Zarówno dane Eurostatu jak i GUS-u potwierdzają, że Polska ma najniższe bezrobocie od 1989 roku

2023-06-08 16:07:46(ost. akt: 2023-06-08 16:09:35)

Autor zdjęcia: pixabay.com

W tym tygodniu zarówno Eurostat jak i GUS, podały informacje dotyczące bezrobocia, z których wynika, że Polska ma najniższe bezrobocie wśród 27 krajów członkowskich, a także najniższe bezrobocie od początku przemian gospodarczych w 1989 roku.
Wprawdzie dane Eurostatu dotyczą kwietnia tego roku, a dane GUS-u maja, to w obydwu przypadkach mamy do czynienia z najniższymi wskaźnikami, ten pierwszy wynosi 2,7 proc., ten drugi 5,1 proc.

Różnica między tymi dwoma wskaźnikami wynika z różnych definicji bezrobocia, ta unijna określana tzw. metodą BAEL, jest oparta na aktywności ekonomicznej ludzi w wieku zdolności do pracy, ta GUS-u mierzy bezrobocie liczbą zarejestrowanych bezrobotnych w stosunku do cywilnej liczby ludności aktywnej zawodowo.

Jak już wspomniałem, według danych Eurostatu wskaźnik bezrobocia w Polsce w kwietniu wyniósł 2,7 proc., (w liczbach bezwzględnych to ok. 470 tys. osób), podczas gdy średni wskaźnik bezrobocia w całej UE wyniósł 6,0 proc., natomiast w strefie euro był jeszcze wyższy i wyniósł 6,5 proc., a więc był ponad 2 razy wyższy niż w naszym kraju.

Na tym samym poziomie co w Polsce, był w kwietniu wskaźnik bezrobocia także w Czechach, ale akurat ten kraj jest od wielu miesięcy państwem o najniższym bezrobociu w UE, natomiast na 3 miejscu, znalazła się Malta ze wskaźnikiem bezrobocia w wysokości 2,8 proc., z kolei na 4 miejscu Niemcy ze wskaźnikiem bezrobocia w wysokości 2,9 proc.

poster
Na kolejnych miejscach znalazły Holandia, Słowenia, Bułgaria, Irlandia i Węgry ze wskaźnikami bezrobocia bliskimi 4, później: Austria, Dania i Luksemburgi Cypr ze wskaźnikami bliskimi 5 proc. i kolejna grupa krajów: Słowacja, Estonia i Rumunia, ze wskaźnikami bliskimi 6 proc.

Tradycyjnie już krajami o najwyższym poziomie bezrobocia w UE na koniec kwietnia 2023 roku, były Hiszpania, gdzie wskaźnik bezrobocia wyniósł 12,7 proc. i Grecja ze wskaźnikiem bezrobocia na poziomie 11,2 proc.

Natomiast jak już wspomniałem, według danych GUS, stopa bezrobocia na koniec maja 2023 roku, wyniosła 5,1 proc. i była niższa o 0,1 pkt. procentowego niż w kwietniu i o 0,3 pkt. procentowego niższa niż rok wcześniej.

W liczbach bezwzględnych według metodologii GUS na koniec maja 2023 w urzędach pracy było zarejestrowanych ok. 803,6 tys. bezrobotnych, to znaczy, że było ich aż o 92 tys. mniej niż w końcu 2021 roku, co oznacza, że kolejne fale pandemii koronawirusa, a także wojna na Ukrainie i przybycie do Polski milionów uchodźców z tego kraju, nie spowodowały wzrostu bezrobocia, wręcz przeciwnie nastąpił jego duży spadek.

Na koniec maja 2023 roku, było mniej zarejestrowanych bezrobotnych niż w sierpniu 1990 roku, (kiedy było ich już 820 tysięcy), a więc po dopiero po 32 latach, odnotowujemy niższe bezrobocie, niż na początku tzw. transformacji ustrojowej.

Jednocześnie jak podał Eurostat na koniec I kwartału tego roku liczba zatrudnionych w polskiej gospodarce, była najwyższa w historii i po raz pierwszy przekroczyła 17 mln i wyniosła 17 mln 62 tysiące (chodzi o pracowników najemnych, samozatrudnionych i rezydentów na terytorium kraju).

Wszystkie te bardzo pozytywne tendencje na rynku pracy, wyróżniające Polskę w Unii Europejskiej (przez kilka ostatnich lat nasz kraj jest w unijnej czołówce krajów o najniższym poziomie bezrobocia), mają miejsce po blisko 8 latach rządzenia Zjednoczonej Prawicy i utrzymują się mimo trwających już blisko 3 lata problemów w gospodarce, spowodowanych pandemią koronawirusa, a teraz także wojną na Ukrainie.

Rząd Zjednoczonej Prawicy przyjął jak widać właściwą strategię wspierania przedsiębiorców i pracowników, kolejne Tarcze rządowe i dwie Tarcze finansowe, na które wydatkowano ponad 250 mld zł, były nakierowane na zapewnienie płynności przedsiębiorcom, pod warunkiem jednak, że będą chronili miejsca pracy i po niskim poziomie bezrobocia widać, że to się udaje.

Także w związku ze wzrostem cen energii, rząd uruchomił kolejne transze finansowego wsparcia dla gospodarstw domowych jak i różnych kategorii przedsiębiorstw, aby zapobiec gwałtownemu wzrostowi kosztów utrzymania albo kosztów produkcji i w ten sposób także chronić miejsca pracy (wsparcie to już zdecydowanie przekroczyło 100 mld zł).

„Płacimy” jednak za te sukcesy na rynku pracy, podwyższoną inflacją, choć w ostatnich trzech miesiącach spadła ona z 18,4 proc. do 13 proc. i będzie obniżała się do jednocyfrowej w IV kwartale tego roku i jak się jednak wydaje, z wielu względów zarówno gospodarczych jak i społecznych, lepiej mierzyć się z tym zjawiskiem, niż wysokim bezrobociem ze wszystkimi jego negatywnymi konsekwencjami.

Zbigniew Kuźmiuk/wpolityce.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5