Podróżnik spod Olecka chce zwiedzić wszystkie kraje świata. Obecnie przebywa w Omanie [RELACJA, ZDJĘCIA]

2023-06-30 20:45:40(ost. akt: 2023-07-07 14:42:06)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski, znany podróżnik z podoleckich Judzik, przebywa w Omanie – w azjatyckim państwie położonym na Półwyspie Arabskim. Oman jest 123 państwem świata, który poznaje podróżnik. Poniżej garść jego obserwacji i refleksji.
Moim celem jest zobaczenie wszystkich państwa. Niestety nie jest to dobra pora roku na zwiedzanie tego kraju. Temperatura powietrza jest bardzo wysoka, w dzień powyżej 40 stopni Celsjusza, w nocy 34 stopnie. Jest nie do wytrzymania. Leje się ze mnie jak z wiadra. Panuje tu klimat zwrotnikowy suchy, stąd taki upał. Oman to kraj wyżynno-górski. Najwyższym szczytem jest Dżabal Szams o wysokości 3018 m n.p.m. Czas względem Polski to 2 godziny do przodu.
Głową państwa jest sułtan. W kraju nie ma typowego parlamentu, konstytucji i partii politycznych. Obowiązuje prawo muzułmańskie (szariat). Główną religią jest islam, a językiem urzędowym – arabski. Najwięcej zysku Omanowi przynosi eksport ropy naftowej – to podstawa gospodarki. Sieć kolejowa nie istnieje.
Jestem w Maskacie, stolicy tego prawie 5-milionowego państwa. Na planie Maskatu jest zaznaczona rzeka Wadi, która płynie przez miasto i wpływa do morza, ale niestety wyschła i nie ma po niej śladu. Dzieje się tak w większości państw w tym rejonie świata. Nie ma tu rzek stałych. Woda w morzu była bardzo ciepła, więc kąpiele w nim w zasadzie nie mają sensu. Plaże puste. Mieszkańcy Omanu wodę czerpią ze studni artezyjskich i z odsalarni wody morskiej.
Maskat, który teraz zwiedzam, jest czystym i bezpiecznym miastem. Nie widziałem jeszcze przejść przez jezdnię dla pieszych. Trzeba kombinować. Z drugiej strony rzadko kto tu chodzi, wszyscy jeżdżą samochodami, bo upał nie daje żyć. Żeby zwiedzać Mascat, trzeba wynająć samochód albo kierowcę z samochodem, inaczej się nie da. Wybrałem oczywiście to drugie. Za 100 dolarów udało mi się zobaczyć główne atrakcje turystyczne stolicy. Mieszka w niej 1,3 mln osób. To największe miasto Omanu. Byłem w nadmorskiej dzielnicy Matrah, gdzie znajduje się tradycyjny bazar (suk) – można spokojnie spacerować i kupować rozmaite rzeczy, bez pośpiechu (chyba że za gorąco), sprzedawcy nie są nachalni i nie hałasują, nikt nie zaczepia.


Odwiedziłem też dzielnicę Stary Maskat. Znajduje się w niej m.in. pałac sułtana Omanu. Podoba mi się zabudowa i architektura – niskie kwadratowe domy, przewaga bieli i szarości. Miasto położone jest między Zatoką Omańską i górami Al-Hadżar (strzeliste, pozbawione roślinności, majestatyczne). Jest mnóstwo luksusowych i nowoczesnych hoteli i centrów handlowych. Podziwiałem Wielki Meczet Sułtana Kabusa. Jest to trzecia co do wielkości budowla tego typu na świecie. Może pomieścić 20 tys. wiernych. Meczet powstał na powierzchni 416 tys. metrów kwadratowych. Wykonany jest z piaskowca. Najwyższy minaret ma 92 m wysokości. W meczecie (wstęp bezpłatny) znajduje się największy żyrandol na świecie – 8 m średnicy, 14 m wysokości, waży 8 ton. Dokoła piękne ogrody.
Podobał mi się też pałac Al-Alam, zbudowany w 1970 r. i XVI-wieczne forty Mirani i Jalali. Piękny jest również gmach opery. W zasadzie jest to Królewski Teatr Operowy. Sala może pomieścić 1100 osób.



Gdy rodowity Omańczyk (kobieta i mężczyzna) ukończy 21 lat, otrzymuje od sułtana comiesięczną pensję i 600 m terenu na budowę domu. Omańczycy mają benzynę tańszą niż wodę, w restauracjach nie daje się napiwków, bo nie potrzeba i nie wypada. Oman jest od lat oazą spokoju.

Andrzej Malinowski