Zabiła córkę, bo marzyła o igrzyskach. Prawda wyszła po latach. Pozbywała się dzieci hurtowo

2023-05-19 23:31:22(ost. akt: 2023-05-19 23:38:45)
Keli Lane po przesłuchaniu w 2005 r.

Keli Lane po przesłuchaniu w 2005 r.

Autor zdjęcia: The Sydney Morning Herald / Contributor / Getty Images

Keli Lane miała wielkie ambicje, by zostać jedną z najlepszych zawodniczek w historii australijskiej piłki wodnej. Dla upragnionego sukcesu była w stanie poświęcić wszystko — nawet życie dziecka. By spełnić marzenie o występie na igrzyskach olimpijskich w Sydney, zabiła córeczkę. Prawda wyszła na jaw po latach, a Australijka odsiaduje obecnie wyrok w więzieniu. Już za rok będzie jednak mogła starać się o wcześniejsze wyjście na wolność.
W latach 90. przed Keli Lane rozpościerała się świetlana przyszłość. Australijka co prawda nie była określana mianem wielkiego talentu, ale uchodziła za jedną z najbardziej pracowitych piłkarek wodnych w swoim kraju. W osiąganiu jej wymarzonych celów przeszkadzały jej jednak... częste ciąże.

W ciągu ośmiu lat piłkarka wodna sześć razy zachodziła w ciąże z różnymi partnerami, co oczywiście miało wpływ na rozwój jej sportowej kariery. Lane nie miała zamiaru rezygnować ze swoich marzeń i oddać się macierzyństwu. Dwie pierwsze ciąże (w 1992 r. i 1994 r.) usunęła. Rodzina i znajomi nie mieli pojęcia, że Australijka jest ciężarna, ponieważ zawsze miała krępą budowę ciała. Poza tym nosiła za duże ubrania.

Dzieci były dla niej problemem, więc się ich pozbywała

Po raz pierwszy urodziła w 1995 r. Wtedy postanowiła jednak po cichu oddać dziecko do adopcji, ukrywając ten fakt przed swoim partnerem i rodziną. Już kilka miesięcy po porodzie świętowała zdobycie srebrnego medalu na mistrzostwach świata juniorek.

W 1996 r. na świat przyszło kolejne dziecko Lane. Była to córeczka Tegan. Piłkarka wodna ponownie postanowiła pozbyć się dziecka, a przez kolejne trzy lata nikt nie interesował się, co się z nim stało. Prawda wyszła na jaw po kolejnym porodzie.

W lutym 1999 r. będąca w 25. tygodniu piątej ciąży Keli Lane ponownie zjawiła się w klinice aborcyjnej. Nie chciała zaprzątać sobie głowy dzieckiem, bo w 2000 r. zamierzała wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Sydney. Lekarze odmówili jej jednak wykonania aborcji. Lane urodziła chłopca, którego także postanowiła oddać do adopcji. Wtedy zainteresowała się nią opieka społeczna.

Lane powiedziała pracownikowi socjalnemu, że to jej pierwsze dziecko. On jednak szybko zorientował się, że piłkarka wodna kłamie. Australijka przez kilka dni utrzymywała swoją wersję. Ostatecznie jednak powiedziała, że faktycznie urodziła córeczkę Tegan trzy lata wcześniej, ale zaraz po porodzie ją oddała. Z jej relacji wynikało, że dziecko miało przebywać u pewnej rodziny w Perth. Opieka społeczna zawiadomiła o tej sytuacji policję. Wtedy rozpoczęto poszukiwania dziewczynki.

Poszukiwania w całej Australii

Dziecka nie udało się znaleźć, dlatego rozpoczęto śledztwo przeciwko Keli Lane. Australijka musiała pożegnać się z marzeniem o występie na igrzyskach olimpijskich. W międzyczasie piłkarka wodna ponownie zaszła w ciążę. Podczas przesłuchania w lutym 2001 r., kiedy była w siódmym miesiącu, rzuciła nowe światło na sprawę. To wtedy powiedziała, że oddała Tegan mężczyźnie, z którym miała w tamtym czasie przelotny romans. Z jej zeznań wynikało, że miał on się nazywać Andrew Norris lub Morris. Policja nigdy do niego nie dotarła, a sportsmenka kilkukrotnie zmieniała swoją wersję wydarzeń.

W całej Australii sprawdzano akta dziewczynek, które rodziły się w podobnym okresie co Tegan. Wykonywano także badania DNA dzieci. Nic one jednak nie dały. Ruszyło śledztwo koronera, który wkrótce ustalił, że córka Keli Lane nie żyje. Nie było jednak wystarczających dowodów na to, że to sportsmenka ją zabiła.

Trafiła do więzienia, ale wkrótce może wyjść na wolność

Ostatecznie w 2009 r. Lane została oskarżona o morderstwo i krzywoprzysięstwo. Nigdy nie przyznała się do winy, a — co za tym idzie — nie wskazała, gdzie może znajdować się ciało Tegan. W kwietniu 2011 r. sportsmenka została skazana na 18 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe po 13 latach. Wynika więc z tego, że już w maju 2024 r. Australijka być może wyjdzie na wolność.

Źródła: smh.com.au, canberratimes.com.au, Daily Mail