Mistrz mikrofonu
2021-08-11 12:00:00(ost. akt: 2021-08-11 11:02:49)
HISTORIA SPORTU\\\ Wczoraj minęła setna rocznica urodzin Bohdana Tomaszewskiego, wybitnego polskiego dziennikarza sportowego. W latach 1956-1980 głos Tomaszewskiego uwodził miliony polskich kibiców słuchających jego relacji m.in. z 12 olimpiad.
Bohdan Tomaszewski to bez wątpienia najlepszy polski sportowy dziennikarz XX wieku, dżentelmen i intelektualista, piewca historii i kultury.
Urodził się 10 sierpnia 1921 roku w Warszawie i już za młodu z powodzeniem grał w tenisa, który do końca życia był jego wielką sportową miłością. Jeszcze przed II wojną światową Bohdan Tomaszewski został mistrzem Polski kadetów w singlu i mistrzem Polski juniorów w deblu.
Urodził się 10 sierpnia 1921 roku w Warszawie i już za młodu z powodzeniem grał w tenisa, który do końca życia był jego wielką sportową miłością. Jeszcze przed II wojną światową Bohdan Tomaszewski został mistrzem Polski kadetów w singlu i mistrzem Polski juniorów w deblu.
- Lubiłem chodzić do siatki, bo ten mój młodzieńczy, naiwny tenis polegał w dużej mierze na dobrym woleju. Miałem też niezły serwis. Ale brakowało mi siły fizycznej: byłem za smukły i za wysoki - po latach oceniał krytycznie swoją grę, chociaż tak naprawdę na korcie radził sobie całkiem nieźle.
Po wojnie w 1946 roku rozpoczął pracę dziennikarską w „Kurierze Szczecińskim”, jednocześnie będąc tenisistą SKT Szczecin.
W 1947 roku Tomaszewski niespodziewanie otrzymał propozycję z Polskiego Radia w Warszawie, by został sprawozdawcą z meczu tenisowego Polska - Anglia. „Ta pierwsza, jeszcze nieśmiała próba sprawozdania z meczu tenisowego widocznie musiała się spodobać komuś w Warszawie. Wkrótce otrzymuję propozycję z popołudniówki Wieczór. Wsiadłem w pociąg i pojechałem do Warszawy” - przypomniał po latach w „Zawodowcu”
W 1947 roku Tomaszewski niespodziewanie otrzymał propozycję z Polskiego Radia w Warszawie, by został sprawozdawcą z meczu tenisowego Polska - Anglia. „Ta pierwsza, jeszcze nieśmiała próba sprawozdania z meczu tenisowego widocznie musiała się spodobać komuś w Warszawie. Wkrótce otrzymuję propozycję z popołudniówki Wieczór. Wsiadłem w pociąg i pojechałem do Warszawy” - przypomniał po latach w „Zawodowcu”
Cały tekst w środowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez