Po co to robimy?
2025-08-08 19:00:00(ost. akt: 2025-08-08 14:08:04)
10 sierpnia 2025 roku, w olsztyńskiej Hali Urania, marka Trefl podejmie próbę pobicia rekordu Guinnessa w układaniu największego słowa z puzzli. Zapowiedziano, że będzie to „pierwsze takie wydarzenie w Europie i niepowtarzalna okazja, by wspólnie z pasjonatami puzzli z całego kraju stworzyć coś naprawdę wyjątkowego”. Ma to być zatem szczególny wyczyn. Jestem jednak rozczarowany banalnymi próbami wyjaśnienia, jaki jest sensowny powód tych zmagań? Odpowiedź udzielona na pytanie, po co będą układane puzzle, wydaje mi się wymyślona, sztuczna. Zmusiło mnie to do udzielenia własnej odpowiedzi: po co tyle wysiłku? Po co tyle zachodu? Pierwsza odpowiedź, jaka ciśnie się na usta, jest bardzo prosta. Robi się to dla sławy i dla rozgłosu. Tutaj pojawia się następne pytanie: dlaczego właśnie sława związana z biciem rekordów oraz rozgłos z tym związany są tak pożądane? Dlaczego właśnie bicie rekordów przynosi sławę i rozgłos?
Wbrew logice przyrody
Aby odpowiedzieć na pytanie: w jakim celu i dlaczego ludzie podejmują takie działania, należy zauważyć najpierw bezsens tych wyczynów z punktu widzenia przyrody i biologii. Zwierzęta nie podejmują takich działań. Żyją zgodnie z prawami przyrody. Otóż każde zwierzę w swoich działaniach nie wykracza poza swoje instynktowne potrzeby przyrodnicze. Są one w zwierzętach zakodowane. Są to takie potrzeby, jak zdobycie pożywienia, ugaszenia pragnienia, dążenie do prokreacji. Zwierzę jak zaspokoi te swoje naturalne przyrodnicze potrzeby, to do niczego innego nie dąży. Spokojne idzie spać lub odpoczywa. Lew, gdy upoluje antylopę, naje się do syta i leży w cieniu. Zwierzęta nie biją rekordów. Nie ścigają się dla samego ścigania. Robią to wyłącznie, by zdobyć pożywienie. W tym widać różnicę między człowiekiem a zwierzęciem. Widocznie w byciu człowiekiem jest zapisane dążenie do wyczynu, sprawdzania się, potwierdzania swej wartości, rywalizacji z samym sobą. Wyczyny zatem objawią, że człowiek nie jest zwierzęciem. Człowiek - rekordzista wykracza poza przyrodnicze potrzeby i poza instynkty, które są w nim, ale może on je własną wolą przezwyciężyć. Dlatego człowiek wyznacza sobie właśnie cele, z punktu widzenia przyrodniczego, bezsensowne, nieracjonalne, które nie mają żadnego związku z jego potrzebami biologicznymi, a nawet z różnego rodzaju celami praktycznymi, pragmatycznymi.
Układanie puzzli 10 sierpnia w Uranii będzie po prostu, z punktu widzenia praktycznego, bezsensowne. Nie będzie służyło żadnemu praktycznemu celowi. Można by powiedzieć, że będzie to czysta potrzeba działania właśnie niepraktycznego. Będzie to działanie wbrew praktycznym potrzebom. Jednak układacze puzzli będą chcieli z swego wyczynu uczynić coś więcej. Zrobią to dla samej idei nadzwyczajnego wyczynu. Zrobią to dla samej idei czegoś niezwykłego. Zwierzęta tego nie robią. Zwierzęta są absolutnie praktyczne. Robią tylko to, co jest im użyteczne. Natomiast człowiek nie musi tego robić. Mało tego, człowiek robi właśnie rzeczy nieużyteczne. A mimo tego są one mu potrzebne. Robi je zatem dla samej idei zrobienia czegoś, co prawdopodobnie odróżni go od innych ludzi, nadając mu status człowieka wyjątkowego.
Ludzki świat
Warto też zwrócić uwagę, że wszelkiego rodzaju bicie niezwykłych rekordów jako działania całkowicie zbędne i niepotrzebne z punktu przyrodniczego są zrozumiałe z punktu widzenia kultury. Każdy jaskrawy wyczyn czy rekord ustanawia granicę między tym, co stworzył człowiek, a tym co jest mu dane przez przyrodę, jej kosmiczne prawa. Z punktu widzenia tej opozycji przyroda-kultura cały nasz ludzki świat - kultura - jest też właśnie czymś zbędnym. To, co zbudowaliśmy dla przyrody jest czymś niepotrzebnym, a bardzo często jest wręcz wrogim w stosunku do niej. Obecnie wiemy już, że możemy zniszczyć siebie i życie na naszej plancie! Tak niebezpiecznym jest wszystko, co człowiek stworzył. A wszystko to zaczęło się od tworzenia rzeczy zbędnych. Oczywiście - ktoś może powiedzieć - człowiek czyni też wiele rzeczy biologicznie mu potrzebnych i użytecznych: wytwarza jedzenie, pije, śpi, buduje domy, ogrzewa. Ale człowiek stworzył ten ludzki świat na bazie przyrody wtedy, gdy zaczął działać poza wszelkim biologicznym przymusom; gdy działania jego właśnie z punktu widzenia przyrody były działaniami bezsensownymi, działaniami niepotrzebnymi, bezcelowymi, zbędnymi. Człowiek tworząc dzieła użyteczne: miasta, drogi, samoloty, samochody, zakłady pracy czyni je - z punktu widzenia przyrody - niepotrzebnymi. Zwierzęta dostrzegają w swym środowisku ekologicznym tylko dwa rodzaje organizmów. Te, które ono pożera i te, które je pożerają, których więc trzeba unikać. Człowiek postrzega świat jako całość i interesuje się wszystkim. Dotyczy to szczególnie nauki. Dzięki temu nasz ludzki świat ciągle się rozwija. Żądza wiedzy jest zawsze bezinteresowna. Jest wiedzą dla samej wiedzy. Jest to ciągły wysiłek woli ludzi skierowany na to, co przekraczające i wykraczające poza biologiczne determinizmy. W ten sposób nieustannie przezwyciężamy uwarunkowania i determinizmy biologiczne, ekonomiczne, społeczne. Tym samym potwierdzamy swoją wyjątkową rolę w przyrodzie. Demonstrujemy wobec niej swą podmiotowość.
Prawda o człowieku
Możliwe, że właśnie dlatego bicie rekordów jest nam tak niezbędne, bo objawia się w nich nasza ludzka istota. Dzięki tym przeróżnym wyczynom mamy możliwość wejrzenia w nasz wewnętrzny ludzki porządek i ład. Prawda o człowieku związana z biciem rekordów nie jest raz na zawsze ustalona. Jest dynamiczna. Wszelkie obecne rekordy ktoś kiedyś przecież pobije. Ktoś inny pobiegnie szybciej, dalej. Możliwości ludzkiego organizmu są ciągle nieznane. Muszą być ciągle wypróbowywane. Nie wiemy, jaki jest tego kres. Wiemy natomiast jedno - prawda o człowieku jest ciągłym procesem wyjawiania się w poszczególnych próbach, wyzwaniach, zmaganiach. Nieustanie musimy potwierdzać prawdę o sobie. Rekordziści ciągle się zmieniają. Bicie rekordów wydaje się być jedynym sposobem pojawienia się tej prawdy. Bowiem nasze „ja” autentyczne jest utajone przed nami samymi. Jest naszą nigdy do końca nieokreśloną istotą. Rekord odsłania prawdę o nas. Próby bicia rekordów – nawet tych dziwacznych – pozwalają na sprawdzenie samego siebie. Dowiadujemy się czegoś istnego o samym sobie. Jest jednak jeden warunek. Bicie rekordów objawi nam samych siebie jeśli podjęliśmy się uczciwie tej próby. Jest to zatem zmaganie z samym sobą na poziomie wewnętrznej prawdy. Prawda o nas ludziach wymaga zmagania z własną słabością.
Jest to też źródłem ludzkiej radości, wynikającej z tworzenia czegoś nowego, niezwykłego, wyjątkowego. Chcemy nieustanie wykraczać poza zaspokajanie biologicznych potrzeb. Wydaje mi się, że taki jest sens bicia tych rekordów, często bardzo dziwacznych. Nasza ludzka natura jest dążeniem do przezwyciężania siebie, swoich słabości. Jest przy tym nieposkromioną wolą. To ona sprawia, że ciągle walczymy z biologicznymi ograniczeniami, z tym wszystkim, co wydaje się losem, koniecznością.
Marek Melnyk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez