Tym razem mniej koni pod maską
2025-07-11 12:00:00(ost. akt: 2025-07-11 10:49:40)
SPORTY MOTOROWE\\\ Łotewski tor Bauska będzie areną piątej eliminacji mistrzostw Polski w rallycrossie. Po raz drugi w tym sezonie najlepsi polscy kierowcy, w tym olsztynianin Zbigniew Staniszewski, powalczą o punkty poza granicami kraju.
Zbigniew Staniszewski wystąpi na łotewskim torze po raz pierwszy w życiu. Olsztyński kierowca wystartuje Fordem Fiesta R5 i stanie w szranki z liczną grupą kierowców z Litwy i Łotwy. Weekendowa prognoza pogody jest dla kierowców łaskawa, nie powinna więc mieć wpływu na losy sportowej rywalizacji.
- Mamy pięć tygodni przerwy od ostatnich zawodów. To spowodowało, że troszeczkę z zespołem się rozleniwiliśmy - przyznaje z uśmiechem olsztyński mistrz kierownicy.
- Z drugiej strony taka przerwa była nam potrzebna, bo mamy przecież już połowę sezonu, więc mamy prawo być zmęczeni. Wiemy o tym, w jakiej jesteśmy formie, obecnie trwa etap rozpędzania zespołu. Jeżdżę na torze kartingowym niemal codziennie, aby rozpędzić mój umysł i ciało. Dobrze też, że organizator zawodów na Łotwie zaplanował w sobotni poranek duży trening. Zawody nietypowo zaczynają się w sobotę po południu. Od rana będziemy sporo jeździć, dzięki czemu poznamy tor, na którym nigdy nie byliśmy. I wtedy umownie nastąpi dokończenie etapu rozpędzania zespołu i kierowcy. Jestem przekonany, że do momentu rozpoczęcia zawodów będziemy w pełni gotowi. Stoczymy tam mocną walkę z lokalnymi kierowcami. Będzie to eliminacja mistrzostw Polski, Litwy i Łotwy. Z tego powodu spodziewamy się sporej konkurencji. Tor jest w 80 procentach szutrowy. To dobrze, bo słabszy samochód lepiej radzi sobie na szutrowej nawierzchni niż samochód z dużą mocą. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że będzie szybszy niż supercar, ale dzięki temu zmniejszy się różnica naszej R5-tki, która będzie miała tylko 330 koni, do potworów z mocą od 550 do 600 koni. Generalnie liczymy na podium, bo trudno myśleć o zwycięstwie, mając słabszy samochód. Tym bardziej że lokalni kierowcy ścigają się tam całe życie, a my wystartujemy na Łotwie pierwszy raz - kończy Zbigniew Staniszewski.
- Z drugiej strony taka przerwa była nam potrzebna, bo mamy przecież już połowę sezonu, więc mamy prawo być zmęczeni. Wiemy o tym, w jakiej jesteśmy formie, obecnie trwa etap rozpędzania zespołu. Jeżdżę na torze kartingowym niemal codziennie, aby rozpędzić mój umysł i ciało. Dobrze też, że organizator zawodów na Łotwie zaplanował w sobotni poranek duży trening. Zawody nietypowo zaczynają się w sobotę po południu. Od rana będziemy sporo jeździć, dzięki czemu poznamy tor, na którym nigdy nie byliśmy. I wtedy umownie nastąpi dokończenie etapu rozpędzania zespołu i kierowcy. Jestem przekonany, że do momentu rozpoczęcia zawodów będziemy w pełni gotowi. Stoczymy tam mocną walkę z lokalnymi kierowcami. Będzie to eliminacja mistrzostw Polski, Litwy i Łotwy. Z tego powodu spodziewamy się sporej konkurencji. Tor jest w 80 procentach szutrowy. To dobrze, bo słabszy samochód lepiej radzi sobie na szutrowej nawierzchni niż samochód z dużą mocą. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że będzie szybszy niż supercar, ale dzięki temu zmniejszy się różnica naszej R5-tki, która będzie miała tylko 330 koni, do potworów z mocą od 550 do 600 koni. Generalnie liczymy na podium, bo trudno myśleć o zwycięstwie, mając słabszy samochód. Tym bardziej że lokalni kierowcy ścigają się tam całe życie, a my wystartujemy na Łotwie pierwszy raz - kończy Zbigniew Staniszewski.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez