Kieruje samorządem i śpiewa gospel

2022-03-26 09:57:27(ost. akt: 2022-03-26 10:39:00)
Marek Chojnowski; Starosta Powiatu Ełckiego

Marek Chojnowski; Starosta Powiatu Ełckiego

Autor zdjęcia: Archiwum

Wielu uchodźców ma wyuczony zawód, zdobyte wykształcenie. To może pomóc im odnaleźć się na naszym rynku, a jednocześnie mogą zdobyć nowe kompetencje — mówi Marek Chojnowski, starosta powiatu ełckiego.
— Za oknem wiosna, a za naszą wschodnią granicą wojna i tragedia dla milionów Ukraińców. Wielu z nich znalazło schronienie w naszym mieście i powiecie. Jak pan, szef samorządu oraz polityk z mocnymi chrześcijańskimi korzeniami, zapatruje się na kwestię pomocy ofiarom rosyjskiej agresji?
— Trzeba się pochylić nad losem pokrzywdzonych. Kiedy widzę np., jak idzie kobieta z dzieckiem na ręku, a ze sobą ma plecaczek, to serce się kraja – tu pomoc jest niezbędna. Starostwo koordynuje pewne działania związane z uchodźcami. Dzieje się to normalnie, zgodnie z procedurą. Oczywiście jest pełna współpraca z koleżankami i kolegami z sąsiednich samorządów. Na nas, jako starostwie powiatowym, spoczywa dopilnowanie całokształtu, ale pomagamy także jednostkowo, również w ramach pomocy systemowej. Zaproponowaliśmy jednej ukraińskiej rodzinie zamieszkanie na wsi, ale odmówiła. Być może chce sama odnaleźć się u nas, bo zaobserwowałem ciekawą postawę wśród ukraińskich uchodźców.
— Jaką?
— Wielu z nich przejawia nastawienie, że może nie tyle nie chcą pomocy – bo chcą, a ta im się należy – co chcą zadbać sami o swój los.
— Wolą wędkę niż rybę?
— Tak. Wiadomo, że ta pomoc się kiedyś skończy. Ludzka dobroć też może z czasem powoli wygasać, więc cieszy, że większość Ukraińców z którymi rozmawialiśmy jest zainteresowana pracą. Każdy z nich chętnie zarobiłby na swoje utrzymanie i tu mam dobre wieści, bo jest parę zakładów, które potrzebują pracowników.
— W ubiegłym tygodniu Dariusz Kuprewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Ełku, wspominał, że ełcki rynek pracy będzie w stanie zainteresować ukraińskich uchodźców.
— Tak, urząd pracy jako nasza jednostka będzie to koordynował i pomagał w jej znalezieniu. Pracowników potrzebuje ZEM w Ełku, ale także inni przedsiębiorcy, np. producent jachtów będzie potrzebował nawet kilkuset osób. Należy pamiętać, że wielu z uchodźców ma wyuczony zawód lub zdobyte wykształcenie. To może pomóc odnaleźć się na naszym rynku, a jednocześnie otwiera on dla takich osób nowe możliwości, np. zdobycie nowych kompetencji.
— Większość z uchodźców to kobiety, w tym wiele z dziećmi. Jaką pomoc jest w stanie zaoferować im ełckie starostwo?
— To pole do działania dla nas jako powiatu, ale również dla gmin. Zapewnienie świetlic, zorganizowanie wolnego czasu – to już się dzieje. Uruchomiliśmy już jedną klasę przygotowawczą w ełckim ogólniaku, zbieramy następną w kolejnym liceum. Tutaj należy pamiętać, że niektóre z tych dzieci mają lekcje zdalne prowadzone ze swoich ukraińskich szkół, tych, które działają. A więc w ciągu dnia takie dzieci nie mają zbyt dużo czasu na integrację, bo normalnie się uczą. Dzieci integrują się z zasady szybciej niż dorośli. Pomagają w tym m.in. lekcje prowadzone przez Ełckie Centrum Kultury. Być może część z uchodźców zwiąże swoje życie z naszym miastem i tutaj zostanie.
— Od momentu rosyjskiej agresji na Ukrainę społeczeństwo i świat gospodarczy bojkotuje rosyjskie produkty i jednocześnie wyraża solidarność z ukraińskim społeczeństwem. Pytam, bo jest pan miłośnikiem krawatów, a pana kolekcja rośnie. Czy ma pan w szafie krawat w niebiesko-żółtych barwach?
— Krawatów mam ponad 500, także jest tego sporo, natomiast jeżeli chodzi o te w barwach narodowych, to mam tylko taki w amerykańskich.
— Wiem, że jest pan wielkim miłośnikiem muzyki, a nawet wokalistą. Czy starosta powiatu ełckiego nadal jest aktywny na tym polu?
— Jak najbardziej. Jestem członkiem zespołu gospel, który istnieje już 7 lat. Z częścią ekipy robimy teraz eventy na rzecz uchodźców np. wieczór piosenki francuskiej. Zaangażowaliśmy się też w koncert na rzecz Ukrainy. Śpiewałem tam po ukraińsku dwie piosenki.
— Jakie?
— Jedna to „Chervona Ruta”, znana piosenka powstała do filmu związanego z pewną legendą, a druga to taka kozacka o Marusi (śmiech – przyp. red.). Śpiewamy, jest jakieś zapotrzebowanie, myślę, że ludziom się podobały nasze występy i byli zadowoleni. Pomagamy nie tylko jako urząd, ale też „od siebie”, indywidualnie i zgodnie z naszymi zainteresowaniami.
— I muzyka łagodzi obyczaje, prawda?
— Tak się składa, że próby gospelu mamy w poniedziałki i czwartki, a w czwartek też mamy sesje, więc jak mam trudne tematy lub jestem zdenerwowany, idę pośpiewać i od razu „gitara gra” (śmiech). Śpiewanie to takie „drugie życie”, które pozwala zapomnieć o trudnych sprawach.
— Powróćmy do początku naszej rozmowy. Jak w tak trudnych okolicznościach powinni zachowywać się mieszkańcy naszego powiatu?
— Chciałbym, aby na nowo spojrzeli na swoje życie i zobaczyli, że są rzeczy ważne i ważniejsze. A czasami najważniejsze. Ukraińcy mają wielki problem, bo jest zagrożenie, że wali im się ojczyzna, że Ukrainy może nie być. Życzę mieszkańcom, aby ten wielki entuzjazm w pomaganiu ukraińskim uchodźcom w nich się nie wypalił.
Marek Chojnowski, Starosta Powiatu Ełckiego

rozmawiał Maciej Chrościelewski