Polskie groby znajdują się na cmentarzach wojennych, przy dawnych łagrach, specosadach oraz na nekropoliach ofiar stalinowskich represji.
Sobota, 1 listopada 2014 r.
Prezenty z Olecka dotarły.
Prezenty z Olecka dotarły.
Dzisiaj zajęcia w szkołach odbywały się normalnie. Ja też je prowadziłem w gimnazjum i w Domu Polskim.
W tradycji rosyjskiej i buriackiej nie ma Święta Zmarłych. Zgodnie z ich obyczajem zmarłych wspomina się w niedzielę wielkanocną lub 7-9 dni po niej. Wtedy całe rodziny gromadzą się przy grobach najbliższych i spożywają posiłki.
W syberyjskiej ziemi spoczywają tysiące Polaków. Polskie groby znajdują się na cmentarzach wojennych, przy dawnych łagrach, specosadach oraz na nekropoliach ofiar stalinowskich represji. Tutaj w Ułan Ude, w miejscu starego cmentarza, na którym zostali pochowani polscy zesłańcy i ich potomkowie znajduje się park miejski. Nie ma już śladu po mogiłach. Groby z przełomu XIX i XX wieku zachowały się m.in. w Tobolsku, Ufie, Wierszynie, Białymstoku, Permie, Minusińsku, Wilence, Kanoku, Alaksandrówce, Despodzenowce, Botwino, Hryniewiczach. W syberyjskich miastach polskie mogiły znajdują się na cmentarzach prawosławnych.
Późnym popołudniem w Domu Polskim odbyło się spotkanie zaduszkowe, którego byłem inicjatorem. Rozpocząłem je od słów: „Są dni pełne radości, szczęścia i uniesień. Ale są też inne - pełne zadumy i smutku. I taki jest listopadowy dzień, kiedy to przychodzimy na cmentarze, zapalamy znicze, wzdychamy, tęsknimy i... odchodzimy. Tylko od nas zależy, co ocalimy i o czym będziemy pamiętać ...”.
Trudno było mi mówić o przeszłości i pamięci w tym miejscu, tak bardzo naznaczonym polską niedolą i tragedią. Adam Mickiewicz w III części Dziadów pisał o wywożeniu Polaków na Syberię i o pamięci – „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, Zapomnij o mnie …”.
Przywołałem te słowa, tutaj i teraz. Musiałem to uczynić, bo: ”Na nieludzkiej ziemi znowu polski trakt wyznaczyły bezimienne krzyże …”, „Stłoczeni w ciemnościach wagonów, jak sople zawisłe w powietrzu, w tę otchłań nieludzką rzuceni, przez tych bez serc i sumienia”.
Przedstawiłem tradycje i zwyczaje związane z obchodami dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego w Polsce, historię Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie oraz zachęcałem, szczególnie dzieci do gromadzenia informacji o swoich przodkach. Zapoznałem również z krótkimi notkami biograficznymi znanych i cenionych osób ze świata literatury i sztuki, którzy zmarli w 2014 r.: Nina Andrycz – aktorka; Tadeusz Różewicz – poeta, dramaturg; Małgorzata Braunek – aktorka; Julian Kawalec – pisarz; Anna Przybylska – aktorka. Spotkanie było ciepłe i wzruszające. Recytowaliśmy wiersze o życiu, przemijaniu i pamięci. Słuchaliśmy utworów Chopina, Moniuszki oraz piosenek w wykonaniu Marka Grechuty, Michała Bajora, Seweryna Krajewskiego, Edyty Geppert. Członkowie „Nadziei” wspominali swoich przodków, przyjaciół, znajomych, których już nie ma, a są nadal obecni w ich pamięci.
Przedstawiłem tradycje i zwyczaje związane z obchodami dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego w Polsce, historię Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie oraz zachęcałem, szczególnie dzieci do gromadzenia informacji o swoich przodkach. Zapoznałem również z krótkimi notkami biograficznymi znanych i cenionych osób ze świata literatury i sztuki, którzy zmarli w 2014 r.: Nina Andrycz – aktorka; Tadeusz Różewicz – poeta, dramaturg; Małgorzata Braunek – aktorka; Julian Kawalec – pisarz; Anna Przybylska – aktorka. Spotkanie było ciepłe i wzruszające. Recytowaliśmy wiersze o życiu, przemijaniu i pamięci. Słuchaliśmy utworów Chopina, Moniuszki oraz piosenek w wykonaniu Marka Grechuty, Michała Bajora, Seweryna Krajewskiego, Edyty Geppert. Członkowie „Nadziei” wspominali swoich przodków, przyjaciół, znajomych, których już nie ma, a są nadal obecni w ich pamięci.
Pani Adela opowiadała o swojej jedynej podróży do Polski, którą odbyła w 2002 r. Najbardziej spodobał się jej kościół Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, w którym znajdują się urny z sercami kompozytora Fryderyka Chopina i pisarza Władysława Reymonta – wmurowane w filary. Widziała tam też organy, na których grał Stanisław Moniuszko, kiedy był organistą w tym kościele. Spotkanie zakończyliśmy wysłuchaniem utworu „Tym, co odeszli”.
Od czasu do czasu czytam o buddyzmie. Dzisiaj wgłębiłem się w historię buddyjskiego dacanu w Iwołgińsku. Znajduje się w nim ciało buriackiego lamy Dashi-Dorzho Itigiełowa (po buriacku „słońce i diament wiary”), które nie ulega rozkładowi i jest w lepszym stanie niż ciało Lenina (lama nie był zabalsamowany, Lenin tak). Itigiełow zmarł w 1927 r. w trakcie medytacji i w pozycji lotosu. Przed śmiercią zażyczył sobie ekshumacji. Jego życzenie spełniono w roku 1955, 1973 i ostatecznie w 2002. Lama nadal posiadał mięśnie i skórę. Dashi-Dorzho Itigiełow uważany był za inkarnację pierwszego zwierzchnika buddyzmu w Rosji Chambo Lamę Zijajewa, urodzonego w 1702 r. i zmarłego po 75 latach. Itigiełow przed śmiercią powiedział: „Przychodźcie do mnie co 30 lat. Patrzcie na moje ciało. Po 75 latach wrócę do was”. W 1998 r. w bibliotece iwołgińskiego dacanu znaleziono jego list, w którym pisał: „ … Bądźcie czystymi wśród morza błota w niebezpieczeństwach, niewyraźnych czasach … Bogactwa szaleńczo zdobywane i gromadzone przekształcą się w szczególny jad i będą bezużytecznymi …”. Spodobała mi się także jedna z jego myśli – „Pamiętaj, nie możesz mieć wszystkiego, czego pragniesz, ale możesz doświadczyć wszystkiego, co masz …”.
Iwołgiński dacan znajduje się 25 km od Ułan Ude. Byłem w nim 3 razy. Na razie nie chcę tam jechać.
Po spotkaniu zaduszkowym mieliśmy próbę przedstawienia „Złotej kaczki”, już z podkładem muzycznym. Nie najlepiej. I znowu zaczynam się martwić.
Iwołgiński dacan znajduje się 25 km od Ułan Ude. Byłem w nim 3 razy. Na razie nie chcę tam jechać.
Po spotkaniu zaduszkowym mieliśmy próbę przedstawienia „Złotej kaczki”, już z podkładem muzycznym. Nie najlepiej. I znowu zaczynam się martwić.
Niedziela, 2 listopada 2014 r.
Po mszy pojechaliśmy z księdzem na jeden z cmentarzy i tam odbyła się procesja do pięciu stacji. W zasadzie to wybieraliśmy miejsca, gdzie można było się zatrzymać i modlić – różaniec za zmarłych. Wyglądało to bardzo dziwnie, ponieważ jestem przyzwyczajony do tłumu ludzi biorących udział w takich procesjach, a nas było tylko 14 osób. Tutaj jednak katolicyzm zawsze był i jest religią mniejszości. Formalnie w nazewnictwie - przed nazwą każdego z wyznań, z wyjątkiem prawosławia umieszcza się wyraz „organizacja” np. „Miejscowa Organizacja Religijna, Parafia Rzymskokatolicka pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ułan Ude”. Nie ma tu cmentarza katolickiego. Zmarłych chowa się na cmentarzu prawosławnym, ogólnodostępnym.
Po mszy pojechaliśmy z księdzem na jeden z cmentarzy i tam odbyła się procesja do pięciu stacji. W zasadzie to wybieraliśmy miejsca, gdzie można było się zatrzymać i modlić – różaniec za zmarłych. Wyglądało to bardzo dziwnie, ponieważ jestem przyzwyczajony do tłumu ludzi biorących udział w takich procesjach, a nas było tylko 14 osób. Tutaj jednak katolicyzm zawsze był i jest religią mniejszości. Formalnie w nazewnictwie - przed nazwą każdego z wyznań, z wyjątkiem prawosławia umieszcza się wyraz „organizacja” np. „Miejscowa Organizacja Religijna, Parafia Rzymskokatolicka pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ułan Ude”. Nie ma tu cmentarza katolickiego. Zmarłych chowa się na cmentarzu prawosławnym, ogólnodostępnym.
Byłem poniekąd ministrantem – niosłem kropidło i wodę święconą. Modliliśmy się przy mogile Polki, Anny Łastowskiej.
W styczniu 2015 r. siostrze Eryce upłynie termin ważności wizy i żeby ją przedłużyć, zgodnie z nowymi przepisami migracyjnymi, które wejdą w życie od nowego roku, będzie musiała zdawać egzamin ze znajomości języka rosyjskiego i historii Rosji.
W styczniu 2015 r. siostrze Eryce upłynie termin ważności wizy i żeby ją przedłużyć, zgodnie z nowymi przepisami migracyjnymi, które wejdą w życie od nowego roku, będzie musiała zdawać egzamin ze znajomości języka rosyjskiego i historii Rosji.
Wczoraj o godzinie 9.20 w rejonie okinskim, około 100 km na północny-wschód od miejscowości Orlik miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 4,8 stopnia w skali Richtera. Zniszczeń nie było. Buriacja leży w aktywnym regionie sejsmicznym. Trzęsienia ziemi są częste, ale ich siła nie przekracza 7 stopni.
Ostatnio na Syberii obserwuje się ciekawe zjawiska optyczne – jaskrawo świecące chmury. Można je zauważyć po zachodzie słońca tam, gdzie dochodzi do silnych wstrząsów tektonicznych.
Wieczorem byłem w bani, ale nie w tej co zawsze. Chciałem zobaczyć jak jest w bani nr 1. Okropnie. Nie dość, że bilet droższy o 10 rubli, to i temperatura w pariłce niższa, tylko 98°C. Na czarnych ścianach i sufitach grzyb. I palarnia przy samym wejściu do pariłki. Szafki na ubrania zamykane są za pomocą kawałka zagiętego pręta. Bania koszmarna.
Wieczorem byłem w bani, ale nie w tej co zawsze. Chciałem zobaczyć jak jest w bani nr 1. Okropnie. Nie dość, że bilet droższy o 10 rubli, to i temperatura w pariłce niższa, tylko 98°C. Na czarnych ścianach i sufitach grzyb. I palarnia przy samym wejściu do pariłki. Szafki na ubrania zamykane są za pomocą kawałka zagiętego pręta. Bania koszmarna.
Andrzej Malinowski (notatka nr 28)
Andrzeja Malinowski z Judzik koło Olecka to znany podróżnik, który tym razem wyruszył do Buriacji (Federacja Rosyjska), aby wspomagać działalność polonijną, uczyć języka polskiego, historii i geografii Polski oraz podtrzymywać wśród miejscowych Polaków poczucie tożsamości z ojczyzną przodków.
Andrzeja Malinowski z Judzik koło Olecka to znany podróżnik, który tym razem wyruszył do Buriacji (Federacja Rosyjska), aby wspomagać działalność polonijną, uczyć języka polskiego, historii i geografii Polski oraz podtrzymywać wśród miejscowych Polaków poczucie tożsamości z ojczyzną przodków.
Komentarze (0)
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez