanie (z Hutnikiem Kraków). W miniony weekend Sokół na własnym stadionie przegrał z rezerwami Lecha, a teraz podopieczni Huberta Błaszczaka zagrają na wyjeździe z Garbarnią Kraków, mistrzem Polski z 1931 roku.
Mimo słabych wyników trener Hubert Błaszczak nie narzeka na swoich zawodników. - Nie załamują się nawet po stracie bramki, a poza tym cały czas konsekwentnie realizują założenia taktyczne. Nie mogę im tez odmówić zaangażowania, za to zawsze dziękuję im w szatni.
Niestety, po ostatnim meczu ostródzki trener nie mógł podziękować swoim piłkarzom za utrzymanie koncentracji przy stałych fragmentach gry. W taki właśnie sposób Sokół stracił jedynego gola w spotkaniu z rezerwami Lecha. - Cały czas musimy nad tym pracować - przyznaje Błaszczak. - Chciałbym, żebyśmy zagrali z Garbarnią tak jak ostatnio z Lechem, tyle że musimy być bardziej skuteczni w ofensywie.

W sobotnim starciu z Garbarnią ciężko szukać optymistycznych przesłanek. Krakowski klub oczywiście nie jest już najlepszym klubem w kraju, bo jedyne mistrzostwo Polski zdobył w 1931 roku, a obecnie znajdują się w środku tabeli II ligi, ale u siebie jest niezwykle groźny: 5 zwycięstw, remis i porażka. W Krakowie przegrały m.in. KKS Kalisz i Radunia Steżyca. Krakowska drużyna obchodzi w tym roku 100-lecie założenia i szczególnie na własnym obiekcie chcą świętować piękny jubileusz. Przykładem tego jest także wyeliminowanie z Pucharu Polski lokalnego rywala Wieczystej, za którą stoją spore środki finansowe.
Nie wiadomo, czy trener Sokoła będzie mógł skorzystać z usług Patryka Skóreckiego, który w ostatnim meczu zszedł w pierwszej połowie z powodu urazu stawu skokowego. Byłaby to spora strata, bo Skórecki zdobył dwa z sześciu goli Sokoła w tym sezonie. Zatrważająca statystyka, ale, niestety, taki jest obraz ostródzkiego klubu, który walczy już tylko o to, żeby totalnie się nie skompromitować w II lidze i spokojnie dotrwać do trzecioligowego sezonu, do którego przystąpi z pieniędzmi zdobytymi w programie Pro Junior System.
Początek sobotniego meczu o godzinie 12.
* Inne mecze 17. kolejki, piątek: Chojniczanka Chojnice - KKS 1925 Kalisz (18); sobota: Lech II Poznań - Stal Rzeszów (12), Pogoń Grodzisk Maz. - Wigry Suwałki (13), Pogoń Siedlce - Znicz Pruszków (13), GKS Bełchatów - Radunia Stężyca (16); niedziela: Hutnik Kraków - Ruch Chorzów (13).

PO 16 KOLEJKACH
1. Stal 41 36:11
2. Ruch 34 27:15
-------------------------------
3. Chojniczanka 26 34:17
4. Radunia 26 31:25
5. Olimpia 26 16:15
6. Lech II 25 17:16
------------------------------
7. Wigry 25 18:15
8. Wisła 25 31:23
9. Garbarnia 23 24:22
10. Motor 22 25:17
11. Kalisz 21 18:18
12. Śląsk II 20 26:29
13. Pogoń S. 20 22:30
14. Znicz 18 19:25
------------------------------
15. Pogoń G. 15 14:22
16. Bełchatów 13 14:28
17. Hutnik 9 12:29
18. Sokół 5 6:33