Jak zespół nie wygrywa, wtedy zawsze pojawiają się wątpliwości
2020-12-21 10:00:00(ost. akt: 2020-12-20 20:23:26)
- Na poziomie I ligi nie da się zdobywać punktów bez piłkarzy ofensywnych na odpowiednim poziomie. Niektórzy myśleli, że jak dołączymy do zespołu jednego lub dwóch zawodników, to „zrobimy” szóste miejsce - mówi Adam Majewski, szkoleniowiec Stomilu Olsztyn.
- Stomil już ma wolne, a pan ma za sobą ostatnie w tym roku spotkanie ze swoimi piłkarzami. Jaka atmosfera była tej waszej rozmowy?
- Zależy jak na to patrzeć. Było to podsumowanie i ocena występów poszczególnych piłkarzy w rundzie jesiennej. Dowiedzieli się, co robili dobrze, a nad czym muszą jeszcze popracować. Rozmawialiśmy o teraźniejszości i przyszłości zawodników. Dla niektórych była to być może niespodzianka, a dla innych nie. Powiedziałem kto najlepiej, żeby odszedł z drużyny, a kto zostaje.
- Na wiosnę Stomil nadal będzie grał w tym ustawieniem co jesienią, czyli z trójka obrońców i wahadłowymi?
- Zdecydowanie tak! Było mnóstwo takich pytań na konferencjach prasowych. Wiem, że to jest normalne, że jak zespół nie wygrywa, to pojawiają się wątpliwości. Zatem albo wtedy zmieniamy trenera, albo system, bo nie pasuje do zawodników. Jestem przekonany o tym - i to potwierdziła runda jesienna - że dzięki temu systemowi mamy tyle punktów, ile mamy. Gdybyśmy grali tradycyjnym ustawieniem, to punktów byłoby zdecydowanie mniej. Udało się nam wykorzystać potencjał niektórych zawodników i dzięki temu na przykład Wiktor Biedrzycki czy Serafin Szota na tym skorzystali.
- Zależy jak na to patrzeć. Było to podsumowanie i ocena występów poszczególnych piłkarzy w rundzie jesiennej. Dowiedzieli się, co robili dobrze, a nad czym muszą jeszcze popracować. Rozmawialiśmy o teraźniejszości i przyszłości zawodników. Dla niektórych była to być może niespodzianka, a dla innych nie. Powiedziałem kto najlepiej, żeby odszedł z drużyny, a kto zostaje.
- Na wiosnę Stomil nadal będzie grał w tym ustawieniem co jesienią, czyli z trójka obrońców i wahadłowymi?
- Zdecydowanie tak! Było mnóstwo takich pytań na konferencjach prasowych. Wiem, że to jest normalne, że jak zespół nie wygrywa, to pojawiają się wątpliwości. Zatem albo wtedy zmieniamy trenera, albo system, bo nie pasuje do zawodników. Jestem przekonany o tym - i to potwierdziła runda jesienna - że dzięki temu systemowi mamy tyle punktów, ile mamy. Gdybyśmy grali tradycyjnym ustawieniem, to punktów byłoby zdecydowanie mniej. Udało się nam wykorzystać potencjał niektórych zawodników i dzięki temu na przykład Wiktor Biedrzycki czy Serafin Szota na tym skorzystali.
Całą rozmowę przeczytasz w poniedziałkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez