Co turysta powinien zobaczyć w Olsztynie...a czego nie?

2023-05-30 12:06:09(ost. akt: 2023-05-31 12:36:10)

Autor zdjęcia: Archiwum Gazety Olsztyńskiej

"Stoi warszawiak na peronie..." od tego zdania rozpoczynamy nasz nowy, wakacyjny cykl, w którym radni będą wskazywać rzeczy, które turysta powinien zobaczyć w Olsztynie, a których powinien sobie oszczędzić. Pierwszym naszym gościem jest przewodniczący Rady Miasta Robert Szewczyk.
— Stoi warszawiak na peronie... gdzie powinien pójść?
— Jeśli nasz warszawiak jest turystą, który po wyjeździe z dużego miasta chce obcować z przyrodą i aktywnie spędzać czas to z całego serca spływ kajakowy Łyną. Ta często niedoceniana przez mieszkańców atrakcja to na prawdę niesamowite przeżycie. Jeśli mamy wolny jeden dzień, to polecam rozpocząć spływ w okolicach Bartąga, przepłynąć Olsztyn i skończyć na tamie za miastem. Mamy do wyboru kilkunastu operatorów, który dostarczą nas wraz z kajakami w wyznaczone miejsca i odbiorą nas gdzie tylko chcemy. Podróż kajakiem najpierw wśród dzikiej przyrody, później w cieniu zamku i starówki to fantastyczne przeżycie, które przy okazji nie należy do najdroższych.

— A jeśli turysta wysiądzie z kajaku?
— Jeśli wysiądzie z kajaku koniecznie powinien skierować się w kierunku Starego Miasta i odwiedzić olsztyński zamek. Obowiązkowym punktem wycieczki powinna być wystawa z okazji roku kopernikańskiego, która robi ogromne wrażenie.

— A jakie miejsca turysta powinien omijać?
— Zaczynaliśmy rozmowę od zdania "Stoi warszawiak na peronie" i mam nadzieję, że był to peron dworca Zachodniego. Jeśli miałbym coś turystom doradzić, to właśnie wysiadanie w tym miejscu, bo dworzec Główny obecnie nie robi najlepszego wrażenia. Z pewnością się to zmieni, jeśli inwestycja realizowana przez PKP zostanie ukończona, ale póki co wysiadałbym na Zachodnim.

Z Robertem Szewczykiem rozmawiał Karol Grosz