Czy rok 2020 przejdzie do historii?

2020-12-31 17:50:51(ost. akt: 2020-12-31 17:56:05)

Autor zdjęcia: archiwum

Koronawirus to chyba jedno ze słów najczęściej wypowiadanych przez nas w tym roku. Ale nie tylko to słowo zapamiętamy z mijającego 2020 roku. Będziemy pamiętać m.in. zbiórkę pieniędzy dla Hani walczącej z SMA czy protesty w naszym mieście - zarówno przeciwko cenom śmieci, jak i wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Na pytanie co zapamiętamy z 2020 roku, z pewnością większość z nas odpowie jedno - koronawirus. Towarzyszy nam od wiosny i jak na razie wiele wskazuje na to, że jeszcze przez najbliższe tygodnie i miesiące się to nie zmieni. Zamknięte szkoły, galerie handlowe, bary, restauracje, siłownie. Najpierw Święta Wielkanoce, teraz Bożego Narodzenia tylko w gronie najbliższej rodziny. Dzień Wszystkich Świętych i zamknięte cmentarze. To wszystko wymusił na nas koronawirus.
Z powodu pandemii wiele emocji wzbudziły tegoroczne wybory prezydenckie. O urząd Prezydenta RP w drugiej turze walczyli Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda. Zwyciężył drugi z kandydatów.
Testy, domowa kwarantanna, pobyty w szpitalach na oddziałach covidowych i wiele rodzinnych dramatów to niestety najtragiczniejszy efekt koronawirusa.
Niestety przed nami kolejne ograniczenia, wcześniejsze ferie dla uczniów, a po nich powrót do zdalnej nauki. Nie pozostaje nam nic innego jak dbać o własne zdrowie i uzbroić się w cierpliwość.

Obrazek w tresci

HANIA I NAJDROŻSZY LEK ŚWIATA
U dziewczynki najcięższą postać SMA – śmiertelną i bardzo brutalną, stwierdzono w pierwszych miesiącach życia. Diagnoza była dla rodziców szokiem. Na początku zaczyna szwankować układ ruchu, potem osłabieniu i paraliżowi ulegają mięśnie odpowiedzialne za podstawowe funkcje życiowe. Chory przestaje oddychać, przełykać, a wreszcie serce po prostu przestaje bić. SMA 1 – bo na taką jej odmianę zapadła nasza bohaterka - to niemowlęca postać rdzeniowego zaniku mięśni.

Rodzice Hani, Piotr i Edyta, byli zdruzgotani diagnozą lekarzy. Podobnie, jak kosztem leczenia innowacyjną terapią genową w USA, która dałaby ich ukochanemu dziecku szanse na wyzdrowienie. To około 9 mln zł! Postanowili jednak zrobić wszystko, aby uratować Hanię. Od początku roku trwała heroiczna zbiórka pieniędzy na lek ratujący jej życie. Kwota, jakiej potrzebowała Hania, wydawała się nieosiągalna. Gdy udało się zebrać pierwszy milion była wielka radość, ale i obawa - jak wiele jeszcze pozostało. Na szczęście dzięki wielu ludziom dobrej woli, złotówek na koncie Hani przybywało. Odbywały się różnego rodzaju kiermasze, akcje "pompowania" dla Hani.
W sierpniu udało się zebrać wymaganą kwotę pieniędzy. Była wielka radość łzy szczęścia. Niestety na podanie leku mała Hania musiała jeszcze trochę poczekać. Przyczynił się do tego między innymi koronawirus panujący w szpitalu w Lublinie.
W listopadzie Hania otrzymała już lek. Czuje się dobrze.

Obrazek w tresci

VIA BALTICA JUŻ W BUDOWIE
Budowę drogi ekspresowej S61 pomiędzy miejscowościami Szczuczyn i Raczki podzielono na trzy odcinki realizacyjne. Są to Szczuczyn - węzeł Ełk Południe (ok. 23,3 km),  węzeł Ełk Południe - węzeł Wysokie (ok. 22,9 km), w tym połączenie z obwodnicą Ełku w ciągu S16 o długości ok. 4 km, a także odcinek węzeł Wysokie - Raczki (ok. 20,2 km). Prace przy budowie trasy ekspresowej Via Baltica w okolicach Ełku widać już od kilku miesięcy. Na przełomie września i października rozpoczęły się prace przy budowie ostatniego z trzech mazurskich odcinków drogi Via Baltica. W ramach budowy S61 Ełk Południe-Wysokie powstanie 2-jezdniowa droga ekspresowa wraz z połączeniem z obwodnicą Ełku w ciągu S16 o łącznej długości ok. 23 km. Równolegle zostanie wykonany remont wybranych dróg lokalnych oraz budowa urządzeń ochrony środowiska. W ramach inwestycji powstaną m.in. obiekty inżynierskie oraz węzeł Ełk Wschód. Kontrakt opiewa na kwotę ok. 685,9 mln zł.  

Obrazek w tresci

NIE STAĆ NAS NA TAKIE OPŁATY!
W poniedziałek, 1 czerwca, kilkuset mieszkańców Ełku protestowało przed ratuszem przeciwko podwyżkom cen za odbiór śmieci.
Wcześniej comiesięczna opłata za śmieci w Ełku była uzależniona od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość.
Pod koniec maja, podczas sesji Rady Miasta, uchwalono nowe zasady naliczania opłat i również nowe stawki. Głosowanie poprzedziła kilkugodzinna dyskusja. W efekcie zmieniono system naliczania opłat. Mieszkańcy mieli płacić nie w zależności od liczby osób pod danym adresem, a po prostu stałą opłatę od gospodarstwa domowego.
Jak to wyglądało w przypadku 4-osobowej rodziny? Według starych zasad za niesegregowane odpady rodzina taka płaciła miesięcznie 58 zł. Według uchwalonych w czerwcu stawek jeśli będzie segregowała śmieci zapłaci 58 zł miesięcznie, a jeśli nie - 116 zł.
A gdy pod danym adresem mieszka tylko jedna osoba? Jeśli nie obejmowały jej ulgi zapłaci również 58 zł, a nieposegregowane - 116 zł.
Na tym przykładzie najbardziej widać skalę podwyżek, która w rzeczywistości uderzyła w gospodarstwa 1 i 2-osobowe. Taka decyzja radnych spotkała się z dużym sprzeciwem.
Mieszkańcy Ełku wzięli sprawy we własne ręce. Na czele protestu stanęła Joanna Zgódka, emerytowana nauczycielka matematyki. W poniedziałek o godzinie 10 pod ełcki ratusz przyszło ponad 200 ełczan. Byli to głównie seniorzy.
Pod ełckim ratuszem protestowali jeszcze kilkukrotnie.
W końcu pod koniec października radni na sesji ponownie zajęli się stawkami za śmieci. Została przyjęta propozycja według której pozostała kwota 58 zł, ale nie dla gospodarstw 1 i 2-osobowych. Te zapłacą teraz odpowiednio 24,50 zł i 49,00 zł, ale dodatkowo stawka ta jest powiązana z kontrolnym zużyciem wody.

Obrazek w tresci

PRZEPRASZAMY ZA UTRUDNIENIA, MAMY RZĄD DO OBALENIA...
Skrajne emocje pod koniec października wywołała decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Na ulice, również Ełku, wyszły tłumy. W Ełku po raz pierwszy protestujący spotkali się w piątek, 23 października, pod biurem posła Wojciecha Kossakowskiego u zbiegu ulic Mickiewicza i Konopnickiej. Przyszli tam też w sobotę i w niedzielę. W te dni również "spacerowali" po Ełku. W poniedziałek po godzinie 16 chodzili ulicami miasta. Najpierw pikietowali na skrzyżowaniu Wojska Polskiego, Armii Krajowej i Zamkowej. Później chodzili po innych ulicach. W środę znów spotkali się przy Rusałce i przeszli ze zniczami pod biuro posła. Ten marsz był innych od wszystkich wcześniejszych. W ciszy, w spokoju, tylko z zapalonymi zniczami. Jedyne hasło, jakie mogliśmy usłyszeć to "Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia...". Później protestujący znów wyruszyli na ulice Ełku. Wtedy marsz przybrał już formę bardziej emocjonalną. W kolejnych dniach protestujący blokowali ulice. Po kilkunastu dniach protesty zaczęły słabnąc na sile. Przychodziło na nie coraz mniej osób.
Cały czas nad przebiegiem protestów czuwała policja. W Ełku na szczęście nie doszło do żadnych poważnych incydentów.

Obrazek w tresci

EŁCKA "KARUZELA" SIĘ ROZKRĘCA
Jesienią, mimo pandemii koronawirusa, w Ełku otwarto nowy park handlowy. Obiekt powstał przy ulicy Przemysłowej, w sąsiedztwie sklepu Castorama. Całkowity koszt inwestycji w Ełku to około 100 mln zł. W nowym obiekcie znajdzie się docelowo 30 sklepów oraz największy w regionie hipermarket spożywczy bi1. Łączna powierzchnia budynków wyniesie ponad 21 000 m kw., które razem z istniejącym sklepem Castorama będą stanowiły obszar o największej koncentracji handlu w regionie. Docelowo powstanie również stacja paliw i restauracja przejazdowa. Przed centrum handlowym zostanie zbudowany parking naziemny, który docelowo pomieści 1 200 samochodów osobowych.

Obrazek w tresci

TUNEZYJCZYK PRAWOMOCNIE SKAZANY
Do tragicznych wydarzeń doszło w sylwestrową noc na przełomie 2016 i 2017 roku, przed kebabem przy ulicy Armii Krajowej w Ełku. Dopiero ponad trzy lata od tamtych wydarzeń zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.
Najpierw Sąd Okręgowy w Suwałkach wymierzył oskarżonemu karę 12 lat pozbawienia wolności. Orzekł także o zadośćuczynieniu na rzecz matki i siostry pokrzywdzonego.
W sprawie wniesiono dwie apelacje.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku podzielił ocenę dowodów i ustalenia faktyczne dokonane przez sąd I instancji, za wyjątkiem ustalenia zamiaru, z jakim działał oskarżony. W tym zakresie zmienił opis czynu przypisanego oskarżonemu i wymierzył mu na nowo karę w wysokości 12 lat pozbawienia wolności.
Do Sądu Najwyższego trafiła kasacja obrońcy.
Na początku grudnia odbyło się posiedzenie Izby Karnej Sądu Najwyższego w tej sprawie.
— Po rozpoznaniu na posiedzeniu w Izbie Karnej kasacji obrońcy skazanego Lassaada A. od wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 26 lutego 2020 r. Sąd Najwyższy postanowił oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną. Od tego postanowienia nie przysługują dalsze środki odwoławcze. Tym samym postępowanie przed Sądem Najwyższym jest zakończone, w mocy pozostaje wyrok Sądu Apelacyjnego, którym skazanemu wymierzono karę 12 lat pozbawienia wolności — informował Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5