Dzieciaki terroryzują osiedle przy ulicy Kołobrzeskiej w Olsztynie!

2021-08-09 11:29:41(ost. akt: 2021-08-09 10:22:37)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Mieszkańcy ul. Kołobrzeskiej boją się wypuszczać swoje dzieci na plac zabaw. Powód? Nastolatkowie z innych osiedli, którzy przesiadują na tym placu, piją, palą, rzucają nożami i uprawiają seks!
Według relacji naszej czytelniczki — na placu zabaw przy ul. Kołobrzeskiej 20 od kilku miesięcy codziennie przesiaduje grupa 20-30 osób.

— Są to dzieciaki w wieku od 10 do 14 lat, które piją, palą, przeklinają, chodzą z paralizatorami i nożami, a niektóre nawet współżyją w krzakach! Nie jest to młodzież z naszego osiedla. Dzieci, które mieszkają w okolicy, nie korzystają z tego placu zabaw, ponieważ się boją — opowiada nasza czytelniczka, która prosiła o zachowanie anonimowości. — To jest straszne, że małe dzieci nie mogą przebywać na placu zabaw, bo się boją. Ta młodzież przychodzi tutaj z Zatorza i innych osiedli, nie znamy ich, dlatego nawet nie możemy skontaktować się z ich rodzicami. Nie ukrywajmy, te dzieciaki terroryzują nasze osiedle! Bawią się w podrzucanie noża, który nie wiadomo, gdzie spadnie, dlatego nasze dzieci na ich widok uciekają jak najdalej.

Fot. Zbigniew Woźniak

Mieszkańcy są przerażeni, i nie wiedzą, co mogą zrobić. Wielokrotnie wzywali policję, jednak nie dało to żadnego efektu. Młodzież na widok radiowozu natychmiast uciekała, żeby po jakimś czasie wrócić do swoich „rozrywek”.

— Raz policji udało się zainterweniować, ale skończyło się tylko na pouczeniach, ponieważ nie zostali przyłapaniu na gorącym uczynku. Co też mnie dziwi, ponieważ młodzież w tym czasie rozwalała kuchenkę gazową na tym placu. Szkło, plastik i metale wszędzie się walały, ale nie był to wystarczający powód, żeby wyciągnąć jakieś konsekwencje — mówi mieszkanka ul. Kołobrzeskiej.

Kiedy zaniepokojeni rodzice próbowali zwrócić im uwagę, to jedyną reakcją ze strony dzieciaków były wyzwiska i plucie. Młodzież nie reaguje na żadne prośby. Ani groźby... Wyjątek stanowił jeden chłopak.

— Jeden z tej grupy uspokoił się, bo dowiedziałam się, jak się nazywa. Okazało się, że już miał jakąś sprawę w sądzie. Raz, kiedy przyjechała policja, powiedziałam mu, że daję mu ostatnią szansę i to od niego zależy, jak ją wykorzysta. Od tamtej pory nie sprawiał problemów, nawet witał się ze mną, gdy przechodziłam obok. Ale reszta zachowuje się jak, za przeproszeniem, bydło — dodaje nasza czytelniczka.

W tej okolicy nigdy wcześniej nie dochodziło do takich sytuacji. Niektórzy mieszkają na Kołobrzeskiej 30, 40 lat i wcześniej nie czuli się zagrożeni. Aż do teraz. Jednak najgorszy nie jest strach o siebie, ale o swoje dziecko...

— Mieszkam na tym osiedlu ponad 30 lat i ta okolica nigdy nie była niebezpieczna. A teraz nie mogę swojego 9-letniego dziecka puścić samego na dwór, bo się o niego boję. Jedyną możliwością jest pójście z synem na plac zabaw i pilnowanie go, wtedy te dzieciaki boją się podejść. Ale zdarzało się, że ja reagowałam, a później młodzi odbijali sobie wszystko na moim dziecku — mówi mieszkanka Kołobrzeskiej.

Fot. Zbigniew Woźniak

Policja była wielokrotnie wzywana, jednak ich reakcja, zdaniem mieszkańców, pozostawiała wiele do życzenia.

—Kiedy zadzwonimy na policję, to potrafią przyjechać dopiero po godzinie lub półtorej. Prosiliśmy, żeby funkcjonariusze przyjeżdżali od drugiej strony bez włączonych świateł. Wtedy dzieciaki nie zauważyłyby ich i nie zaczęły uciekać. Jednak policja nigdy nas nie posłuchała. Nikt nie przyjeżdża na patrol prewencyjny, straż miejska ani razu tutaj się nie pojawiła. Kiedy zadzwoniłam po raz kolejny na 112, pani w dyspozytorni powiedziała, że mogę zostać ukarana za bezpodstawne wzywanie policji. Przecież patrole, które tam jechały ponoć nie zauważyły nic podejrzanego! To już jest skandal! — oburza się nasza rozmówczyni

Okazuje się, że jest jeszcze jeden problem związany z niesforną młodzieżą — kradną w okolicznych sklepach. Przychodzą na plac zabaw i głośno się chwalą, co ukradli. Mieszkańcy zastanawiają się skąd nastolatkowie biorą alkohol. Raczej go nie ukradną, ponieważ napoje alkoholowe są blisko lady. Widocznie ktoś pod sklepem im kupuje albo sprzedaje nie patrząc na ich niepełnoletniość.

Z dzielnicowym nie udało nam się do tej pory skontaktować, a na odpowiedź policji czekamy. Do tematu wrócimy.

Lidia Wieczorek

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kamila Laskowska #3072755 12 sie 2021 20:28

    Zawsze było niebezpiecznie ,w 2005 napadły nas dresy w tym parku. Nic się nie zmieniło widzę☹️

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Czytelniczka #3072457 9 sie 2021 15:12

    Oby zmotywowalo to slużby do dopilnowania, aby w Chortenie pijani nie kupowali alkoholu, tym bardziej małolatom, którzy potem idą bawić się "na górkę"

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  3. magda #3072451 9 sie 2021 14:53

    Z nagraniem pomysł ok, ale w nocy będzie kiepska jakość, na policji nie przejdzie, musi być żyleta i najlepiej jakby po kolei się przedstawili, wtedy może wezmą to jako dowód. Gdyby policja chciała pomóc to już dawno problem byłby rozwiązany. Po kiego jadą na sygnałach? Szczęście że media skutecznie motywują policję do działania, myślę że po dzisiejszym dniu wyłapią wszystkie gnidy, nawet te z krzaków.

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  4. AtoJa #3072431 9 sie 2021 13:41

    Też uważam ,że mieszkańcy powinni nagrać te igraszki małolatów "na pamiątke" i udostępnic w internecie, oraz odpowiednim służbom, w tym również oświatowym. Normalni rodzice może zainteresują się co też ich pociechy w krzakach wyrabiają, bo mogą przedwcześnie zostać dziadkami.

    Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz

  5. Czytelniczka #3072429 9 sie 2021 13:16

    Mieszkam na Kołobrzeskiej, w sasiedztwie Chortenu. Ten sklep to przekleństwo dla mieszkających tu normalnych ludzi. Alkohol sprzedawany jest tam nawet ledwo utrzymująxym się na nogach pijakom. Niejednokrotnie widzialam, że kupują małoletnim papierosy i alkohol . Nic nie działa, liczne interwencje mieszkańców z powodu burd przy sklepie, na policji i straży miejskiej nie pomagają. Sklep ułatwia życie pijanym, już od 6 rano ustawiają się w kolejce jak do lekarza. Społdzielnia też nie widzi problemu, bo czynsz oplacany na czas. Trzeba jakiegoś nieszczęścia, to w końcu ktos się ocknie... a do tego już bardzo blisko, obserwując co sie dzieje pod tym sklepem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (27) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)