Ceny na półkach coraz wyższe!

2019-07-23 15:00:00(ost. akt: 2019-07-23 08:16:20)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Żywność/// Ceny na sklepowych półkach i straganach coraz wyższe. Rozmawiamy z Marcinem Koniczem - rolnikiem, który nie tylko zawodowo, ale też hobbistycznie zajmuje się jakością produktów żywnościowych, które trafiają codziennie na nasze stoły.
Ceny stale rosną. Jakie mogą być tego przyczyny?

Przede wszystkim ciągle zmieniający się klimat, szczególnie kontynuacja suszy z ubiegłego roku. Najgorszy niedobór wody był w kwietniu. Co z tego, że w maju pojawił się deszcz, kiedy na czas sadzenia (w moim przypadku ziemniaków), który przypada zazwyczaj na kwiecień, tego deszczu nie było. Ceny są ciągle niestabilne, brakuje odpowiednich umów. Produkty w sklepie kosztują więcej, a ja wcale nie sprzedaje ich za wyższą cenę. Ogólnie ceny dostosowuje się do rynku, nawet lokalnego. Koszty produkcji też są coraz wyższe... Poza tym straty są są spowodowane nie tylko panującą suszą czy nadmiernymi opadami, ale niekiedy swój udział mają też np. dziki. Moim zdaniem rolnicy powinni mieć prawo odstrzału na własnym terenie, oczywiście przy pozwoleniu na broń. Te zwierzęta rozprzestrzeniają też wirusową chorobę ASF (Afrykański Pomór Świń), której ja jako hodowca trzody chlewnej bardzo się obawiam.

Czyli rolnik to niezbyt opłacalny zawód?

Tutaj nie chodzi tak naprawdę o pieniądze. To jest coś więcej, nie tylko biznes, ale też pasja i poświęcenie. My rolnicy staramy się robić wszystko, aby produkty były dobrej jakości i zgodne z normami bezpieczeństwa, jednak prawo nie zawsze pozwala nam postępować w taki sposób, jaki nam odpowiada. Nie możemy np. sprzedać prywatnej osobie żywego zwierzęcia, przed ubojem.

Gdzie najlepiej robić zakupy, aby było najbezpieczniej?

Normy bezpieczeństwa zachowywane są wszędzie. Jednak jeżeli chodzi o jakość, polskie produkty wypadają lepiej na tle tych sprowadzanych z innych krajów. Niestety, wiąże się to zazwyczaj z wyższą ceną. Dużo owoców, warzyw, wołowiny czy wieprzowiny pochodzi z zachodu. My jako konsumenci szczególnie musimy uważać na oznaczenia w sklepach. Jeżeli chcemy mieć pewność, że kupujemy polski produkt, warto zaopatrywać się sezonowe produkty na bazarkach i straganach. Markety i inne większe sklepy różnie podchodzą do sprawy oznaczeń produktów. Oczywiście wszystko jest zgodne z prawem, ale ich sposoby mogą nas wprowadzić niekiedy w błąd. Na przykład ziemniaki, które nie pochodzą z Polski, są oznaczone kodem 590, bo są pakowane w Polsce.

Czyli nie mamy żadnej pewności, że kupujemy polski produkt?

To zależy. Ogólnie sprzedawca nie ma prawa odmówić udzielenia informacji na temat pochodzenia danego produktu. Jednak może to być dla konsumenta w jakimś stopniu kłopotliwe, a karteczki, które wiszą w sklepach z informacją o kraju produkcji nie zawsze są odpowiednio uzupełnione. Warto w tym momencie też wspomnieć o aplikacji Pola, którą można za darmo pobrać na smartfon. Można się z niej dowiedzieć jaki kraj stoi za daną marką i kupować w ten sposób tylko polskie produkty.

Uprawę ziemniaków rozpoczął Pan niedawno. Jakie są szanse i zagrożenia związane właśnie z tą rośliną?

Jeżeli chodzi o zagrożenia to na pewno niedobory wody, które mogą wystąpić, a co za tym idzie - znowu zmiany w cenach. Również wspomniany też import ziemniaków z zagranicy. Szanse na rozwój są, ale nie chcę zapeszać, zobaczymy co z tego wyjdzie.


Marcin startuje też w XXVI edycji Ogólnopolskiego Konkursu Rolnik-Farmer Roku

Należy pamiętać, że producent ma obowiązek umieścić na opakowaniu:
nazwę,
wykaz składników,
termin przydatności do spożycia (należy spożyć do...) i datę minimalnej trwałości (najlepiej spożyć przed...),
oznaczenie producenta lub innego podmiotu wprowadzającego produkt do obrotu,
informacja o zawartości netto.

A co z produktami, które nie są pakowane? Wszystkie te informacje powinien posiadać sprzedawca.

,,Wystąpienie ASF skutkuje przede wszystkim narażeniem kraju na olbrzymie straty finansowe związane w pierwszej kolejności z kosztami związanymi ze zwalczaniem choroby w gospodarstwach gdzie zostanie stwierdzona (wiążącymi się m.in. z zabiciem zwierząt z zapowietrzonego stada i utylizacją ich zwłok, koniecznością przeprowadzenia oczyszczania i dezynfekcji oraz badań laboratoryjnych), jak również z drastycznym ograniczeniem możliwości sprzedaży i wywozu świń lub wieprzowiny zarówno w kraju jak i poza jego granice'' (www.wetgiw.gov.pl)

Jak informuje ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii:
Liczba 590 na początku kodu kreskowego stanowi informację, że dany towar został wyprodukowany w Polsce. Niestety kod kreskowy 590 (...) może być umieszczany również na produktach, które nie zostały wyprodukowane w Polsce. Jeśli przedsiębiorca sprowadza produkt na przykład z Chin i sprzedaje go pod swoją marką, możliwe jest nadanie produktowi kodu kresowego z prefiksem 590. Kod kreskowy wskazuje bowiem tylko miejsce zarejestrowania firmy dystrybuującej dany towar.
Zasadniczo jednak każdy kraj ma przypisane odpowiednie cyfry. I tak niemieckie produkty oznaczone są prefiksem od 400 do 440, pochodzące ze Stanów Zjednoczonych na początku mają od 00 do 09, a chińskie charakteryzują liczby 690 i 691. Dziś pierwsze trzy cyfry to identyfikator kraju, kolejne pięć cyfr przypisanych jest do konkretnej firmy. Pozostałe to już numer konkretnego produktu. Na końcu natomiast jest jeszcze cyfra kontrolna w przypadku, gdy kod kreskowy wpisywany jest ręcznie, a kasjer się pomyli, system dzięki niej automatycznie wykryje błąd.

Obrazek w tresci

Obrazek w tresci



2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B