Wrak śmigłowca jest już na powierzchni

2021-07-06 15:09:01(ost. akt: 2021-07-06 15:37:42)

Autor zdjęcia: mł.bryg. Rafał Melnyk/PSP

Prywatny śmigłowiec Robinson 44 , który wpadł dziś rano do jeziora Tałty kilka minut po starcie ze Słonecznego Portu koło Mikołajek, jest już na powierzchni wody. Płetwonurkowie wydobyli za pomocą balonów powietrznych wrak helikoptera, który osiadł na głębokości ok. 13-15 metrów.
We wtorek, 6 lipca po godz. 9.00 rano śmigłowiec runął do jeziora Tałty. Na pokładzie helikoptera znajdowały się 3 osoby (dwie kobiety i pilot), które z wody podjęli ratownicy MOPR z bazy w Mikołajkach, a medycy wodnych karetek udzielili im pomocy. Uczestnicy wypadku trafili do szpitala. Jeden z pasażerów potrzebował transportu lotniczego pogotowia ratunkowego ze względu na obrażenia.

Fot. mł.bryg. Rafał Melnyk/PSP

– Osoby poszkodowane w wypadku śmigłowca doznały urazu kręgosłupa i złamania nogi w związku z tym trafiły do szpitala w Giżycku i Mrągowie – informuje asp. sztab. Joanna Dawidczyk z KPP Mrągowo. – W pierwszej chwili osoby postronne przebywające na jeziorze udzieliły im pomocy. Do akcji włączyli się ratownicy MOPR i zespoły medyczne z karetek wodnych. Natomiast strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Policja wyjaśnia okoliczności wypadku, o którym zawiadomiony został Instytut Lotnictwa.

Fot. mł.bryg. Rafał Melnyk/PSP


Wkrótce po zgłoszeniu o wypadku śmigłowca na Tałtach pojawili się strażacy z Giżycka i Mrągowa oraz OSP w Mikołajkach. Strażacy znad Niegocina popłynęli dużą łodzią ratowniczą wyposażoną w specjalistyczny sprzęt do ratownictwa wodnego, akcji poszukiwawczej, różnego rodzaju prac podwodnych, sonary. Pozostali dotarli na miejsce drogą lądową samochodem z małą łodzią ratowniczą na przyczepie. Strażacy - płetwonurkowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Giżycka i Mrągowa sprawdzili miejsce zatonięcia helikoptera m.in. w poszukiwaniu innych osób, które mogłyby znajdować się na pokładzie Robinsona. Podczas penetracji maszyny nurkowie ujawnili wyciek paliwa ze śmigłowca, który osiadł na głębokości kilkunastu metrów.

– Wykluczyliśmy udział w wypadku innych osób – informuje młodszy brygadier Rafał Melnyk, rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiego komendanta PSP w Olsztynie. – Płetwonurkowie podłączyli do wraku śmigłowca balony powietrzne, które uniosły go na powierzchnię wody. Na nadbrzeżu jeziora za pomocą dźwigu wrak przetransportowany zostanie na lawetę, a potem na policyjny parking. W akcji ratowniczej na różnych jej etapach uczestniczyło trzydziestu ośmiu strażaków, w tym trzy grupy specjalistyczne z Giżycka, Mrągowa i Olsztyna.
rs



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5