Pochwała imperium rosyjskiego w ustach Franciszka. „Wielka Rosja” Piotra I i Katarzyny II jako dziedzictwo do kontynuacji

2023-08-29 07:54:47(ost. akt: 2023-08-29 13:38:21)
papież Franciszek

papież Franciszek

Autor zdjęcia: PAP/EPA.

W ostatni piątek w ramach ogólnorosyjskiego spotkania młodzieży katolickiej w bazylice św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Petersburgu odbyła się telekonferencja, podczas której do zebranych zwrócił się osobiście z Watykanu sam Franciszek. Oficjalna strona internetowa rzymskokatolickiej archidiecezji moskiewskiej opublikowała tekst jego wystąpienia, który wzbudził wielkie oburzenie na Ukrainie. Przed błogosławieństwem Franciszek powiedział do młodych Rosjan:
Nigdy nie zapominajcie o swoim dziedzictwie. Jesteście spadkobiercami wielkiej Rosji: wielkiej Rosji świętych, władców, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego imperium – wielkiego, oświeconego, wielkiej kultury i wielkiego człowieczeństwa. Nigdy nie rezygnujcie z tego dziedzictwa, jesteście spadkobiercami wielkiej Matki Rosji, kontynuujcie to. I dziękuję wam. Dziękuję za wasz sposób bycia, za wasz sposób bycia Rosjanami.

Carowie rosyjscy kontra Ukraina



Żeby zrozumieć wzburzenie, jakie wywołały powyższe słowa u naszych wschodnich sąsiadów, warto przypomnieć pokrótce garść historycznych faktów dotyczących Piotra I i Katarzyny II.
Car Piotr I konsekwentnie i systematycznie niszczył wszelkie przejawy ukraińskiej niezależności, unicestwiając fizycznie jej ludność i niszcząc dobrobyt materialny kraju. Taką politykę realizował zwłaszcza po bitwie pod Połtawą, gdy pokonał armię szwedzko-kozacką, w której jednym z dowódców był hetman Iwan Mazepa. Car zesłał dziesiątki tysięcy Kozaków na daleką północ do ciężkiej pracy przymusowej przy kopaniu kanałów wokół jeziora Ładoga czy budowy na fińskich bagnach nowej stolicy imperium – Sankt Petersburga. Kozaków wysyłano też do kopania kanału Wołga-Don czy wznoszenia fortyfikacji na Kaukazie. Historycy szacują, że podczas tych robót zmarło – z powodu epidemii na bagnach, zamarznięć na mrozie, wycieńczenia, a nawet głodu – od 50 do 70 proc. Kozaków. Na samej Ukrainie Piotr I nakładał natomiast różne ograniczenia na miejscową gospodarkę, dyskryminując tamtejszych kupców, a faworyzując rosyjskich.

Podobną politykę prowadziła też Katarzyna II, która zlikwidowała ostatecznie Sicz Zaporoską, czyli ostatnią namiastkę ukraińskiej państwowości, którą przekształciła w gubernię małorosyjską. Rozwiązała także wojsko kozackie, a służących w nim żołnierzy albo wcielono do armii rosyjskiej, albo odesłano na emeryturę, albo zdegradowano do stanu chłopstwa. W tajnych instrukcjach dla carskiego namiestnika na tych terenach Katarzyna II nakazywała m.in. zniszczyć wszelkie pozostałości ukraińskiej autonomii, wprowadzić pańszczyznę chłopów oraz zwiększyć ściągalność podatków od miejscowej ludności w każdy możliwy sposób.

„Wielka Rosja” Piotra I i Katarzyny II 


Niektórzy mogliby powiedzieć, że słowa Franciszka o Piotrze I i Katarzynie II były niefortunne, ponieważ wypowiedziane zostały w niewłaściwym momencie, gdy Ukraina toczy nierówny bój z potężniejszym agresorem. Są one jednak nie do przyjęcia nawet wtedy, jeśli abstrahować będziemy od ukraińskiego kontekstu tej wypowiedzi. Dlaczego? Wystarczy przywołać parę faktów z życiorysu obojga władców.

Piotr I był władcą, który całkowicie zinstrumentalizował religię, podporządkowując ją polityce imperium. Zlikwidował patriarchat moskiewski, a zamiast niego powołał do życia instytucję zwaną Świątobliwym Synodem i będącą jednym z organów państwa. Na jego czele stali świeccy urzędnicy w randze oberprokuratora. Car wydał też rozkaz zobowiązujący wszystkich księży do złamania tajemnicy spowiedzi, jeśli któryś z wiernych przyznałby się podczas spowiedzi do popełniania przestępstwa wymierzonego w interesy państwa rosyjskiego.
O osobistej „pobożności” Piotra I wiele mówi fakt, że organizował bluźniercze i prześmiewcze „nabożeństwa”, podczas których parodiował obrzędy kościelne, np. paląc tytoń zamiast kadzidła lub tworząc krzyż z dwóch skrzyżowanych fajek. Sam przebierał się za biskupa, udzielając bluźnierczych ślubów, chrztów, pogrzebów czy dokonując świętokradczych Eucharystii.
Piotr I szczególnie nienawidził prawosławnych staroobrzędowców, których za jego rządów masowo prześladowano, torturowano i zabijano podczas egzekucji. Car miał też na swoim sumieniu zamordowanie wszystkich grekokatolickich mnichów w klasztorze bazylianów w Połocku.
Katarzyna II, podobnie jak Piotr I, prowadziła politykę imperialnych podbojów, poszerzając terytorium Rosji kosztem innych krajów. To ona m.in. stała za trzema rozbiorami Rzeczypospolitej i za likwidacją Kościoła unickiego na zaanektowanych ziemiach. Jej wojska dokonywały też krwawych masakr, np. w 1790 roku w Izmaile, gdzie wymordowały ponad 10 tysięcy cywilów, w tym starców, kobiety i dzieci, czy cztery lata później na warszawskiej Pradze, gdzie pozbawiły życia około 20 tysięcy mieszkańców polskiej stolicy. Sama caryca nie stanowiła bynajmniej chrześcijańskiego wzoru życia, słynąc z niebywałej nawet jak na tamte libertyńskie czasy rozwiązłości seksualnej i kolekcjonując licznych kochanków.

Imperialne dziedzictwo bez alternatywy?


Zarówno Piotr I, jak i Katarzyna II są carami, do których najczęściej odwołuje się Władimir Putin, uzasadniając swą imperialną politykę. Jeśli Franciszek chciał dowartościować młodych Rosjan, wskazując w ich historii osoby, do których dziedzictwa warto dziś nawiązywać, to mógłby wskazać postaci np. wielkich świętych (jak św. Filip Kołyczew czy św. Serafin z Sarowa), wybitnych artystów (jak Anna Achmatowa czy Iwan Bunin) lub obrońców praw człowieka (jak Andriej Sacharow czy Natalia Gorbaniewska), a nie bezwzględnych imperatorów i kolonizatorów.
Oprócz nawiązania do wspomnianych władców, Franciszek użył także w afirmatywnym tonie słowa „imperium”. Odwołał się zatem w pozytywnym sensie do imperialnego dziedzictwa Rosji. Ponieważ jego wypowiedź miała charakter spontaniczny, najprawdopodobniej odzwierciedla ona – zdaniem ukraińskich komentatorów – rzeczywiste poglądy Franciszka. W tym kontekście należy też widzieć fakt, iż w jednym zdaniu potrafił on aż sześć razy użyć w odniesieniu do Rosji i rosyjskości przymiotnika „wielka”.
Prawdę mówiąc, zarówno my, Polacy, jak i Ukraińcy, wolelibyśmy, aby młode pokolenie Rosjan nigdy nie nawiązywało do dziedzictwa „wielkiej Rosji Piotra I i Katarzyny II”, jak sformułował to Franciszek.

Autor: Grzegorz Górny
Reporter, eseista, publicysta, reżyser, producent filmowy i telewizyjny. Założyciel i redaktor naczelny kwartalnika „Fronda" (w latach 1994-2005 i 2007-2012). Współautor i producent kilku cykli telewizyjnych dla TVP1, TVP2, TVP Polonia, TVP Historia, TV Puls, Polsat. W latach 2005-2006 redaktor naczelny tygodnika „Ozon". Autor 35 książek, ma na swoim koncie także 29 wydań zagranicznych w językach: angielskim (8 książek w USA), hiszpańskim, portugalskim, francuskim, niemieckim, holenderskim, węgierskim, czeskim, chorwackim, słoweńskim, bułgarskim. Laureat wielu nagród dziennikarskich, filmowych i książkowych (m.in. Totus, Grand Press, Feniks i nagroda SDP im. J. Zieleńskiego). Odznaczony przez prezydenta Węgier Rycerskim Krzyżem Zasługi. Obecnie stały publicysta tygodnika „Sieci" i portalu wpolityce.pl. Prezes Stowarzyszenia Trójmorze.