Hołowczyc celuje w podium
2024-01-05 12:00:00(ost. akt: 2024-01-05 13:55:24)
SPORTY MOTOROWE\\\ Dzisiaj w Arabii Saudyjskiej rozpocznie się 46. Rajd Dakar, czyli najtrudniejsza terenowa impreza na świecie. W stawce znajduje się wielu Polaków, wśród których jest powracający po latach olsztynianin Krzysztof Hołowczyc.
Uczestnicy rajdu rozpoczną rywalizację od prologu, a po pokonaniu ośmiu tysięcy kilometrów pustyń oraz bezdroży Półwyspu Arabskiego 19 stycznia dotrą do mety w Janbu nad Morzem Czerwonym. Po drodze będą się musieli zmierzyć m.in. z odbywającym się według nowych zasad dwudniowym etapem na Empty Quarter, pustynnym i bezludnym obszarze na południowym wschodzie kraju.
Polscy kibice największe nadzieje na sukces mogą wiązać z występem rodziny Goczałów w klasie Challenger. To nowa nazwa dotychczasowej kategorii lekkich prototypów (T3), do której zespół Energylandia Rally Team przeniósł się z podobnej, ale słabszej klasy SSV (T4). Przed rokiem wielki triumf odniósł w niej Eryk Goczał, który w wieku 18 lat został najmłodszym dakarowym zwycięzcą w historii. Trzeci był wówczas jego ojciec Marek.
Polscy kibice największe nadzieje na sukces mogą wiązać z występem rodziny Goczałów w klasie Challenger. To nowa nazwa dotychczasowej kategorii lekkich prototypów (T3), do której zespół Energylandia Rally Team przeniósł się z podobnej, ale słabszej klasy SSV (T4). Przed rokiem wielki triumf odniósł w niej Eryk Goczał, który w wieku 18 lat został najmłodszym dakarowym zwycięzcą w historii. Trzeci był wówczas jego ojciec Marek.
- Chciałem w swoim pierwszym starcie po prostu być na mecie, a tymczasem wygrywamy - cieszył się wówczas Eryk Goczał i zapowiedział, że w nadchodzącej edycji celem rodziny jest zajęcie całego podium.
Nie będzie im jednak łatwo pokonać fabrycznych kierowców Can-Am - triumfatorów Dakaru Amerykanina Austina Jonesa i Chilijczyka Francesco Lopeza oraz odwiecznego rywala Polaków Litwina Rokasa Baciuskę. Goczałowie pojadą z tymi samymi pilotami co przed rokiem - Eryk z Hiszpanem Oriolem Meną, Marek z Maciejem Martonem, a jego brat Michał z Szymonem Gospodarczykiem. Zespół Energylandii zmienił jednak producenta sprzętu - z Can-Amów przesiadł się do Taurusów.
Uwagę świata motorsportu przykuwa przede wszystkim rywalizacja w najbardziej prestiżowej klasie samochodów.
I tym razem na Dakarze nie zabraknie największych gwiazd. Listę startową otwiera najlepszy w dwóch ostatnich latach Katarczyk Nasser Al-Attiyah, który tym razem pojedzie nie Toyotą, a samochodem Hunter Prodrive. Jego kolegą w zespole będzie dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Francuz Sebastien Loeb, który wciąż czeka na swój pierwszy dakarowy triumf.
Na pierwszy triumf w tej imprezie liczy zespół Audi, który w ostatnich latach zainwestował setki milionów euro w rozwój pojazdów z napędem elektrycznym. W powszechnej opinii samochody te mają wszelkie możliwości, aby odnieść zwycięstwo, jednak do tej pory im się to nie udało - na przeszkodzie stawały awarie lub wypadki. Auta niemieckiego koncernu ponownie poprowadzą trzej doświadczeni kierowcy: Hiszpan Carlos Sainz, Szwed Mattias Ekstroem i przede wszystkim najbardziej legendarny uczestnik rajdu, jego 14-krotny zwycięzca, 58-letni Stephane Peterhansel.
Uwagę świata motorsportu przykuwa przede wszystkim rywalizacja w najbardziej prestiżowej klasie samochodów.
I tym razem na Dakarze nie zabraknie największych gwiazd. Listę startową otwiera najlepszy w dwóch ostatnich latach Katarczyk Nasser Al-Attiyah, który tym razem pojedzie nie Toyotą, a samochodem Hunter Prodrive. Jego kolegą w zespole będzie dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Francuz Sebastien Loeb, który wciąż czeka na swój pierwszy dakarowy triumf.
Na pierwszy triumf w tej imprezie liczy zespół Audi, który w ostatnich latach zainwestował setki milionów euro w rozwój pojazdów z napędem elektrycznym. W powszechnej opinii samochody te mają wszelkie możliwości, aby odnieść zwycięstwo, jednak do tej pory im się to nie udało - na przeszkodzie stawały awarie lub wypadki. Auta niemieckiego koncernu ponownie poprowadzą trzej doświadczeni kierowcy: Hiszpan Carlos Sainz, Szwed Mattias Ekstroem i przede wszystkim najbardziej legendarny uczestnik rajdu, jego 14-krotny zwycięzca, 58-letni Stephane Peterhansel.
Starszy od Francuza o trzy lata Hołowczyc po dziewięciu latach wraca na dakarowe bezdroża. W swoim ostatnim występie w 2015 roku zajmując trzecie miejsce, osiągnął największy polski sukces w kategorii samochodów. Ambicje ma jednak większe, chociaż zdaje sobie sprawę z ograniczeń.
- Odfajkowałem już wiele, ale Dakar nie jest jeszcze dla mnie skończony - zapewnił olsztynianin. - Mam świadomość, że nasz samochód nie jest najszybszy, ale bardzo solidny, a w tym rajdzie liczy się przede wszystkim spokojna, równa jazda bez przygód - powiedział „Hołek”, który pojedzie Mini z napędem na cztery koła z pilotem Łukaszem Kurzeją. - Dakar to rajd, o którym marzyłem jako młody człowiek. Kilka lat później przejechałem dziesięć Dakarów, potem długa przerwa i teraz jestem tu z powrotem. To niesamowite jak bardzo ten rajd się zmienił, jak stał się jeszcze bardziej profesjonalny w porównaniu do tego, który pamiętam z moich startów w Ameryce Południowej. Startowałem w afrykańskich edycjach, potem w Ameryce, teraz w Arabii Saudyjskiej. W dzień jest tu całkiem ciepło, 26-28 stopni, a w nocy sześć stopni lub nawet w okolicy zera. Wieczorem momentalnie robi się chłodno, kiedy nie ma słońca, wiec pogoda też może mieć na nas wpływ.
Ten start to wielkie wyzwanie, wyróżnieniem dla nas jest to, że zostaliśmy zgłoszeni do zespołu fabrycznego MINI i możemy rywalizować w mistrzostwach świata W2RC. Mam też świadomość, że konkurencja jest bardzo silna, jest bardzo wielu dobrych kierowców, wiele dobrych samochodów i znakomitych zespołów. My będziemy starać się osiągnąć wyniki, o jakich marzymy. A marzenie jest tylko jedno - stanąć na podium i najlepiej na środkowym miejscu. To jest nasz nasz plan, szykuje się wielka walka, jesteśmy z Łukaszem zawodnikami, którzy chcieliby osiągnąć wszystko. Z samochodu wyciśniemy co tylko możliwe. Jesteśmy po testach, w których poprawiliśmy kilka rzeczy. Samochód jest świeży i nowy, parę drobnych szczegółów technicznych naprawiliśmy.
Ten start to wielkie wyzwanie, wyróżnieniem dla nas jest to, że zostaliśmy zgłoszeni do zespołu fabrycznego MINI i możemy rywalizować w mistrzostwach świata W2RC. Mam też świadomość, że konkurencja jest bardzo silna, jest bardzo wielu dobrych kierowców, wiele dobrych samochodów i znakomitych zespołów. My będziemy starać się osiągnąć wyniki, o jakich marzymy. A marzenie jest tylko jedno - stanąć na podium i najlepiej na środkowym miejscu. To jest nasz nasz plan, szykuje się wielka walka, jesteśmy z Łukaszem zawodnikami, którzy chcieliby osiągnąć wszystko. Z samochodu wyciśniemy co tylko możliwe. Jesteśmy po testach, w których poprawiliśmy kilka rzeczy. Samochód jest świeży i nowy, parę drobnych szczegółów technicznych naprawiliśmy.
Co do trasy, to nie wiemy co nas czeka, bo trasa zawsze ujawniana jest na starcie. Organizatorzy zapowiadają, że to będzie najtrudniejszy Dakar w historii.
Za każdym razem Dakar jest bardzo trudny, każdy wie, że w rajdzie, w którym przejeżdża się osiem tysięcy kilometrów, jest co robić. Taki maraton sprawdza wytrzymałość załóg i samochodów, czeka nas również Marathon Day, w czasie którego będziemy z Łukaszem sami na pustyni, to nowość. Damy sobie radę, bo jesteśmy mocni, ale wiele rzeczy będzie dla nas nowych i będziemy się starali szybko łapać to, co inni zawodnicy już znają z poprzednich Dakarów w Arabii Saudyjskiej.
Teraz pozostaje tylko trzymać gaz - w optymistycznym nastroju kończy Krzysztof Hołowczyc.
Drugą polską załogę samochodową tworzą Magdalena Zając i Jacek Czachor (Toyota).
W rywalizacji motocyklistów jak zwykle o hegemonię powinni walczyć kierowcy fabryczni KTM i Hondy. W stawce 135 zawodników jest trzech Polaków: doświadczeni na dakarowych trasach Maciej Giemza (Husqvarna) i Konrad Dąbrowski (KTM) oraz debiutujący w imprezie Bartłomiej Tabin (Husqvarna).
Teraz pozostaje tylko trzymać gaz - w optymistycznym nastroju kończy Krzysztof Hołowczyc.
Drugą polską załogę samochodową tworzą Magdalena Zając i Jacek Czachor (Toyota).
W rywalizacji motocyklistów jak zwykle o hegemonię powinni walczyć kierowcy fabryczni KTM i Hondy. W stawce 135 zawodników jest trzech Polaków: doświadczeni na dakarowych trasach Maciej Giemza (Husqvarna) i Konrad Dąbrowski (KTM) oraz debiutujący w imprezie Bartłomiej Tabin (Husqvarna).
Po raz pierwszy od 2009 roku, gdy klasa ta zadebiutowała w Dakarze, zabraknie Polaka na quadzie. Popularność tych czterokołowców z roku na rok słabnie, tym razem do rajdu zgłosiło się tylko 10 zawodników.
Za to aż cztery polskie załogi zgłosiły się do udziału w cieszącej się coraz większym zainteresowaniem kategorii Dakar Classic dla pojazdów, które startowały na szlakach tego rajdu w ubiegłym wieku. W sumie na liście startowej znalazły się 24 polskie nazwiska.
Rajd Dakar jest najbardziej rozpoznawalną i najtrudniejszą imprezą off-roadową na świecie. Pierwszy Paryż-Dakar wystartował 26 grudnia 1978 roku z paryskiego Placu Trocadero, a jego twórcą był francuski motocyklista Thierry Sabine. Kierowców czekało ponad 10 tys. kilometrów, głównie w nieznanych im warunkach w Afryce.
Z roku na rok rajd zyskiwał coraz większą popularność i sławę. Jego trudy nie wszyscy jednak wytrzymywali. Zdarzały się wypadki śmiertelne, zawodził sprzęt. Jedną z ofiar został sam Sabine, który w 1986 roku zginął w wypadku śmigłowca na granicy Nigru z Mali.
Do tej pory rajd pochłonął życie kilkudziesięciu osób. Na tej liście jest też polskie nazwisko - w 2015 roku motocyklista Michał Hernik został znaleziony martwy podczas 3. etapu z San Juan do Chilecito w Argentynie.
W 2020 roku w Arabii Saudyjskiej Dakar otworzył kolejny rozdział, po 29 latach obecności w Afryce i 11 w Ameryce Południowej.
Na liście zwycięzców jest trzech Polaków: Eryk Goczał (2023 - SSV), Dariusz Rodewald (2012, 2016, 2023 - ciężarówki) i Rafał Sonik (2015 - quady).
Rajd Dakar jest najbardziej rozpoznawalną i najtrudniejszą imprezą off-roadową na świecie. Pierwszy Paryż-Dakar wystartował 26 grudnia 1978 roku z paryskiego Placu Trocadero, a jego twórcą był francuski motocyklista Thierry Sabine. Kierowców czekało ponad 10 tys. kilometrów, głównie w nieznanych im warunkach w Afryce.
Z roku na rok rajd zyskiwał coraz większą popularność i sławę. Jego trudy nie wszyscy jednak wytrzymywali. Zdarzały się wypadki śmiertelne, zawodził sprzęt. Jedną z ofiar został sam Sabine, który w 1986 roku zginął w wypadku śmigłowca na granicy Nigru z Mali.
Do tej pory rajd pochłonął życie kilkudziesięciu osób. Na tej liście jest też polskie nazwisko - w 2015 roku motocyklista Michał Hernik został znaleziony martwy podczas 3. etapu z San Juan do Chilecito w Argentynie.
W 2020 roku w Arabii Saudyjskiej Dakar otworzył kolejny rozdział, po 29 latach obecności w Afryce i 11 w Ameryce Południowej.
Na liście zwycięzców jest trzech Polaków: Eryk Goczał (2023 - SSV), Dariusz Rodewald (2012, 2016, 2023 - ciężarówki) i Rafał Sonik (2015 - quady).
Program Rajdu Dakar 2024
* 5 stycznia - prolog: Al-Ula (158 km/w tym 28 km to odcinek specjalny)
* 6 stycznia - 1. etap: Al-Ula - Al Hinakiyah (532 km/425)
* 7 stycznia - 2. etap: Al Hinakiyah - Al Dawadimi (662 km/470 km)
* 8 stycznia - 3. etap: Al Dawadimi - Al Salamiya (733 km/440 km)
* 9 stycznia - 4. etap: Al Salamiya - Al Hofuf (631 km/299 km)
* 10 stycznia - 5. etap: Al Hofuf - Shaybah (727 km/118 km)
* 11-12 stycznia - 6. etap: Shaybah - Shaybah (818 km/584 km)
* 13 stycznia - dzień przerwy: Rijad
* 14 stycznia - 7. etap: Rijad - Al Dawadimi (873 km/483 km)
* 15 stycznia - 8. etap: Al Dawadimi - Hail (678 km/458 km)
* 16 stycznia - 9. etap: Hail - Al-Ula (639 km/417 km)
* 17 stycznia - 10. etap: Al-Ula - Al-Ula (609 km/371 km)
* 18 stycznia - 11. etap: Al-Ula - Janbu (587 km/480 km)
* 19 stycznia - 12. etap: Janbu - Janbu (328 km/175 km)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez