Pucharowa próba wicemistrza
2021-07-22 10:00:00(ost. akt: 2021-07-22 09:07:33)
PIŁKA NOŻNA\\\ W sparingach z silnymi europejskimi rywalami pokazaliśmy się z dobrej strony. Stać nas na awans, ale wszystko boisko zweryfikuje - przed dzisiejszym meczem Ligi Konferencji mówi Patryk Kun, pomocnik Rakowa Częstochowa.
- Gratulacje za zdobycie Superpucharu Polski. Długo świętowaliście?
- Po meczu było trochę radości, ale na spokojnie, bo już w czwartek czeka nas kolejny mecz. Zaczynamy eliminacje do Ligi Konferencji Europy UEFA (w drugiej rundzie o godz. 19 Raków zagra dzisiaj na wyjeździe z litewskim klubem Suduva Mariampol - red.). Radość po wygraniu z Legią była więc umiarkowana.
- Jak ocenisz spotkanie z mistrzami Polski? O wyniku rozstrzygnęły rzuty karne, ale przecież niewiele brakowało, byście wygrali już w regulaminowym czasie.
- To było wyrównane spotkanie, ale ze wskazaniem na nas. W pierwszej połowie mieliśmy więcej sytuacji, Legia nie mogła nam zagrozić, a my stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, z których jedną wykorzystaliśmy. W drugiej połowie się wyrównało, Legia nie miała nic do stracenia, zaatakowała większą liczbą zawodników, no i strzeliła bramkę w doliczonym czasie. Co prawda wcześniej strzeliliśmy gola na 2:0, ale sędzia po długich rozmyśleniach go odwołał. Skończyło się karnymi, na szczęście wygraliśmy, wydaje mi się, że zasłużenie.
- Po raz drugi wywalczyłeś Superpuchar Polski, po raz drugi rywalem była Legia, którą po raz drugi ograliście w podobnych okolicznościach.
- Po meczu było trochę radości, ale na spokojnie, bo już w czwartek czeka nas kolejny mecz. Zaczynamy eliminacje do Ligi Konferencji Europy UEFA (w drugiej rundzie o godz. 19 Raków zagra dzisiaj na wyjeździe z litewskim klubem Suduva Mariampol - red.). Radość po wygraniu z Legią była więc umiarkowana.
- Jak ocenisz spotkanie z mistrzami Polski? O wyniku rozstrzygnęły rzuty karne, ale przecież niewiele brakowało, byście wygrali już w regulaminowym czasie.
- To było wyrównane spotkanie, ale ze wskazaniem na nas. W pierwszej połowie mieliśmy więcej sytuacji, Legia nie mogła nam zagrozić, a my stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, z których jedną wykorzystaliśmy. W drugiej połowie się wyrównało, Legia nie miała nic do stracenia, zaatakowała większą liczbą zawodników, no i strzeliła bramkę w doliczonym czasie. Co prawda wcześniej strzeliliśmy gola na 2:0, ale sędzia po długich rozmyśleniach go odwołał. Skończyło się karnymi, na szczęście wygraliśmy, wydaje mi się, że zasłużenie.
- Po raz drugi wywalczyłeś Superpuchar Polski, po raz drugi rywalem była Legia, którą po raz drugi ograliście w podobnych okolicznościach.
Całą rozmowę przeczytasz w czwartkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez