Beata Grędzińska: Jestem częścią lokalnej społeczności

2021-12-26 12:00:00(ost. akt: 2021-12-22 12:19:36)
Beata Grędzińska, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Płośnicy

Beata Grędzińska, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Płośnicy

Autor zdjęcia: mat. prasowe

Jestem animatorem kultury, to stwarza mi wachlarz możliwości. Widzę codziennie ludzi, rozmawiam z nimi, jestem też częścią małej społeczności gminy Płośnica — mówi Beata Grędzińska, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Płośnicy. To dzięki zespołowi w Płośnicy udało się stworzyć wyjątkowe miejsce.
— Gdybym zapytała panią o definicję człowieka kultury, jak brzmiałaby?
— To bardzo szerokie pojęcie. Jednak przede wszystkim za definicję „człowieka kultury” uznałabym zachowanie, sposób bycia i myślenia, uczucia i reakcji na to, co dzieje się wokół. Kultura dla mnie i we mnie przejawia się poprzez mój osobisty dekalog reguł i motywów postępowania. Jest możliwością wyrażenia siebie, co nas odróżnia od świata przyrody. Człowiek kultury według mnie jest pewnym zespołem dyspozycji psychicznych z ogromną wrażliwością i umiejętnością życia, nie zawsze w sprzyjających warunkach. Natomiast definicja człowieka kultury współcześnie w kontekście animatora kultury, którym jestem ja i wielu moich przyjaciół, to przede wszystkim człowiek silny z misją i pasją, by chcieć i móc przekazać jeszcze te wartości w łonie danej zbiorowości przez kontakt społeczny w formie animacji, wydarzeń, happeningów, koncertów a nawet sztuki performance.

— Jakie są dziś oczekiwania wobec kultury?
— To pytanie moglibyśmy zadać każdemu w formie ankiety, badania socjologicznego i też nie uzyskamy odpowiedzi. Każdy z nas ma inne pasje, lub ich po prostu nie ma, ale chciałby mieć. Wydaje mi się, że każdy oczekuje przede wszystkim od wydarzeń kulturalnych odskoczni, wyjątkowości i piękna, zarówno duchowego jak i wizualnego. Mam na myśli oczywiście wydarzenia i działania pojęte z szeroko pojętą kulturą z wielu dziedzin sztuki. Nie można sprostać oczekiwaniom wszystkich dotyczących wydarzeń kulturalnych, jest to niemożliwe. Jedni będą oczekiwać głośnego festynu i spotkania przy muzyce powiedzmy „wpadającej w ucho”, inni natomiast koncertu jazzowego w kameralnej atmosferze. Naszym zadaniem jest edukacja kulturalna i to przede wszystkim jest moją mantrą, którą powtarzam sobie i moim współpracownikom każdego dnia. Oczekiwania często bywają niesprecyzowane, niedopowiedziane, ale to my jako animatorzy życia kulturalnego, nawet w tak małych miejscowościach, powinniśmy stwarzać różne możliwości uczestnictwa, rozwoju, bycia i poczucia sprawstwa dla naszych odbiorców. Począwszy od najmłodszych uczestników 2-3 latków, a skończywszy na seniorach, dla każdego powinno znaleźć się coś, co jest wyjątkowe, inne i ciekawe w Domu Kultury, co motywuje do poszukiwań i rozwoju, budzi refleksję i daje satysfakcję.

— Pani ma zupełnie inne spojrzenie na kulturę. Chce pani łączyć pokolenia, tworzy inicjatywy, które odpowiadają na potrzeby lokalnej społeczności. To duże wyzwanie?
— Moje spojrzenie na kulturę nie odbiega, wydaje mi się, od większości społeczeństwa, po prostu moim zadaniem, do którego zostałam powołana, jest mówienie o tym, mówienie głosem uczestników i odbiorców kultury. Jestem animatorem kultury, to stwarza mi wachlarz możliwości. Widzę codziennie ludzi, rozmawiam z nimi, jestem też częścią małej społeczności gminy Płośnica. Jeżeli widzę mamy z małymi dziećmi w wózkach to wiem, ze powinniśmy coś dla nich zrobić, przygotować ofertę. Zazwyczaj są to młode, energiczne osoby, które potrzebują kontaktów z innymi. Tak powstała Akademia Malucha w GCKiB. Kolejne grupy dzieci z opiekunami spotykają się na specjalne opracowanych zajęciach. Mamy mają możliwość wymiany doświadczeń, dzieci możliwość wyżycia się sensorycznie, muzycznie, plastycznie, a my? Mamy świadomych i cudownych odbiorców, których sobie wychowujemy i edukujemy w Domu Kultury. Te dzieciaki z pierwszych grup są już obecnie w grupach tanecznych, plastycznych, językowych, traktują Dom Kultury już jak swój drugi dom i to jest piękne. A mamy chętniej korzystają z wspólnych warsztatów czy zajęć DIY wieczornych w Domu Pracy Twórców. Na pewno dużym wyzwaniem jest organizowanie inicjatyw kulturalnych, zaskakiwanie, poszukiwanie i kreowanie, jednak nie byłoby to możliwe bez zespołu ludzi, z którymi pracuje. To dzięki ich zaangażowaniu, pomysłowości i determinacji możemy potem wspólnie cieszyć się z tego co udało nam się osiągnąć. To oni wykonują największą pracę.

— Spektakle, koncerty, ale też spotkania przy „współczesnym praniu pierza”, w których biorą udział młode matki. To jedne z inicjatyw GCKiB w Płośnicy. Które inicjatywy cieszą się największą popularnością?
— Staramy się, jak każdy Dom Kultury mieć ofertę odpowiadającą na potrzeby każdej grupy. Nasza oferta składa się ze stałych zajęć i warsztatów oraz cyklicznych odbywających się do dedykowanej grupy odbiorców np. warsztaty dla nauczycieli czy młodych mam. Największą popularnością cieszą się warsztaty ceramiczne, warsztaty DIY i rękodzieła oraz zajęcia artystyczne w języku angielskim ARTlingua dla dzieci.

— Dziś waszą dumą jest Dom Pracy Twórców. Ile lat trwały starania o to, by powstał?
— Dom Pracy Twórców w Płośnicy to miejsce wyjątkowe na mapie naszego regionu. Skupia artystów, lokalnych twórców m.in.: malarstwa, rzeźby, rękodzieła, haftu, biżuterii, ceramiki, fotografii i batiku. Mają tu swoje miejsce i spotykają się poeci i pisarze. Budynek przed wojną był stajnią, a po wojnie od lat pięćdziesiątych mieścił się magazyn Urzędu Gminy oraz sklep z artykułami rolnymi. Dzięki projektowi „Dostosowanie Gminnego Centrum Kultury i Biblioteka w Płośnicy do nowoczesnej działalności kulturalnej ukierunkowanej na działania kulturotwórcze w Domu Pracy Twórców”, w ramach którego wykonano generalny remont i modernizację budynku przy ul. Dworcowej 50 w Płośnicy, możemy dziś zaoferować lokalnym twórcom, miłośników sztuki oraz mieszkańcom pierwszy w historii okolicy dom, który przeznaczony jest dla lokalnych twórców. Otwarty 2 października 2019 roku rozwija i skupia pod swoim dachem talenty ludzi, nie tylko z powiatu działdowskiego. Nasz Dom Pracy Twórców stara się zaspokoić potrzeby i aspiracje kulturalne społeczeństwa poprzez tworzenie i upowszechnianie różnych dziedzin kultury, sztuki profesjonalnej i amatorskiej.

— W Domu Pracy Twórców odbywa się wiele warsztatów. To zajęcia sztuki użytkowej, ale też tańca użytkowego. Dom połączył wiele aktywności?
— Tak, jesteśmy placówką której zadanie polega nie tylko na skupianiu lokalnych twórców, ale również edukowanie. Obecnie, jak tylko sytuacja epidemiologiczna pozwala, przyjmuje grupy szkolne oraz dorosłych. Dla nich stworzyliśmy bardzo ciekawą ofertę w Płośnickim Domu Pracy Twórców. Podczas kilku godzin mogą dowiedzieć się jak czytać i patrzeć na obrazy, jak powstaje obraz, rzeźba, ceramika itd. Uczestniczą w wybranych przez siebie warsztatach i w sposób niekonwencyjny poznają i bawią się sztuką. Dzięki otwartości i kreatywności pracowników przygotowujemy również dla nich dedykowane spektakle. Obecnie w ramach działającego w Domu Twórców SAR – Szkoły Artystycznego Rozwoju jesteśmy w trakcie opracowywania indywidualnych programów rozwoju dla najzdolniejszych uczestników zajęć.
Będą to indywidualne ścieżki rozwoju, dedykowane zainteresowaniom i predyspozycjom.

— Pandemia dotknęła również ludzi kultury. Jak to zmieniło wasze dotychczasowe działania?
— Minęło już tyle czasu, ze nauczyliśmy się pracować i tak manewrować naszymi zasobami, by dotrzeć do odbiorców. Początkowo pandemia pomogła nam. Nie mogliśmy realizować zajęć, więc skupiliśmy na rozwoju pracowni m.in. pracowni ceramicznej, ten czas pozwolił przygotować zewnętrzne wystawy i opanować umiejętności nagrywania i montowania filmów. Staliśmy bardziej elastyczni i otwarci na świat wirtualny.

— Co dziś jest dla pani ważne?
— W aspekcie zawodowym ważna jest dla mnie przede wszystkim sprawczość moich działań. Praca w kulturze nie jest łatwa, wymaga determinacji, wiary w to, co się robi i wierności swoim zasadom. To nie uleganie modzie i trendom, ale wiernościom klasycznym kanonom, które wychowują i łagodzą obyczaje, dzięki którym życie, nawet w małych wsiach, może być ciekawe i piękne. Za wizerunkiem działań GCKiB w Płośnicy, Domu Pracy Twórców stoją ludzie: Ewa, Aneta, Daria, Dorota, dwie Anny, Asia, Danusia, Sylwia, Jakub, Przemek, Basia i Jola, to oni dla mnie są ważni, bo dzięki ich ciężkiej pracy jesteśmy instytucją znaną i dostrzeganą na mapie kultury.
W życiu prywatnym najważniejsza jest oczywiście rodzina.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Obrazek w tresci

Beata Grędzińska, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki w Płośnicy

Obrazek w tresci

W czasie pandemii niektóre działania domów kultury musiały przybrać zupełnie inną formę.

Obrazek w tresci

Dom Pracy Twórców to dziś popularne miejsce spotkań


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B