Jarecka: szermierka to tylko... hobby
2025-02-05 12:00:00(ost. akt: 2025-02-05 11:45:14)
SZERMIERKA\\\ Aleksandra Jarecka, która w Paryżu wraz z koleżankami wywalczyła brązowy medal olimpijski w turnieju drużynowym szpadzistek, od dawna wie, że będzie pracować jako adwokat. Szermierkę, mimo sukcesów, traktuje bardziej jak hobby.
Nadejście nowego roku medalistka olimpijska spędziła w rodzinnym gronie z uwagi na prawie 2,5-rocznego synka. Dziecko nie jest dla niej jednak żadną przeszkodą, m.in. już wcześniej zabierała je na zgrupowania. Poza tym synek został już zapisany na gimnastykę.
- Zobaczymy, co będzie chciał trenować w przyszłości. Nie będą go do żadnego sportu zmuszać. Mam nadzieję, że jednak jakiś sport będzie chciał uprawiać - zaznaczyła 29-latka z Krakowa, która jednocześnie swój olimpijski sukces uważa za zamknięty rozdział.
- Zobaczymy, co będzie chciał trenować w przyszłości. Nie będą go do żadnego sportu zmuszać. Mam nadzieję, że jednak jakiś sport będzie chciał uprawiać - zaznaczyła 29-latka z Krakowa, która jednocześnie swój olimpijski sukces uważa za zamknięty rozdział.
- Po prostu kurz opadł, to już historia - przyznała, dodając jednak, że decydujący o medalu pojedynek z Chinką zostanie w jej pamięci jako przepiękne wspomnienie związane z karierą, które pozwoliło spełnić sportowe marzenie.
Chociaż całej olimpijskiej rywalizacji z Azjatkami do tej pory nie... obejrzała.
- Jak oczami wyobraźni widzę to ostatnie trafienie, to odczuwam ogromne emocje i wielką radość z medalu. Pchnięcie wyrównujące na cztery sekundy przed końcem i później kolejne „w priorytecie” widziałam za to wiele razy przy okazji różnych wywiadów i uroczystości - tłumaczyła Jarecka,która ma świadomość, że szermierczy medal olimpijski – pierwszy dla Polski od igrzysk w Pekinie 2008 – przyniósł modę na uprawianie dyscypliny. Cieszy ją, że coraz więcej dzieci zaczyna trenować szermierkę. Ich rodzice dzwonią do klubów, trenerów. W jej klubie - AZS AWF Kraków - treningi można zacząć od siódmego roku życia. Zapisać dziecko można w dowolnym momencie roku szkolnego.
W jej przypadku jednym z pierwszych wyborów zajęć pozaszkolnych był... balet. Ćwiczyła przez trzy sezony ponad 20 lat temu. Przyznaje, że w pewien sposób ją rozwinął jako człowieka i nauczył koordynacji ruchowej. Bywa, że teraz to przydaje się w walkach na planszy. Zawodniczka zwróciła też uwagę na jeden z aspektów jej startu w Paryżu, który nie do końca był pewny ze względu na wątpliwości co do składu zespołu.
- Może mój udział w igrzyskach pokazał, że transparentne zasady powoływania zawodników powinny zostać uwzględnione w regulaminie Polskiego Związku Szermierczego. Moja postawa, moje walki udowodniły, że zawodnicy zajmujący wysokie miejsca na liście są aktualnie w najwyższej formie - powiedziała, odnosząc się do tego, że sama w olimpijskiej ekipie znalazła się dopiero w ostatniej chwili, bo mimo dobrych wyników i wysokiego miejsca w rankingu działacze chcieli ją pominąć.
Szpadzistka zapytana o termin powrotu na planszę nie podała dokładnego terminu. Nie chciała też wyjaśnić, od czego jest on uzależniony. Nie wie, czy to nastąpi jeszcze w tym roku, czy też później, bo... "lubi podejmować decyzje z dnia na dzień". Z całą stanowczością planuje zakwalifikować się na igrzyska w Los Angeles. A to wymaga znacznie wcześniejszych startów.
- Jak oczami wyobraźni widzę to ostatnie trafienie, to odczuwam ogromne emocje i wielką radość z medalu. Pchnięcie wyrównujące na cztery sekundy przed końcem i później kolejne „w priorytecie” widziałam za to wiele razy przy okazji różnych wywiadów i uroczystości - tłumaczyła Jarecka,która ma świadomość, że szermierczy medal olimpijski – pierwszy dla Polski od igrzysk w Pekinie 2008 – przyniósł modę na uprawianie dyscypliny. Cieszy ją, że coraz więcej dzieci zaczyna trenować szermierkę. Ich rodzice dzwonią do klubów, trenerów. W jej klubie - AZS AWF Kraków - treningi można zacząć od siódmego roku życia. Zapisać dziecko można w dowolnym momencie roku szkolnego.
W jej przypadku jednym z pierwszych wyborów zajęć pozaszkolnych był... balet. Ćwiczyła przez trzy sezony ponad 20 lat temu. Przyznaje, że w pewien sposób ją rozwinął jako człowieka i nauczył koordynacji ruchowej. Bywa, że teraz to przydaje się w walkach na planszy. Zawodniczka zwróciła też uwagę na jeden z aspektów jej startu w Paryżu, który nie do końca był pewny ze względu na wątpliwości co do składu zespołu.
- Może mój udział w igrzyskach pokazał, że transparentne zasady powoływania zawodników powinny zostać uwzględnione w regulaminie Polskiego Związku Szermierczego. Moja postawa, moje walki udowodniły, że zawodnicy zajmujący wysokie miejsca na liście są aktualnie w najwyższej formie - powiedziała, odnosząc się do tego, że sama w olimpijskiej ekipie znalazła się dopiero w ostatniej chwili, bo mimo dobrych wyników i wysokiego miejsca w rankingu działacze chcieli ją pominąć.
Szpadzistka zapytana o termin powrotu na planszę nie podała dokładnego terminu. Nie chciała też wyjaśnić, od czego jest on uzależniony. Nie wie, czy to nastąpi jeszcze w tym roku, czy też później, bo... "lubi podejmować decyzje z dnia na dzień". Z całą stanowczością planuje zakwalifikować się na igrzyska w Los Angeles. A to wymaga znacznie wcześniejszych startów.
Jarecka w grudniu skończyła aplikację adwokacką, a w kwietniu czeka ją egzamin zawodowy. Jest osobą pewną siebie, co zresztą było dobrze widać podczas igrzysk w Paryżu. Ta cecha z pewnością przyda jej się w przyszłej pracy.
Krakowianka nie chciała wskazać, co aktualnie jest dla niej większą pasją – sport czy prawo?
- Nigdy nie porównywałam tych dziedzin. Szermierka jest bardziej moim hobby, a praca - w przyszłości - jako adwokat, to będzie moje codzienne zajęcie. Jak dotychczas świetnie mi się udawało godzić te sprawy. Mam cele, do których dążę. Kroki, które podejmuję, aby je osiągnąć, zmieniają się w zależności od tego, co się dzieje. Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stanie - podsumowała medalistka olimpijska z Paryża.
PAP
- Nigdy nie porównywałam tych dziedzin. Szermierka jest bardziej moim hobby, a praca - w przyszłości - jako adwokat, to będzie moje codzienne zajęcie. Jak dotychczas świetnie mi się udawało godzić te sprawy. Mam cele, do których dążę. Kroki, które podejmuję, aby je osiągnąć, zmieniają się w zależności od tego, co się dzieje. Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć, co się stanie - podsumowała medalistka olimpijska z Paryża.
PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez