Kościoły to nasze lokalne muzea
2020-04-25 12:00:00(ost. akt: 2020-04-26 15:08:59)
Kościoły Ziemi Lubawskiej uczestniczą w dwóch ogromnych - również pod względem finansowym - projektach. Dzięki temu zupełnie zmieniają swoje oblicze, a raczej - ich "oblicza" wracają do swojej świetności.
Rozmawiamy z Andrzejem Andrzejewskim, prezesem Fundacji im. Działyńskich z Nowego Miasta Lubawskiego, inspiratorem pozyskania pieniędzy na te dwa ogromne projekty. Trzy lata temu osiem lokalnych parafii połączyło swoje siły, żeby napisać projekt o dofinansowanie remontów swoich kościołów, czyli "drewnianych pereł Ziemi Lubawskiej". Warto zauważyć, że Ziemia Lubawska to nie tylko najbliższe okolice Lubawy, ale i Nowe Miasto Lubawskie z całym powiatem. Złotowo, Rożental, Lubawa, Radomno, Nowe Miasto, Tylice, Boleszyn, a nawet Brzozie (d. Polskie) - te osiem parafii, a 9 kościołów zawiązało konsorcjum. Część z nich jest drewnianych, a część nie z drewna, ale z wyposażeniem drewnianym. Łącznie ok. 150 zabytków.
Drewniane Perły Ziemi Lubawskiej:
• Kościół pw. św. Tomasza Apostoła w Nowym Mieście Lubawskim,
• Kościół pw. św. Barbary w Lubawie,
• Kościół pw. Wszystkich Świętych w Brzoziu,
• Kościół św. Marcina Biskupa w Boleszynie, znany jako sanktuarium Matki Bożej Bolesnej,
• Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Radomnie,
• Kościół pw. św. Wawrzyńca w Rożentalu,
• Kościół pw. św. Michała Archanioła w Tylicach,
• Kościół pw. św. Barbary w Złotowie.
• Kościół pw. św. Tomasza Apostoła w Nowym Mieście Lubawskim,
• Kościół pw. św. Barbary w Lubawie,
• Kościół pw. Wszystkich Świętych w Brzoziu,
• Kościół św. Marcina Biskupa w Boleszynie, znany jako sanktuarium Matki Bożej Bolesnej,
• Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Radomnie,
• Kościół pw. św. Wawrzyńca w Rożentalu,
• Kościół pw. św. Michała Archanioła w Tylicach,
• Kościół pw. św. Barbary w Złotowie.
- Liderem tej grupy została parafia nowomiejska, bo myśmy całą tę sprawę w Nowym Mieście wymyślili - opowiada Andrzej Andrzejewski. Ten projekt zbliża się już ku końcowi. Najpierw wykonywano prace fumigacyjne, czyli usuwanie szkodników. W drewnianych elementach, w starych deskach żyją bowiem szkodniki martwego drewna, czyli kołatek i spuszczel. Każdy kościół drewniany, przed rozpoczęciem konserwacji, był szczelnie opakowany folią na ok. 21 dni. W tym czasie kościoły były gazowane silnymi, specjalistycznymi preparatami, które wytępiły szkodniki drewna. A przy okazji również - grzyb. Z kolei kościoły w Lubawie i w Nowym Mieście - poszczególne w środku elementy były pakowane i szkodniki wybijano inną metodą.
To był pierwszy etap. Drugi etap - trzeba było uzupełnić ubytki w drewnianych konstrukcjach kościelnych. Największy problem był w Złotowie. Kiedy sprawdzono, jak wygląda konstrukcja, to prawie cała świątynia przez 2 lata była nieczynna, bo trzeba było poszycie dachowe, części belek ponaprawiać, co nie było planowane. - Stał wręcz na cegłach - mówi nam o kościele Andrzej Andrzejewski. W Złotowie też zmieniono pokrycie dachowe, bo wcześniej była to blacha. Na tyle wzmocniono stropy, że można było założyć dachówkę. Były to więc bardzo duże prace konstrukcyjne. Elementy ruchome w kościołach, ołtarze, feretrony, konfesjonały - wszystko to, co zabytkowe, a jest tych elementów łącznie ok. 150, zostały poddane konserwacji. - W tym celu zostało zawiązane konsorcjum, bo nie ma takiej firmy w Polsce, która byłaby w stanie ogarnąć tak duży zakres robót i wykonać takie zadanie - mówi prezes Fundacji. - Są to firmy, które znały już lokalny rynek i nawet wcześniej ze sobą konkurowały. Ale w ramach dobra wspólnego cztery firmy połączyły siły: jedna warszawska, dwie toruńskie konserwatorskie i jedna nowomiejska, która się zajmuje zwalczaniem szkodników. Plus wielu podwykonawców.
Dofinansowanie otrzymano z Ministerstwa Kultury z obszaru Infrastruktura i Środowisko Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, czyli ze środków europejskich. - Minimalne kwoty w tym konkursie były dość wysokie, bo chodziło o co najmniej 9 milionów zł, dlatego parafie indywidualnie prawdopodobnie by tego pułapu nie osiągnęły - mówi Andrzej Andrzejewski. Całkowity koszt projektu to ponad 18 milionów zł, w tym ponad 15 milionów to dofinansowanie. Wkład własny musiał osiągnąć 15%, czyli prawie 1 milion 200 tysięcy zł. - Te środki zdobyć musiały parafie, wziąć kredyty, zorganizować zbiórki publiczne, niektóre samorządy się dołożyły. Przed nami rozliczenie projektu i zapłacenie ostatnich rachunków.
Była to więc ogromna inwestycja w walory zabytkowe i turystyczne, żeby nie tylko wierny, ale w ogóle turysta mógł korzystać z tego wspaniałego dziedzictwa. - Kościoły to przecież nasze lokalne muzea. A do tej pory nie wszystkie były remontowane, wiele formalności musieliśmy załatwić przed remontami, bo na przykład kościół w Tylicach nie miał nawet księgi wieczystej. Nie wszystkie zabytki były wpisane do rejestru zabytków, a zabytkami są. Jednak na szczęście większość elementów drewnianych i konstrukcyjnych udało się zabezpieczyć - podkreśla Andrzejewski. - Nazwałbym to - nie przesadzając - remontem tysiąclecia - mówi nam ksiądz kanonik Mieczysław Rozmarynowicz, proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Anny w Lubawie. - Wprawdzie drobne remonty już wykonywaliśmy, ale nigdy tyle od razu. A przy farze zmieni się też całe otoczenie. Ogród, płyty kamienne zamiast betonowych - będzie pięknie. To wielkie wydarzenie dla naszej lubawskiej społeczności. A przy okazji przy farze miasto wykonuje ulice: Spichlerzową i Biskupią, więc w tym zakątku miasta wszystko będzie miało nowe oblicze.
Szlak Sanktuariów Warmińsko-Mazurskich:
• Kościół pw. Św. Tomasza Apostoła w Nowym Mieście Lubawskim,
• Sanktuarium Matki Bożej Łąkowskiej w Łąkach Bratiańskich (ruiny Sanktuarium) w Nowym Mieście Lubawskim,
• Kościół pw. Nawiedzenia NMP i Św. Anny w Lubawie,
• Sanktuarium Matki Boskiej Lipskiej w Lipach,
• Kalwaria Warmińska w Głotowie.
• Kościół pw. Św. Tomasza Apostoła w Nowym Mieście Lubawskim,
• Sanktuarium Matki Bożej Łąkowskiej w Łąkach Bratiańskich (ruiny Sanktuarium) w Nowym Mieście Lubawskim,
• Kościół pw. Nawiedzenia NMP i Św. Anny w Lubawie,
• Sanktuarium Matki Boskiej Lipskiej w Lipach,
• Kalwaria Warmińska w Głotowie.
Drugim sporym projektem jest Szlak Sanktuariów Maryjnych Warmii i Mazur. Finansowanie - z Urzędu Marszałkowskiego, z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na zabytki. W 2018 r. ten projekt uzyskał dofinansowanie w wysokości ok. 15 milionów zł, przy łącznej kwocie przeznaczonej z RPO na zabytki w wysokości 55 milionów zł na całe województwo, zajmując pierwsze miejsce. Tutaj również parafie połączyły siły: Nowe Miasto było liderem, Lubawa i Głotowo. Czyli od Łąk Bratiańskich przez Lipy po Kalwarię Warmińską w Głotowie.
- Zakres prac jest jeszcze szerszy, pomimo że tylko trzech partnerów, bo zakłada wiele prac budowlanych, ale też mają powstać dwa muzea. Jedno z nich - muzeum Ziemi Lubawskiej, ma powstać w baszcie łupinowej w Lubawie, w tzw. Wikariatce, najstarszym budynku Lubawy. A w Nowym Mieście planuje się powstanie muzeum w tzw. domku Aneczki, który jest przeznaczony przez księdza za zgodą biskupa na Muzeum Działyńskich. Poza tym zagospodarowano tereny wokół kościołów, plebanii, wymieniono posadzki wewnątrz, ponaprawiano instrumenty organowe. W Łąkach Bratiańskich wykonano zagospodarowanie terenu, prace przy murze, doprowadzenie do "godnego" wyglądu. - Dalsze plany i chęci są dużo większe - komentuje Andrzej Andrzejewski - bo się chce kopać i więcej odkrywać. Tam można by nawet przez lata prowadzić prace archeologiczne.
- Zakres prac jest jeszcze szerszy, pomimo że tylko trzech partnerów, bo zakłada wiele prac budowlanych, ale też mają powstać dwa muzea. Jedno z nich - muzeum Ziemi Lubawskiej, ma powstać w baszcie łupinowej w Lubawie, w tzw. Wikariatce, najstarszym budynku Lubawy. A w Nowym Mieście planuje się powstanie muzeum w tzw. domku Aneczki, który jest przeznaczony przez księdza za zgodą biskupa na Muzeum Działyńskich. Poza tym zagospodarowano tereny wokół kościołów, plebanii, wymieniono posadzki wewnątrz, ponaprawiano instrumenty organowe. W Łąkach Bratiańskich wykonano zagospodarowanie terenu, prace przy murze, doprowadzenie do "godnego" wyglądu. - Dalsze plany i chęci są dużo większe - komentuje Andrzej Andrzejewski - bo się chce kopać i więcej odkrywać. Tam można by nawet przez lata prowadzić prace archeologiczne.
Ten budżet natomiast pozwoli na stworzenie w Łąkach m.in. wirtualnych spacerów. - Przy okazji zebraliśmy w Łąkach wszystkich detektorystów, zrobiliśmy akcję poszukiwawczą, znaleźliśmy ponad 700 monet z różnych epok, od czasów krzyżackich. Odkryliśmy też jedną kryptę, którą trzeba zabezpieczyć. Tam są dwie krypty, jedna biskupa Opalińskiego i mnichów gwardianów, a druga, której w ogóle nie odkopywaliśmy, to krypta rodziny Działyńskich i starostów - mówi prezes Fundacji. im. Działyńskich.
Jest też pomysł na wykonanie konstrukcji z siatki po obrysie starych murów. Takie konstrukcje - z wygiętej w odpowiedni kształt siatki - stawia się na fundamentach historycznych budowli. Można potem na różne kolory podświetla części w ten sposób uzyskanych obrysów budynków. Ten projekt jest w trakcie realizacji.
Nie tylko usunięcie obecnych uszkodzeń wszystkich obiektów sakralnych, o których tu piszemy, jest ważne. Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie zabytkowej materii na kolejne lata funkcjonowania, tak, by kolejne pokolenia nie tylko mieszkańców, ale i turystów, miały do niej dostęp.
Nie tylko usunięcie obecnych uszkodzeń wszystkich obiektów sakralnych, o których tu piszemy, jest ważne. Chodzi przede wszystkim o zabezpieczenie zabytkowej materii na kolejne lata funkcjonowania, tak, by kolejne pokolenia nie tylko mieszkańców, ale i turystów, miały do niej dostęp.
Edyta Kocyła-Pawłowska
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W weekendowym (25-26 kwietnia) wydaniu m.in.Romantyzmem w wirusa... rutyny
„Magdusia… Ty już wiesz co… Kocham Cię” — billboard z takim napisem pojawił się w Olsztynie. Nie wiemy, kto jest adresatką tych słów, kto nadawcą, nie wiemy nawet, czy nie jest to element jakiejś kampanii reklamowej. Ale można to traktować jako przypomnienie, że nawet w czasie kwarantanny romantyczne gesty się liczą.Zdjęcie potrafi przenieść w czasie
Fotografia to pasja, uzależnienie, ten momentu „sekundę przed” i kiedy okazuje się, że wszystko układa się, tworząc piękny kadr. Obraz staje się prawdziwy. Czysta adrenalina. — Takiego uzależnienia życzę każdemu! — mówi Natalia Dąbkowska ze Szczytna.Każdy z nas ma swojego anioła
Pisanie książek jest jej spełnieniem marzeń i życiową misją, a ostatnia "Zimowa Jutrzenka" podczas plebiscytu Książka Roku 2019 zajęła pierwsze miejsce.
— Zaczynać od nowa jest trudno, ale jeśli się podejmuje decyzje w zgodzie z sercem, to wychodzi się na prostą — przekonuje Adrianna Trzepiota.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez