Pan Kamil spadł, jak anioł z nieba
2021-08-09 15:22:31(ost. akt: 2021-08-09 15:36:15)
Do naszej redakcji przyszła wiadomość od pani Ani, która z rodziną wracała do domu z wakacji na Mazurach. Niestety, w drodze zepsuło im się auto. Było popołudnie, warsztaty kończyły pracę. Ale zjawił się pan Kamil z Wilkasek...
Historia jest na tyle pozytywna i przypominająca, że dobrych i uczynnych ludzi nie brakuje, że w potrzebie znajdzie się ktoś, kto nam pomoże, że publikujemy ją z przyjemnością.
Oto treść wiadomości od pani Ani:
Dzień dobry, piszę tu, ponieważ nie mogę odszukać pewnej osoby, która podczas podróży powrotnej z Giżycka, spadła nam jak anioł z nieba. Otóż chodzi o to, że wracając z wakacji z Mazur nasze auto odmówiło posłuszeństwa - awaria, której mąż - mimo tego, że jest mechanikiem - nie był w stanie naprawić bez odpowiedniego sprzętu. Mimo naszych starań i obdzwonieniu wszystkich "wygooglowanych" mechaników nikt nie chciał nam w danej chwili pomóc... Była godzina 17, więc warsztaty kończyły swoją pracę. Jest to zrozumiałe.
Dzień dobry, piszę tu, ponieważ nie mogę odszukać pewnej osoby, która podczas podróży powrotnej z Giżycka, spadła nam jak anioł z nieba. Otóż chodzi o to, że wracając z wakacji z Mazur nasze auto odmówiło posłuszeństwa - awaria, której mąż - mimo tego, że jest mechanikiem - nie był w stanie naprawić bez odpowiedniego sprzętu. Mimo naszych starań i obdzwonieniu wszystkich "wygooglowanych" mechaników nikt nie chciał nam w danej chwili pomóc... Była godzina 17, więc warsztaty kończyły swoją pracę. Jest to zrozumiałe.
Ale musieliśmy w piątek rano być w domu, ponieważ syn miał wizytę i badania u lekarza.... Utknęliśmy w beznadziejnej sytuacji, aż podszedł do nas pan Kamil z Wilkasek (niestety nie zapytaliśmy o nazwisko) i zaproponował pomoc. Sam też pracuje jako mechanik.
Nie musiał... Ale pomógł, załatwił nową część, załatwił wszystkie potrzebne sprzęty i po czterech godzinach walki i postoju na polnej drodze mogliśmy wrócić szczęśliwie do domu.
Piszę do Państwa i proszę o zamieszczenie tych podziękowań na waszej stronie. Może Pan Kamil odczyta. Jesteśmy BARDZO WDZIĘCZNI PANU KAMILOWI za POMOC Syn zmęczony po podróży, ale zdążył na wizytę.
Panie Kamilu, życzymy powodzenia i niech się Panu dobrze w życiu wiedzie. Dobro wraca.
Pozdrawiamy - Rodzina z zepsutego trafica z Wielkopolski
Pozdrawiamy - Rodzina z zepsutego trafica z Wielkopolski
Jak pisze pani Ania, wraz z rodziną jest pod wrażeniem, że dzisiejszy pędzący pociągiem pendolino świat ma ludzi, którzy mimo wszystko potrafią się zatrzymać i dostrzec drugiego człowieka.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez