To miasto jest nie do zdobycia, jest kwestia tylko ceny krwi, którą przyjdzie za to zapłacić

2022-03-02 14:25:33(ost. akt: 2022-03-02 14:29:04)
Ukraiński żołnierz niesie przez Kijów flagę państwową

Ukraiński żołnierz niesie przez Kijów flagę państwową

Autor zdjęcia: PAP/EPA\wpolityve.pl

”To miasto jest nie do zdobycia, jest kwestia tylko ceny krwi, którą przyjdzie za to zapłacić, ale dzisiaj w kolejnym fantastycznym wystąpieniu prezydent Zełenski powiedział jasno, że Ukraińcy nie mają już nic do stracenia poza swoim życiem i na pewno nic ich nie zniechęci do walki” – mówił na antenie Programu III Polskiego Radia ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki.
Zapytany, jak często jest ogłaszany alarm bombowy, ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki odpowiada, że „pięć razy dziennie”.

Z tego, co wiem, jest poważnie zniszczona główna arteria wjazdowa i wyjazdowa na kierunku zachodnim do Kijowa. Są bardzo zniszczone miejscowości na wjeździe do Kijowa z północnego zachodu. Irpień na przykład. Niepokojące bardzo wieści sprzed dwóch dni, kiedy rakieta, prawdopodobnie Iskander upadła w centrum Czernihowa, zabytkowego starego miasta. Także dewastacji barbarzyńskiej ulegają zarówno obiekty infrastruktury, jak i służby zdrowia, co jest szczególnie oburzające, jak i zabytki

— relacjonował.

Jestem przekonany, że system międzynarodowy powstrzyma Rosjan, ONZ, OBWE, poszczególne państwa, które nakładają sankcje, które z drugiej strony wspierają wszystkie elementy funkcjonowania państwa ukraińskiego, łącznie z siłami zbrojnymi. Sądzę, że prezydent Putin rozumie, że nawet poważne ryzyko użycia broni nuklearnej byłoby początkiem III wojny światowej, której on nie ma szans wygrać

— ocenił.

„Kijów jest nie do zdobycia”


Bartosz Cichocki przyznał, że nie spodziewał się tak dużego pogwałcenia przez Rosjan prawa międzynarodowego. Odnosząc się do kwestii zaopatrzenia poinformował, iż „część sklepów została zamknięta z zapasami przedwojennymi na czarną godzinę, więc tego wystarczy”.

Są nadal drogi zaopatrywania. To miasto jest nie do zdobycia, jest kwestia tylko ceny krwi, którą przyjdzie za to zapłacić, ale dzisiaj w kolejnym fantastycznym wystąpieniu prezydent Zełenski powiedział jasno, że Ukraińcy nie mają już nic do stracenia poza swoim życiem i na pewno nic ich nie zniechęci do walki

— rysował obecną sytuację w Kijowie.

To jest zbyt duże miasto, żeby je można w całości zniszczyć. Rosjanie kontynuując, każda godzina działa przeciwko nim. Każde pół dnia podnosi ryzyko dla nich, z ich punktu widzenia, czy zagrożenie reakcji kinetycznej ze strony społeczności międzynarodowej

— wyjaśniał.

za zgoda wpolityce.pl
Fot. wPolityce

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Never #3094105 2 mar 2022 18:03

    nawet jak zajmą to i tak już kacapy przegrały

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz