Praca zdalna: więcej minusów, niż plusów?

2021-08-29 18:06:43(ost. akt: 2021-08-28 15:21:37)
Pracę zdalną zaczęliśmy traktować jako coś oczywistego

Pracę zdalną zaczęliśmy traktować jako coś oczywistego

Autor zdjęcia: źródło: Pixabay

W epoce przed pandemią praca z domu zdawała się być luksusem, który stanie się dostępny na szerszą skalę dopiero w odległej przyszłości. Koronawirus znacząco przyspieszył te zmiany. Po ponad półtorarocznej izolacji poznaliśmy jednak nie tylko jasne, lecz również ciemne strony home office.
Elastyczne godziny pracy, oszczędzanie pieniędzy na dojazd do biura, więcej czasu z rodziną. Takie zalety najczęściej wymieniają pracownicy, którzy musieli przejść na pracę zdalną. Możliwości, jakie daje home office szczególnie cenią matki samotnie wychowujące dzieci.

Niestety praca zdalna niesie za sobą także mankamenty. W rozlicznych badaniach respondenci skarżyli się na brak kontaktu z ludźmi oraz brak im integracji z osobami ze swojej firmy. Problemem okazywały się także domowe „rozpraszacze” jak dzieci, rodzina, współlokatorzy, telewizja, zwierzęta domowe.

Mimo tych wad praca zdalna zyskała zagorzałych zwolenników.
— Nareszcie nie stoję w korkach i nie pędzę jakby mnie ktoś gonił — powiedziała "Gazecie Olsztyńskiej" pani Katarzyna, pracownik biurowy i mama 8-letniej Oliwki. — Aż gęsiej skórki dostaję na samą myśl o powrocie do biura.

Atmosfera nieufności


Największymi przeciwnikami pracy zdalnej okazują się być pracodawcy. Według raportu ManpowerGroup nawet 88 proc. chce po pandemii ściągnąć pracowników do biur. Dlaczego polscy przełożeni są tak niechętni wobec home office? Zdaniem niektórych ekspertów, to przede wszystkim kwestia przywiązania do utartych sposobów zarządzania firmą. Pracowaliśmy poza domem przez lata, a te kilkanaście miesięcy izolacji nie wystarczyły, by poznać długookresowe efekty home office. Nie bez znaczenia okazała się również kultura pracy.

— W naszym społeczeństwie panuje atmosfera nieufności pomiędzy pracodawcą a pracownikami — mówił dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM, w rozmowie z Gazetą Olsztyńską. — Czyli pracodawca nie do końca ufa, że pracownik wykonuje swoje obowiązki. Bo może tylko udaje, a faktycznie siedzi w ogródku i się opala?

Ograniczone możliwości kontrolowania pracownika stanowiło dla wielu przełożonych spory problem.

— Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, żeby patrzeć pracownikowi na ręce — zauważa ekonomista. — Jak ma chwilę wolnego, to może trzeba dać mu coś jeszcze do roboty? Bo może mógłby coś więcej zrobić niż tylko to, co ma wskazane? Powiedzmy wprost: chcemy maksymalnie wykorzystać pracownika w pracy. A jeśli go nie widzimy, to nie nie mamy takich możliwości. Bo pracownik może zawsze powiedzieć, że robi jeszcze poprzednie zadanie. A pewnie dawno je skończył robić i sobie odpoczywa. Kolejna kwestia: polscy pracodawcy nie są zbyt skłonni iść komuś na rękę. Praca zdalna może im kojarzyć się z odpoczynkiem — tłumaczy.

[higlight]25 proc. polskich pracodawców boi się, że wykonywanie zadań poza biurem źle wpływa na samopoczucie podwładnych. 20 proc. ma wątpliwości co do efektywności współpracy w zespołach zdalnych. 18 proc. firm obawia się spadku produktywności (18 proc.). [/highlight]

Tak wynika z badań przeprowadzonych przez ManpowerGroup.

Mechanizmy obronne


Komfort, jaki odczuwamy pracując zdalnie może być złudny. Tak uważa dr n. med. Kamila Regin, psycholog, asystentka Katedry Rehabilitacji i Ortopedii na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum UWM.

— Jesteśmy ssakami, a więc żyjemy stadnie — konstatuje. — Jeśli uruchomiliśmy elementy związane z adaptacją do izolacji, to nie jest to naturalne dla naszego układu nerwowego, potrzeb i emocji. Ta adaptacja została wymuszona na pracownikach, którzy musieli się pozamykać w domach i stworzyła duży obszar mechanizmów obronnych. Aktywują się one w momencie, kiedy człowiek musi sobie przypomnieć jak to jest wracać do pracy w rytmie 7-15.

Zdaniem specjalistki powrót do stacjonarnej pracy mógłby złagodzić negatywne skutki pandemii, takie jak stany depresyjne, lękowe oraz nerwice.

— Nam się wydaje, że się zaadaptowaliśmy i że wszystko jest dobrze. Natomiast rzeczywistość jest inna — przekonuje. — Można to zobaczyć na przykładzie dzieci i młodzieży, które bardzo bały się wrócić do szkoły, a teraz już nie wyobrażają sobie, żeby było inaczej. I czekają na wrzesień w ławkach szkolnych. Większość dorosłych ludzi ma już dosyć domu. Czują, że cały czas są w pracy. Zmiana środowiska jest niezbędna dla naszego zdrowia psychicznego — podkreśla.

Nieco inaczej kwestię pracy zdalnej ocenia Malwina Puchalska-Kamińska, psycholog i trener biznesu Uniwersytetu SWPS.

— Z jednej strony taka praca wymaga przejrzystych i elastycznych zasad, z drugiej strony sprawdza się, gdy pracownicy mają w tym obszarze kompetencje, np. związane z planowaniem i radzeniem sobie z dyrektorami — zauważa specjalistka. — Może więc pandemia będzie czasem, gdy zdamy sobie większą sprawę z tego, że potrzebujemy pracować mądrze i efektywnie, a nie dużo i ciężko. Wspierać mogą nas w tym nie tylko nowoczesne narzędzia pracy i transparentne zasady, ale i inwestycje w rozwój takich kompetencji u pracowników, jak samodzielność i samoorganizacja — kwituje.

Zachęta zamiast przymusu


Całkowita rezygnacja z pracy zdalnej to wylanie dziecka z kąpielą. Taka forma organizacji kryje w sobie wielki potencjał. Możliwości jakie otwiera nie zawsze były widoczne gołym okiem. „Bo przez ostatnie kilkanaście miesięcy pracowaliśmy w modelu pracy zdalnej kryzysowej” — zauważył Patryk Wójcik, psycholog i konsultant biznesowy, w rozmowie z Onetem. Frustracje związane z pracą na odległość pogłębiał lockdown, uniemożliwiający wyjście do restauracji, kina, czy wyjazd na urlop. Zdaniem Wójcika firmy powinny wypracować nowe modele home office, dostosowane do obecnych realiów. Specjalista przestrzega również przed przymusowym ściąganiem pracowników do biur.

— Podczas pracy zdalnej pewne aspekty zostały zatarte, nasze nawyki się zmieniły, bardziej przyjaźnie popatrzyliśmy na wykonywanie obowiązków w domu. I kiedy przyjdzie znowu konieczność powrotu na home office to firmy, które wcześniej nauczyły się wnioskować, co w pracy w domu było dobre, a co nie, zyskają przewagę konkurencyjną — zaznacza.

Presja powrotu może również wpłynąć na spadek efektywności, gorsze samopoczucie, częstsze branie zwolnień lekarskich. Lepiej więc, by pracodawcy nie naciskali na podwładnych, lecz zachęcali.

— A jeśli już to planują, to niech zaplanują w mądry sposób, z pytaniem w głowie: jak pracownik może sobie wyobrażać powrót do biura? O tym powrocie trzeba mówić otwarcie i starać się spełnić oczekiwania pracownika — radzi Wójcik.

Szansa dla regionu


Na rozwoju pracy zdalnej mogłoby skorzystać nasze województwo, a zwłaszcza te powiaty, na których od lat panuje wysokie bezrobocie.

Bezrobotni z Braniewa, Bartoszyc, czy Węgorzewa znajdowaliby zatrudnienie w Warszawie, Trójmieście, a nawet za granicą, bez konieczności opuszczania rodzinnych stron. Polepszenie sytuacji materialnej mieszkańców biedniejszych gmin ożywiłoby gospodarkę w naszej części kraju.

Praca przez internet to także szansa dla ludzi, zmęczonych życiem w metropoliach. Pracownicy korporacji mogliby wyprowadzić się do cichych miasteczek, albo małych wsi, by stamtąd wykonywać swoje obowiązki. Pod tym względem nasz region ma wiele do zaoferowania. Rozwój modelu home office mógłby przyciągnąć do nas nowych mieszkańców, a także zahamować odpływ młodej krwi.

Paweł Snopkow

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kamilka #3074351 2 wrz 2021 13:05

    Czy ja wiem, ja widzę same plusy. Mam więcej czasu, zaoszczędziłam trochę kasy, więc mogłam pozwolić sobie na zakup roomby i wakacje. A co najważniejsze, nie muszę się wcześnie zrywać z łóżka, żeby zdążyć do pracy :P

    odpowiedz na ten komentarz