Słodko-gorzka historia bez happy endu...

2022-05-18 15:54:26(ost. akt: 2022-05-18 16:27:46)
Niestety potrąconego psa nie udało się uratować

Niestety potrąconego psa nie udało się uratować

Autor zdjęcia: Darek Szczur/FB

Jak to jest, kiedy ratujesz życie zwierzęcia, sam odnosząc przy tym szkody na zdrowiu i gdy już wydaje się, że wszystko skończy się happy endem...
Przed chwilą na Barankach auto przede mną potrąciło psa, udzieliliśmy mu pierwszej pomocy i oddałem go w ręce straży miejskiej. Gdyby ktoś rozpoznał swojego psa proszę zgłosić się do straży miejskiej w Ełku. PS. Mam nadzieję że był szczepiony bo lekko pogryzł mi rękę — czytamy na FB Darka Szczura, który o swojej nietypowej „przygodzie” poinformował na FB we wtorek (17 V) wieczorem.

I wcale nie chodziło o żadne lajki, a o chęć odnalezienia właściciela zwierzaka, bo wyglądało na to, że pies może takiego mieć. Był zadbany, miał obrożę i smycz, także pewnie komuś uciekł i się trochę błąkał. Po potrąceniu (przez samochód jednej z firm kurierskich), Darek próbował uspokoić zwierzę i zabezpieczyć do czasu przyjazdu wezwanej na miejsce straży miejskiej.

Wyciągnąłem pokrowiec motocyklowy i go tam schowałem. Psina po potrąceniu nadal chciała uciekać, ciągnęła nogi po ziemi. No i gdy chciałem ją przenieść, pogryzła mnie w kciuk i to dosyć mocno, na pewno ze strachu. Pojechałem potem do szpitala, aby na wszelki wypadek wziąć zastrzyk przeciwtężcowy i zabezpieczyć ranę. Nie ma co, tak się jakoś składa, że zawsze spotykają mnie jakieś nietypowe przygody — opisuje całą akcję.

Internauci i znajomi Darka nie ukrywali dumy z jego postawy i oczywiście mu gratulowali. „Ajlowju za postawę!”, „Ty to jesteś gość”, „Szacunek”, „Super robota Daro”, „Brawo ty!” – to jedne z wielu pochwał, jakie padają pod jego adresem.

Dobre zachowanie, rany się zagoją, a czyste sumienie zostanie czyste. Dobra robota. Pozdrawiam — napisał Michał pod postem Darka.

O fakcie potrącenia psa i tym, że przebywa w lecznicy, poinformowała również straż miejska, która odebrała zwierzę i szukała właściciela. Niestety tu dobre wieści się kończą...

Wczoraj miał robioną całą diagnostykę i badania kliniczne. Wyszły liczne złamania: miednicy, kości i też niestety urazy wielonarządowe. Niestety wczoraj wieczorem podczas hospitalizacji doszło do zgonu — powiedziała nam w środę 18 maja Katarzyna Zyzman z lecznicy przy ul. Ogrodowej w Ełku.

Cala robota na marne (...) – napisał Darek na FB. Znajomi nie szczędzili mu słów otuchy, pocieszając, że liczyła się postawa i dobre chęci.

Ważne, że próbowałeś. Czasami po prostu tak ma być — stwierdziła Magdalena.

Historia potrąconego psa, którego niestety finalnie nie udało się uratować – jakkolwiek przykra i bez happy endu – może mieć również swój morał. Jaki? Ostrzeżenie dla właścicieli zwierząt i kierujących pojazdami. Ci pierwsi powinni pilnie zwracać uwagę na swoich ogoniastych przyjaciół i mieć ich nieustannie na oku, zwłaszcza w pobliżu ruchliwych ulic. Z kolei kierowcy powinni zawsze liczyć się z faktem, że w terenie zabudowanych istnieje ryzyko, iż coś lub ktoś może im po prostu znienacka wbiec na drogę. A wtedy nietrudno o moment nieuwagi, panikę za kierownicą i wypadek, który może poskutkować ofiarami wśród ludzi.

Jest jeszcze jeden „drobny” morał powyższego przypadku. Zawsze warto pomagać, gdy ma się do tego sposobność. A to, że nie zawsze uda się pomóc? No cóż, jak wspomniała znajoma Darka-Syzyfa, może rzeczywiście „Czasami po prostu tak ma być”.