Martwa sarna w dzikiej róży. Kogo problem?

2021-06-17 15:43:58(ost. akt: 2021-06-17 16:02:48)
Kozioł sarny

Kozioł sarny

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Dzikie zwierzęta żywe są własnością Skarbu Państwa, martwe problemem tego, na czyim terenie je znaleziono. Otrzymujemy sygnały o martwych zwierzętach przy drogach, w rowach, na polach, pod lasem. Czytelnicy pytają, kto jest odpowiedzialny za ich usunięcie, bo odsyłani są do różnych instytucji.
Tak było w czwartek, 17 czerwca. Mieszkanka Giżycka podczas spaceru zauważyła martwą sarnę w rowie przy al. Wojska Polskiego. Zgłosiła problem, jak twierdziła, do straży miejskiej, a ta odesłała ją do gminy, zaś urzędnicy gminni do żandarmerii wojskowej.

– Niedaleko działek przy Wojska Polskiego, jak się jedzie na strzelnicę wojskową leży w krzakach dzikiej róży martwa sarna – informuje pani Anna. – Nikt nie chce się nią zająć. Odsyłają z urzędu do urzędu. Do czego to podobne? Zgłosiłam problem do straży miejskiej i powinni zainteresować się tą sprawą, ewentualnie powiadomić kogoś kompetentnego, a nie mówić mi, gdzie mam dzwonić. W gminie to samo, wysłali mnie do żandarmerii. O co tu chodzi? Zgłosiłam martwe zwierzę w krzakach i to taki problem?

Sprawdziliśmy. Rzeczywiście jest to problem. Generalna zasada jest taka, że odpowiada właściciel terenu, gdzie znajduje się martwe dzikie zwierzę.

Za porządek na drogach publicznych odpowiadają ich zarządcy, czyli Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, zarządca dróg wojewódzkich, powiatowych, gminnych. Sprawa jest też jasna, gdy znajdziemy martwe dzikie zwierzę pod lasem, na polanie, w zagajniku lub na innym terenie należącym do nadleśnictwa.

– Przyjmujemy takie zgłoszenia i natychmiast reagujemy – informuje Krzysztof Dąbkowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Giżycko. – Jednak nasza straż leśna nie zajmuje się takimi przypadkami poza obszarami nadleśnictwa. Zgłaszamy je odpowiednim służbom gminnym lub miejskim. Nie każdy mieszkaniec musi wiedzieć, kto jest właścicielem terenu, na którym znajduje się martwa dzika zwierzyna.

Istotnie. Mieszkańcy tego nie wiedzą, więc zawiadamiają w pierwszej kolejności straż miejską. W tym konkretnym przypadku giżyccy strażnicy nie otrzymali zgłoszenia od pani Anny, jedynie od żandarmerii wojskowej – po naszej interwencji – z informacją, że zwierzę nie znajduje się na terenie wojskowym.

– Każde zgłoszenie przyjmujemy i sprawdzamy wysyłając na miejsce nasz patrol – informuje Maciej Ambroziak, komendant Straży Miejskiej w Giżycku. – Interweniujemy bez względu na to czy jest to bezdomne czy dzikie zwierzę. Jeśli znajduje się ono w granicach administracyjnych miasta powiadamiamy firmę, która zajmuje się utylizacją martwych zwierząt. Jeśli jest to poza naszym obszarem, zawiadamiamy określony urząd gminy czy innego zarządcę terenu. Nikogo nie odsyłamy.

Zgodnie z prawem właścicielem zwierzyny dzikiej jest Skarb Państwa. Teoretycznie więc to Ministerstwo Środowiska jest odpowiedzialne za martwe dzikie zwierzęta. W praktyce jednak często to zarządcy dróg i gminy zajmują się ich usuwaniem, transportem i utylizacją. Gmina po usunięciu martwych zwłok dzikiego zwierzęcia uprawniona jest do wystąpienia do Skarbu Państwa o zwrot kosztów. Kwestia odpowiedzialności właściciela prywatnej nieruchomości za usunięcie zwłok dzikich zwierząt na jego terenie też budzi wątpliwości. Zasada jest podobna. Właściciele prywatnych nieruchomości mogą dochodzić zwrotu swoich wydatków w sądzie.
Renata Szczepanik







Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mentor #3068988 17 cze 2021 17:20

    Czytam i "uszom " nie wierzę. Dowód na to , że nie warto zgłaszać takich przypadków. Nich leży, rozkłada się...... Człowiek dzwoni , a instytucje odsyłają go .... Zwierzyna własnością skarbu państwa , więc w czym tu problem?

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5