Nie patrz na innych, tylko rób swoje
2019-04-13 13:00:00(ost. akt: 2019-04-12 16:57:58)
- Ostróda to niewielkie, urokliwe miasteczko, bez kina i dyskoteki, ale z dobrą bazą treningową. W takich warunkach można się skupić na piłce – mówi Marcin Kajca, kapitan Sokoła Ostróda, który tej wiosny zdobył już cztery gole.
- Jest pan piłkarskim podróżnikiem, zaledwie 32 lata na karku, a w futbolowym CV aż 16 klubów z przygodami z ligach czeskiej i niemieckiej. Czemu aż tyle tego?
- Różne były przyczyny, a to pojawiał się w klubie nowy trener i człowiek nie pasował do koncepcji. A to różnie było z płatnościami w klubach, bo nie płacili wcale lub oszukiwali. Teraz już nawet na poziomie III ligi w Polsce to wszystko zaczyna mieć ręce. W Ostródzie na poziomie organizacyjnym wygląda to naprawdę dobrze, wszelkie zobowiązania są realizowane terminowo, a jeżeli obie strony – piłkarz i klub – realizują swoje zadania, to czego więcej trzeba. Nic, tylko trenować, grać i jak najwięcej wygrywać. Oby tylko zdrowie było.
- Już ponad rok występuje pan z jachtem na piersiach i reprezentuje barwy Ostróda. To chyba jeden z dłuższych pobytów w jednym miejscu. Ostróda tak bardzo się spodobała?
- Jak wspomniałem wcześniej, jest wszystko na czas. Mamy jakiś cel realizacji, jest dobra atmosfera. Fajnie, że jeszcze w wieku 32 lat jestem przydatny zespołowi, który o coś walczy. A sama Ostróda to niewielkie, urokliwe miasteczko, bez kina, dyskoteki i na razie bez basenu, ale z dobrą bazą treningową. W takich warunkach można się skupić na piłce.
- To pana drugi sezon w Sokole, przez ten czas było sporo zmian kadrowych, kilkanaście osób przyszło, tyleż samo odeszło. To nie przeszkadza w realizacji celów, o których pan wspomniał?
- Zaobserwowałem, że przez ostatnich kilka sezonów stało się to już tradycją. Co pół roku odbywało się wietrzenie szatni, więc już się przyzwyczaiłem. Choć ostatnia zima była dość spokojna. Tymczasem w tym sezonie jest niepowtarzalna szansa na osiągnięcie historycznego wyniku w postaci awansu do II ligi. Ale wszystko zweryfikuje boisko.
- Nie chcę wypominać wieku, bo w grudniu skończy 33 lata, tymczasem na boisku wszędzie pełno Kajcy, który zasuwa jak nakręcony. Może kapitan Sokoła na zajęciach powinien młodszych kolegów zarażać pasją i zaangażowaniem?
- Cieszę się, że daję radę. Jestem z rocznika 1986, wtedy Polska z Bońkiem, Młynarczykiem i Dziekanowskim grała w mistrzostwach świata w Meksyku. My jesteśmy tak wychowani, że jak z różnych powodów idzie gorzej, to damy z wątroby, żeby było jak najlepiej dla drużyny. Teraz szeroką ławą wchodzi pokolenie komputerów, smartfonów, tabletów i Bóg wie czego jeszcze. Oni wszystko mają. Im się wydaje, że im się należy. A tak nie jest, trzeba ciężko zasuwać, bo za darmo nic się nie dostaje. W drużynie jesteśmy dorośli, każdy wie, co ma robić. Zresztą kolejni trenerzy zawsze powtarzali: nie patrz na innych, rób swoje.
- Pochodzi pan z Krakowa, ale w pańskim CV próżno szukać Wisły czy Cracovii...
- Jestem wychowankiem krakowskiego Wawelu. Klub był blisko osiedla, na którym się wychowałem, miałem cztery przystanki tramwajem na stadion. W Wawelu zaczynałem od podawania piłki i to był mój klub. Wtedy była to trzecia piłkarska siła Krakowa. Później miałem też podejście do Wisły, ale, niestety, klub mnie nie puścił i tak skończyło się tylko na tygodniowych treningach.
- Ale gdyby miał pan wybierać między Wisłą a Cracovią...
- ...to oczywiście Wisła. Jestem z tej jasnej strony mocy (śmiech)
- Kiedy trafił pan do Ostródy, to w szatni Sokoła był podobno spory bałagan, co nie wpływało dobrze na wyniki.
- No tak, przed wiosną 2018 do Sokoła ściągnął mnie trener Sławomir Majak. Ale pierwsze przymiarki były jeszcze za trenera Karola Szwedy, który jednak uznał, że jestem zbyt charakterny i moglibyśmy się nie dogadać. Kiedy w końcu trafiłem do Ostródy, to rzeczywiście bałagan był straszny. Zawodnicy chcieli rządzić w szatni i tak naprawdę porządek nastał wtedy, gdy pojawił się trener Jarosław Kotas. Wielu kojarzy go z przekazów medialnych, gdzie pojawiają się różne heheszki i śmieszki. Jednak kiedy trzeba, potrafi postawić zawodników do pionu, jest impulsywny. Potrafi plewić swój ogródek, czego przykładem była dyscyplinarka kolegi Brozia. Ważne, że teraz szatnia jest poukładana.
- Ostatnio trener powiedział, że cel minimum w postaci utrzymania Sokół już osiągnął i teraz gramy o II ligę. Pan grał w na tym poziomie w kilku klubach. Czy w Ostródzie są na to gotowi?
- III liga jest ciężka. Pokazują to późniejsze wyniki drużyn, które zrobiły awans, bo są w czubie II ligi. A nasza grupa jest jedną z silniejszych w Polsce. Będzie trudno na pewno, ale skoro pojawiła się taka szansa, to ciężko byłoby z niej nie skorzystać. Sportowo może nam jeszcze trochę brakować, ale ambicją i wolą walki możemy pewnie niedociągnięcia nadrobić. Jednak jeżeli mielibyśmy bić się o coś wyżej, to musiałoby dojść kilku doświadczonych piłkarzy.
- Jest pan kapitanem na murawie, ale ostatnio na jednym z filmów zauważyłem też cechy lidera po meczu w szatni.
- Kiedyś trenerzy starej daty mówili, że III liga to jest walka na boisku i piwko po meczu. Tak się budowało atmosferę w drużynie. Teraz piwko to rzadkość, dlatego w różny inny sposób staramy się stworzyć jak najlepszą atmosferę, bo to jest podstawa. Od kiedy doszedł Robert Hirsz to jest najlepsza szatnia, odkąd gram w Sokole. Jest jakieś życie towarzyskie po treningach i meczach, czyli naszej pracy. Jest super i oby tak dalej albo i lepiej.
- Porozmawiajmy jak fan Legii z kibicem Wisły. W niedzielę Sokół gra z rezerwami Legii, czy znowu nazwisko Kajca znajdzie się na liście strzelców?
- W tym meczu najważniejsze są trzy punkty dla Sokoła. Osobiście bardzo postaram się o hat-tricka (śmiech).
- To podsumowując naszą rozmowę: czy Marcin Kajca z kolegami zapewni Sokołowi historyczny awans do II ligi?
- Nie wiem, nie jestem wróżką. Zweryfikuje to boisko, przed nami 13 kolejek i w każdej trzeba grać o zwycięstwo.
MARCIN TCHÓRZ
- Różne były przyczyny, a to pojawiał się w klubie nowy trener i człowiek nie pasował do koncepcji. A to różnie było z płatnościami w klubach, bo nie płacili wcale lub oszukiwali. Teraz już nawet na poziomie III ligi w Polsce to wszystko zaczyna mieć ręce. W Ostródzie na poziomie organizacyjnym wygląda to naprawdę dobrze, wszelkie zobowiązania są realizowane terminowo, a jeżeli obie strony – piłkarz i klub – realizują swoje zadania, to czego więcej trzeba. Nic, tylko trenować, grać i jak najwięcej wygrywać. Oby tylko zdrowie było.
- Już ponad rok występuje pan z jachtem na piersiach i reprezentuje barwy Ostróda. To chyba jeden z dłuższych pobytów w jednym miejscu. Ostróda tak bardzo się spodobała?
- Jak wspomniałem wcześniej, jest wszystko na czas. Mamy jakiś cel realizacji, jest dobra atmosfera. Fajnie, że jeszcze w wieku 32 lat jestem przydatny zespołowi, który o coś walczy. A sama Ostróda to niewielkie, urokliwe miasteczko, bez kina, dyskoteki i na razie bez basenu, ale z dobrą bazą treningową. W takich warunkach można się skupić na piłce.
- To pana drugi sezon w Sokole, przez ten czas było sporo zmian kadrowych, kilkanaście osób przyszło, tyleż samo odeszło. To nie przeszkadza w realizacji celów, o których pan wspomniał?
- Zaobserwowałem, że przez ostatnich kilka sezonów stało się to już tradycją. Co pół roku odbywało się wietrzenie szatni, więc już się przyzwyczaiłem. Choć ostatnia zima była dość spokojna. Tymczasem w tym sezonie jest niepowtarzalna szansa na osiągnięcie historycznego wyniku w postaci awansu do II ligi. Ale wszystko zweryfikuje boisko.
- Nie chcę wypominać wieku, bo w grudniu skończy 33 lata, tymczasem na boisku wszędzie pełno Kajcy, który zasuwa jak nakręcony. Może kapitan Sokoła na zajęciach powinien młodszych kolegów zarażać pasją i zaangażowaniem?
- Cieszę się, że daję radę. Jestem z rocznika 1986, wtedy Polska z Bońkiem, Młynarczykiem i Dziekanowskim grała w mistrzostwach świata w Meksyku. My jesteśmy tak wychowani, że jak z różnych powodów idzie gorzej, to damy z wątroby, żeby było jak najlepiej dla drużyny. Teraz szeroką ławą wchodzi pokolenie komputerów, smartfonów, tabletów i Bóg wie czego jeszcze. Oni wszystko mają. Im się wydaje, że im się należy. A tak nie jest, trzeba ciężko zasuwać, bo za darmo nic się nie dostaje. W drużynie jesteśmy dorośli, każdy wie, co ma robić. Zresztą kolejni trenerzy zawsze powtarzali: nie patrz na innych, rób swoje.
- Pochodzi pan z Krakowa, ale w pańskim CV próżno szukać Wisły czy Cracovii...
- Jestem wychowankiem krakowskiego Wawelu. Klub był blisko osiedla, na którym się wychowałem, miałem cztery przystanki tramwajem na stadion. W Wawelu zaczynałem od podawania piłki i to był mój klub. Wtedy była to trzecia piłkarska siła Krakowa. Później miałem też podejście do Wisły, ale, niestety, klub mnie nie puścił i tak skończyło się tylko na tygodniowych treningach.
- Ale gdyby miał pan wybierać między Wisłą a Cracovią...
- ...to oczywiście Wisła. Jestem z tej jasnej strony mocy (śmiech)
- Kiedy trafił pan do Ostródy, to w szatni Sokoła był podobno spory bałagan, co nie wpływało dobrze na wyniki.
- No tak, przed wiosną 2018 do Sokoła ściągnął mnie trener Sławomir Majak. Ale pierwsze przymiarki były jeszcze za trenera Karola Szwedy, który jednak uznał, że jestem zbyt charakterny i moglibyśmy się nie dogadać. Kiedy w końcu trafiłem do Ostródy, to rzeczywiście bałagan był straszny. Zawodnicy chcieli rządzić w szatni i tak naprawdę porządek nastał wtedy, gdy pojawił się trener Jarosław Kotas. Wielu kojarzy go z przekazów medialnych, gdzie pojawiają się różne heheszki i śmieszki. Jednak kiedy trzeba, potrafi postawić zawodników do pionu, jest impulsywny. Potrafi plewić swój ogródek, czego przykładem była dyscyplinarka kolegi Brozia. Ważne, że teraz szatnia jest poukładana.
- Ostatnio trener powiedział, że cel minimum w postaci utrzymania Sokół już osiągnął i teraz gramy o II ligę. Pan grał w na tym poziomie w kilku klubach. Czy w Ostródzie są na to gotowi?
- III liga jest ciężka. Pokazują to późniejsze wyniki drużyn, które zrobiły awans, bo są w czubie II ligi. A nasza grupa jest jedną z silniejszych w Polsce. Będzie trudno na pewno, ale skoro pojawiła się taka szansa, to ciężko byłoby z niej nie skorzystać. Sportowo może nam jeszcze trochę brakować, ale ambicją i wolą walki możemy pewnie niedociągnięcia nadrobić. Jednak jeżeli mielibyśmy bić się o coś wyżej, to musiałoby dojść kilku doświadczonych piłkarzy.
- Jest pan kapitanem na murawie, ale ostatnio na jednym z filmów zauważyłem też cechy lidera po meczu w szatni.
- Kiedyś trenerzy starej daty mówili, że III liga to jest walka na boisku i piwko po meczu. Tak się budowało atmosferę w drużynie. Teraz piwko to rzadkość, dlatego w różny inny sposób staramy się stworzyć jak najlepszą atmosferę, bo to jest podstawa. Od kiedy doszedł Robert Hirsz to jest najlepsza szatnia, odkąd gram w Sokole. Jest jakieś życie towarzyskie po treningach i meczach, czyli naszej pracy. Jest super i oby tak dalej albo i lepiej.
- Porozmawiajmy jak fan Legii z kibicem Wisły. W niedzielę Sokół gra z rezerwami Legii, czy znowu nazwisko Kajca znajdzie się na liście strzelców?
- W tym meczu najważniejsze są trzy punkty dla Sokoła. Osobiście bardzo postaram się o hat-tricka (śmiech).
- To podsumowując naszą rozmowę: czy Marcin Kajca z kolegami zapewni Sokołowi historyczny awans do II ligi?
- Nie wiem, nie jestem wróżką. Zweryfikuje to boisko, przed nami 13 kolejek i w każdej trzeba grać o zwycięstwo.
MARCIN TCHÓRZ
22. kolejka III ligi, sobota: Mazur Ełk - ŁKS 1926 Łomża (15), Kaczkan Huragan Morąg - Świt Nowy Dwór Maz. (16), Victoria Sulejówek - Znicz Biała Piska (19), Sokół Aleksandrów Łódzki - Broń Radom (16), Unia Skierniewice - Polonia Warszawa (16), Ursus Warszawa - Pelikan Łowicz (16), Lechia Tomaszów Maz. - Olimpia Zambrów (16); niedziela: Legia II Warszawa - Sokół Ostróda (12), Legionovia Legionowo - Ruch Wysokie Maz. (16).
PO 21 KOLEJKACH
1. Sokół A. 46 34:19
------------------------------------
2. Legionovia 40 46:26
3. Sokół O. 40 37:27
4. Lechia 40 33:24
5. Unia 37 30:14
6. Polonia* 35 37:25
7. Legia II* 33 33:24
8. Znicz 33 34:32
9. Olimpia 30 39:32
10. Broń 29 39:41
11. Pelikan 28 28:29
12. Kaczkan 26 37:42
13. Ursus 25 29:35
14. Świt 23 25:26
15. Ruch 21 29:50
-------------------------------
16. Victoria 19 26:40
17. Mazur 14 25:39
18. Łomża 6 20:56
* mecz mniej
1. Sokół A. 46 34:19
------------------------------------
2. Legionovia 40 46:26
3. Sokół O. 40 37:27
4. Lechia 40 33:24
5. Unia 37 30:14
6. Polonia* 35 37:25
7. Legia II* 33 33:24
8. Znicz 33 34:32
9. Olimpia 30 39:32
10. Broń 29 39:41
11. Pelikan 28 28:29
12. Kaczkan 26 37:42
13. Ursus 25 29:35
14. Świt 23 25:26
15. Ruch 21 29:50
-------------------------------
16. Victoria 19 26:40
17. Mazur 14 25:39
18. Łomża 6 20:56
* mecz mniej
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
nos #2716825 | 31.0.*.* 14 kwi 2019 17:30
jest dyskoteka
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz