FELIETON: Szymon Kołdys pisze. Wyzwania

2019-09-14 10:00:00(ost. akt: 2019-09-14 10:22:48)
Szymon Kołdys

Szymon Kołdys

Co jest gorsze - brak wyzwań, czy ich nadmiar? Z braku rodzi się nuda, powtarzalność, rutyna - wszystko jest znane, łatwe, pod kontrolą.
Z ich nadmiaru natomiast pojawia się stres, presja czasu, strach przed porażką czy kompromitacją, strach przed nieznanym. Wskazałbym, że to jednak brak wyznań, czyli pewnego przymusu, jest gorszy. Gdy człowiek "musi", to się postara tyle z siebie wykrzesać, żeby wystarczyło, czego by nigdy nie zrobił, gdyby nie "musiał". Tu jednak potrzebne jest zastrzeżenie, że chodzi o wykrzesywanie dobrych rzeczy i o wyzwania, które nie są z pogranicza życia i śmierci. Nie interesują nas też "wyzwania do butelki", ani facebookowe inicjatywy typu "kubeł zimnej wody na głowę."

Wtedy też przy okazji można dokonać zaskakujących odkryć na swój temat. Można też zrealizować swoje marzenie. Zmierzenie się z nowym i nieznanym zmusza niejako do sięgania po swoje najgłębiej umiejscowione zasoby, te rzadko używane. Zmuszamy się wtedy do pokonania swoich przyzwyczajeń, do przyswojenia nieznanej dotąd wiedzy, do tego aby być aktywnym, kiedy wolelibyśmy nie okazywać aktywności. Naturalna skłonność do leniuchowania musi ustąpić miejsca determinacji by sprostać wyzwaniu. A pochodną pożądaną jest poczucie wartości i pewność siebie, które po sprostaniu wyzwania szybują wysoko i czasem nawet daleko.

Ciekawe, że wyzwania rodzinne pokonywane razem mają potencjał by zbliżyć i wzmocnić więzi, szczególnie małżonków. Mają też potencjał by owe więzi osłabić, a jak kto wykorzysta ów potencjał, tak będzie miał.

Bóg stawia nam ludziom wyzwanie, które chociaż brzmi krótko i łatwo je zrozumieć, a to wykonać - no cóż - mogę tylko zapytać: jak Ci idzie "kochanie bliźniego swego jak siebie samego?" Trudność nie polega tu na tym, że najpierw siebie dostatecznie mocno musimy kochać, żeby zdolnym być by kochać drugiego człowieka. Trudność tego wyzwania polega raczej na tym, że za mocno siebie kochamy, by drugiego zauważyć w jego sytuacji. Każe ono nam nie być w centrum naszego świata i przyjąć jakby kopernikowską rewolucję w patrzeniu siebie oraz innych.

Szymon Kołdys
pastor@baptysci.kestrzyn.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5