,,Utwory wierszowane w wyborze" Ignacego Krasickiego towarzyszyły panu Stefanowi przez 69 lat.

2022-02-08 10:44:09(ost. akt: 2022-02-08 10:57:17)

Autor zdjęcia: arch. Miejska Biblioteka Publiczna w Giżycku

W ubiegłym tygodniu czytelnik miejskiej biblioteki w Giżycku zwrócił książkę, którą wypożyczył w 1953 roku. ,,Utwory wierszowane w wyborze" Ignacego Krasickiego towarzyszyły panu Stefanowi przez 69 lat.
Książka z panem Stefanem, czytelnikiem miejskiej biblioteki w Giżycku od ponad 70 lat, spędziła ponad 25 tysięcy dni. ,,Utwory wierszowane w wyborze" Ignacego Krasickiego - wydanie z 1951 r. trafiło do pana Stefana w 1953 roku.

Fot. arch. Miejska Biblioteka Publiczna w Giżycku

- Lata pięćdziesiąte i późniejsze to były czasy które wzbudzały duże zainteresowanie między innymi książkami - wspomina Stefan Lempiecki, czytelnik miejskiej biblioteki - Zbierałem wydania niemieckie, chociaż nie znałem tego języka. Po przyjeździe do Giżycka z Wilna poszedłem do szkoły mając elementarz litewski. Niestety pani wychowawczyni powiedziała, że to nie taki. No i uczyłem się na elementarzu Falskiego tak jak całe moje pokolenie. Zbierało się, raczej kompletowało się komiksy z gazet takie jak „Wicek i Wacek”, profesor Filutek, ważne wiadomości itp. Po prostu to nas interesowało. Posiadałem „Treny” Jana Kochanowskiego - skrypt pisany na maszynie. Niestety nie zachował się, bo był chyba na gazetowym popierze i po prostu zmurszał i rozleciał się. Nigdy żadnych książek się nie wyrzucało. Polubiłem Krasickiego. Wypożyczyłem książkę, która została ze mną niespełna siedemdziesiąt lat. Wspomniane fraszki były odniesieniem do rządów w tamtych czasach, jak o dziwo wypisz wymaluj do obecnych.

Fot. arch. Miejska Biblioteka Publiczna w Giżycku

Książka odnalazła się w prywatnych zbiorach pana Stefana kilka dni temu, więc postanowił ją zwrócić do biblioteki.

Fot. arch. Miejska Biblioteka Publiczna w Giżycku

- Książka jest w bardzo dobrym stanie, obłożona w ten sam papier z 1953 roku,w którym została wypożyczona – mówi Danuta Treszczyńska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Giżycku. - To świadczy o tym, że nasz czytelnik bardzo o tę książkę dbał. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Książka była traktowana z szacunkiem, skoro wytrwała tyle lat w tej samej okładce. Dobrze, że się odnalazła i została zwrócona. Często zdarza się, że czytelnicy po prostu nie zwracają książek do biblioteki. Co roku w maju ogłaszamy amnestię dla zapominalskich, którzy w tym czasie bez konsekwencji mogą oddać do biblioteki wypożyczone książki. Przypadek pana Stefana jest nietypowy, taka sytuacja zdarzyła się w naszej bibliotece po raz pierwszy. Pan Stefan jest wyjątkowym czytelnikiem, a że uwielbia czytać Krasickiego, to bardzo dobrze o nim świadczy.
Renata Szczepanik