Ludzie oczekują często zwykłej porady

2019-09-17 18:00:00(ost. akt: 2019-09-17 17:40:13)
Funkcjonariusz w sierpniu wsparł wraz z kętrzyńską komendą akcję charytatywną dla Kingi Kołakowskiej

Funkcjonariusz w sierpniu wsparł wraz z kętrzyńską komendą akcję charytatywną dla Kingi Kołakowskiej

Autor zdjęcia: KPP Kętrzyn

Asp. Piotr Dzirba pełni służbę dzielnicowego na terenie gminy Srokowo. Jest doceniany przez społeczeństwo. Ponownie został wybrany Najpopularniejszym Dzielnicowym w powiecie i drugim w województwie. W jaki sposób zapracował na takie uznanie?
— Co pan czuje, będąc po raz kolejny uznanym najpopularniejszym dzielnicowym w powiecie i jednym z najpopularniejszych w województwie?
— Bardzo dużą satysfakcję i nie ukrywam, że również duże zaskoczenie. Jest to niewątpliwie bardzo przyjemne uczucie. Wynik ten motywuje mnie do tego żeby to zaufanie, którym obdarzyło mnie społeczeństwo nie stracić. Korzystając z okazji chciałem serdecznie podziękować wszystkim osobom, które oddały na mnie swój głos w plebiscycie.

— W jaki sposób można sobie na taki "laur" od społeczeństwa zasłużyć?
— To pytanie należałoby zadać do osób, którzy oddali na mnie swój głos. Według mnie należy po prostu być człowiekiem otwartym na inne osoby (niekoniecznie policjantem, a właśnie człowiekiem). W służbie takim właśnie staram się być. Wychodzę z założenia, że nie można lekceważyć nawet drobnego problemu ludzkiego mimo, że może on mi się wydawać banalny, to dla osoby zgłaszającej ten problem może być bardzo ważny. Poza tym staram się być osobą kontaktową i znaleźć czas na rozmowę z każdym mieszkańcem rejonu, chociaż ubolewam, że w mojej pracy niestety tego czasu nigdy nie jest za wiele.

— Kiedy pomyślał pan sobie "zostanę policjantem"? Co panem wtedy kierowało?
— Należę do ludzi lubiących nowe rzeczy, lubię stawiać sobie nowe wyzwania i do nich dążyć. Jednym z nich był pomysł zostania policjantem i spróbowania się w tej służbie. Pomysł zrodził się nagle, przeczytałem informację o naborze do policji, złożyłem dokumenty i w grudniu mija już 13 rok służby.

— Policjant to zawód jak każdy inny?

— Według mnie zdecydowanie nie, z prostego powodu. Bycie policjantem to nie praca, a służba innym ludziom. Jest to bardzo ważna różnica, którą chciałem podkreślić, absolutnie nie po to, aby umniejszyć wagę innych zawodów, ale po to, żeby uświadomić osobom krytykującym policję i policjantów, że nasza służba nie należy do łatwych i przyjemnych. Podstawowa różnica polega na tym, że musimy być policjantami 24 godziny na dobę. Nie mamy wolnych weekendów, świąt, nigdy nie mamy pewności, że przebywając z rodziną przy świątecznym stole nie zadzwoni dyżurny z informacją o alarmie lub innym zdarzeniu. Poza tym jesteśmy bardzo często pierwsi na miejscu drastycznych wypadków, zgonów i nieszczęść innych osób. Mówię o tym nie dlatego, że narzekam na swoją służbę tylko z apelem do ludzi nam nieprzychylnych, aby najpierw przemyśleli zanim bezpodstawnie zaczną krytykować nas i naszą służbę.

— Łamiąc wszelkie stereotypy pańskiej profesji, czym może imponować policjant?
— Trudne pytanie. Myślę, że spokojem, opanowaniem i racjonalnym podejściem do różnych sytuacji. Policjant bardzo często musi w trudnej i dynamicznej interwencji podjąć szybką decyzję wykazując się właśnie spokojem i opanowaniem.

— W filmach "błyszczą" raczej super gliny, rzadziej słyszy się o super dzielnicowym. Czemu?

— To wynika ze specyfiki służby dzielnicowego. "Osiągnięcia" dzielnicowego na pewno nie są tak spektakularne i nagłaśniane jak np. policjantów przeprowadzających dużą ilość interwencji albo "kryminalnych", którzy wykrywają "medialne sprawy". Dzielnicowi są łącznikami między policją a społeczeństwem, są policjantami tzw. pierwszego kontaktu i mają inne specyficzne zadania. Podsumowując dzielnicowi to bardzo ważna komórka w policji, ale tak jak powiedziałem nie taka "spektakularna" jak inne.

— Jakie są pańskie codzienne zadania? Da się je ... lubić?
— Zależy kto co lubi. Mówiąc najprostszym językiem służba dzielnicowego to połączenie pracy urzędniczej z pracą w terenie. Ja zdecydowanie cieszę się, że więcej czasu spędzam w rejonie na rozmowie z ludźmi niż przy tzw. "biurku", bo za żmudnym sporządzaniem dokumentacji nie przepadam. Moimi codziennymi zadaniami jest słuchanie ludzi i rozwiązywanie ich bardzo różnych problemów. Ludzie oczekują często zwykłej porady. To zarówno porady prawne jak i życiowe. Pytają jak postąpić w sporze z sąsiadem, w konflikcie z mężem, czy żoną. Bardzo często występuję w roli mediatora, gdyż mieszkańcy najczęściej nie chcą wchodzić w spór sądowy. Najczęstsze słowa jakie słyszę od mieszkańców to chyba: "dzielnicowy pogadaj z sąsiadem".

— Są tzw. "źli" i "dobrzy" policjanci. Pan ma cechy pierwszego czy drugiego?

— Myślę, że zdecydowanie bliżej mi chyba do tego "dobrego". Dzielnicowy według mnie nie powinien być tym "złym" policjantem od przysłowiowego karania ludzi, ale powinien umieć rozwiązywać konflikt, załagodzić spór, być przystępnym dla ludzi. Jednak w sytuacjach naruszania prawa muszę na to również stanowczo reagować. W związku z tym nakładam również mandaty, ale myślę, że daleko mi do określenia "służbisty". O to trzeba byłoby już zapytać się mieszkańców gminy Srokowo.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5