Dźwięk zmodernizowanych syren niepokoi mieszkańców

2025-09-23 18:30:00(ost. akt: 2025-09-23 15:31:25)
OSP Bartąg

OSP Bartąg

Autor zdjęcia: OSP Bartąg

MSWiA wdraża nowy system ostrzegania i alarmowania. Bardzo donośne syreny powodują jednak niepokój wśród mieszkańców.
W ramach programu MSWiA „Odporność na kryzys — optymalizacja służb państwowych odpowiadających za bezpieczeństwo” Państwowa Straż Pożarna wdraża nowoczesny system ostrzegania i alarmowania, który obejmie aż 4060 lokalizacji w całej Polsce. Na ten cel przeznaczono 175 milionów złotych ze środków Krajowego Planu Odbudowy. Wybór oparto na analizie zasięgu syren oraz liczby mieszkańców, którzy mogą być skutecznie powiadamiani w razie zagrożenia.

Analogowe na cyfrowe

Jednym z kluczowych elementów modernizacji jest wymiana analogowych syren alarmowych na nowoczesne, cyfrowe urządzenia. Dotychczas alarmy uruchamiane były głównie drogą radiową.

Nowe syreny docelowo pojawią się w województwach mazowieckim, małopolskim, podkarpackim, wielkopolskim, lubelskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim oraz lubuskim. „Modernizacja systemu ostrzegania i alarmowania to jeden z najważniejszych projektów zwiększających bezpieczeństwo publiczne w Polsce. Dzięki nowoczesnym technologiom i zintegrowanemu systemowi komunikacji mieszkańcy otrzymają szybkie i precyzyjne ostrzeżenia o zagrożeniach” — podkreśla Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które realizuje to przedsięwzięcie.

Jedną z takich nowych syren zamontowano w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Bartągu. I od razu pojawiły się problemy.

— Po każdym włączeniu syreny związanym ze zdarzeniem mamy dziesiątki telefonów od zaniepokojonych mieszkańców. Dzwonią nawet z Nagórek i Tęczowego Lasu. Na tym pierwszym osiedlu, jak zawyła syrena, to lokatorzy bloków powychodzili na balkony. Nie wiedzą, co się dzieje. Jej sygnał jest bardzo donośny. Wszyscy są zaniepokojeni i dopytują się, czy to już wojna — mówi Edward Szarnowski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Bartągu. — Mieszkańcy dzwonią też pod numer alarmowy 112 i do Regionalnego Centrum Bezpieczeństwa. Coś trzeba z tym zrobić.

Naczelnik Szarnowski podkreśla, że dźwięki syren to podstawa systemu alarmowego.

— Jednak należy oddzielić sygnały dotyczące pracy strażaków od tych związanych z obroną cywilną. System, który wywołuje za każdym razem panikę, to jest niezdrowy system — stwierdza strażak z Bartąga.

Dodaje, że w tej sprawie rozmawiał m.in. z przedstawicielami Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, gdzie zamierza skierować pismo opisujące problem.
A jego istnienie potwierdzają mieszkańcy.

— Ten dominujący dźwięk syreny postawił na nogi pół osiedla. Był głośny jak nigdy dotąd — twierdzi jeden z mieszkańców Nagórek. — Co, nie ukrywam, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń z dronami wywołało olbrzymi niepokój.

— Moje dzieci bardzo się przestraszyły, zresztą ja też. Niestety, teraz takie alarmy są bardzo niepokojące — dodaje mieszkaniec osiedla Zacisze.

Z podobnym problem spotykają się także strażacy z OSP w Barczewie. — Też mamy sygnały od mieszkańców, którzy dzwonią i pytają, co się dzieje — usłyszeliśmy w OSP Barczewo.

W Zachodniopomorskiem też pytają
Nowy dźwięk syreny to bolączka nie tylko Warmii i Mazur, ale także m.in. województwa zachodniopomorskiego. „W związku z licznymi zapytaniami informujemy, że dźwięk wydawany przez nowe, cyfrowe syreny może różnić się od dotychczasowego. Jest to efekt zastosowania nowoczesnej technologii oraz dostosowania brzmienia do wyższych standardów skuteczności i słyszalności” — informują strażacy z OSP Dębno.

Grzegorz Szydłowski