Złoto Natalii Kuczewskiej na Międzynarodowych Mistrzostwach Śląska!

2021-09-17 09:15:44(ost. akt: 2021-09-17 09:22:49)

Autor zdjęcia: bokserorg

W dniach 5-11 września w Gliwicach odbywały się Międzynarodowe Mistrzostwa Śląska Kobiet w Boksie. Natalia Kuczewska przywiozła z nich złoty medal – ełczanka tryumfowała w kat. 48 kg juniorek. To kolejne trofeum w kolekcji młodzieżowej wicemistrzyni świata.
Pierwszą walkę podopieczna klubowa Tadeusza Biryło z MKB Mazur Ełk stoczyła „dopiero” w półfinale. W ringu stanęła naprzeciwko Emilii Dadaś. Ełczanka pokazała dobry, rozważny boks i zdominowała rywalkę.

Natalia otworzyła walkę ładnym prostym, boksowała spokojnie i rozważnie. Obie panie gęściej wymieniały ciosy tylko w przypadku, gdy wchodziły w krótki dystans. Główny arsenał ełczanki w pierwszej rundzie to celne ciosy proste i skuteczne ataki na korpus w zwarciu. Kuczewska była również wyraźnie dynamiczniejsza w ringu, a wiele ciosów Emilii Dadaś umiejętnie przepuszczała.

W drugiej rundzie Natalia momentami dociskała „gaz” i techniczny boks przeplatała mocniejszymi ciosami. Walczyła w tej rundzie bardziej zdecydowanie i podkreśliła swoją przewagę w ringu. Rywalka w zasadzie ograniczyła się do prób skracania dystansu, co jej nie wychodziło. W drugim starciu nie pokazała nic nowego.

Ostatnia runda to już pełna dominacja wicemistrzyni świata z Ełku, która w pierwszych sekundach zmusiła sędziego do liczenia Emilii Dadaś. Sytuacja powtórzyła się chwilę później, po mocnym prawym klubowej podopiecznej Tadeusza Biryło. Sędzia zdecydował o przerwaniu pojedynku i przyznał zwycięstwo Natalii Kuczewskiej przez tzw. RSC (referee stopped contest).

Obrazek w tresci

Następnego dnia pięściarka ełckiego Mazura walczyła w finale z Małgorzatą Osinką. Także w tym pojedynku Kuczewska trzymała żelazną dyscyplinę i nie dała się wciągnąć w bezproduktywną wymianę ciosów z rywalką. Boksowała luźno na nogach, raz po raz punktując rywalkę.

Już od pierwszej rundy zarysowywała się wyraźna przewaga wicemistrzyni świata z Ełku. W kolejnej rundzie Osinka próbowała kilka razy zaboksować z kontry, ale Kuczewska była znacznie szybsza. Ponadto Osinka ewidentnie zaczęła tracić siły – pod koniec rundy jej ciosy były już raczej pchane, a nie uderzane.

Trzecie starcie było już czystą formalnością. W pierwszych sekundach rundy Osinka była liczona, a następnie po prostu starała się dotrwać do końca pojedynku, który przegrywała wyraźnie. Sędzia liczył ją drugi raz po świetnym prawym Kuczewskiej, ale pozwolił na dokończenie pojedynku, którego zwyciężczynią sędziowie jednogłośnie uznali pięściarkę z Ełku.

Obrazek w tresci