Turystyka medyczna będzie siłą Warmii i Mazur

2021-07-18 20:04:24(ost. akt: 2021-07-16 16:32:06)
Na Warmii i Mazurach połączy się możliwość wypoczynku z elementem zadbania o własne zdrowie

Na Warmii i Mazurach połączy się możliwość wypoczynku z elementem zadbania o własne zdrowie

Autor zdjęcia: pixabay.com

Warmia i Mazury będą miały bardziej atrakcyjną ofertę niż Włochy czy Austria. Stawiamy na turystykę medyczną w najlepszych hotelach. Ma być zdrowo i przyjemnie. O planach zdrowego wypoczynku opowiada dr Jarosław Klimczak z Katedry Turystyki, Rekreacji i Ekologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
— Można połączyć turystykę ze zdrowym życiem?
— Jak najbardziej! Dzisiejsze czasy pokazały, że zdrowie jest dla nas niezwykle ważne. Do tego u nas w regionie turystyka odgrywa jedną z głównych ról. Po to inwestowaliśmy w hotele i infrastrukturę turystyczną, żeby stworzyć ofertę zachęcającą do przyjazdu do nas turystów z całego świata. W tej chwili sytuacja covidowa zmieniła podejście. Ludzie zrozumieli, że zdrowie jest czymś kruchym i warto o nie wcześniej zadbać. Na Warmii i Mazurach chcemy to wykorzystać. Chcemy połączyć możliwość wypoczynku z elementem zadbania o własne zdrowie. Chodzi o turystykę medyczną.

— Która kojarzy się z sanatorium w Ciechocinku…
— Jednak oferta, którą mają nasze uzdrowiska, nie odpowiada temu, co chcemy robić na Mazurach. Po to budowaliśmy obiekty cztero czy pięciogwiazdkowe, żeby przyjeżdżał do nich klient, który jest gotowy więcej zapłacić. Natomiast uzdrowiska finansowane z NFZ za dobę kosztują ok. 120 zł. Czy za takie pieniądze można się wyleczyć? I mieszkać w wysokim standardzie? Są klienci, którzy oczekują wysokiego standardu usług — nie tylko hotelowego, gastronomicznego, ale też medycznego. Takiego, który jest nieosiągalny w uzdrowiskach. Dlatego chcemy stworzyć produkt, którego jeszcze nie ma w Polsce.

— Czyli?
— Cała diagnostyka byłaby realizowana w obiektach hotelowych bez zamienia ich w placówki szpitalne. Hotel będzie hotelem, ale we współpracy z firmami, które zadbają o nasze zdrowie. Nasz pomysł opieramy na usługach, które dopiero wchodzą do Polski albo pojawią się w przyszłości. Takie rozwiązania są jednak dobrze znane na świecie. Wyodrębniliśmy kilka obszarów, które nas interesują. Jednym z nich jest dietetyka i odchudzanie. Nie chodzi jednak o głodzenie ludzi i układanie diety pod kątem kalorii, bo to robią wszyscy. My chcemy zapewnić ludziom pełną diagnostykę — z badaniami genetycznymi czy biochemicznymi. Na tej podstawie w menu znajdą się posiłki, które nie zaszkodzą. Bo dziś każdy z nas ma listę pokarmów, przed którymi organizm się broni. Spożywanie ich wywołuje szereg reakcji zapalnych i bólowych. Często nie jesteśmy świadomi, co jest powodem złego samopoczucia. A wszystko, co jemy, łączy się później z kardiologią, z jakością snu, z ortopedią czy cukrzycą. Dlatego nawiązaliśmy współpracę z czołowymi firmami medycznymi i z instytutami badawczymi. W projekt zaangażował się też Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. Chcemy stworzyć bazę, która przyciągnie ludzi na Warmię i Mazury, a nie do Włoch czy Austrii. Tam dzień pobytu może kosztować nawet kilka tysięcy euro.

— Ludzie szukają takich ofert w Polsce?
— Coraz częściej. To nieprawda, że nie mamy pieniędzy. Na ratowanie zdrowia każdy je znajdzie. Bo lepiej zapobiegać niż leczyć. Dziś zaczynamy się starzeć już po trzydziestce. Jeśli prowadzimy nieodpowiedni styl życia i jesteśmy zestresowani, możemy czuć się starsi niż jesteśmy.

Jarosław Klimczak
Fot. Zbigniew Woźniak
Jarosław Klimczak

— Kiedy będzie można skorzystać z turystyki medycznej na Warmii i Mazurach?
— W kilku obiektach wdrażamy już pilotaże. Od jesieni chcemy uruchomić pierwsze turnusy medyczne. Od przyszłego roku zamierzamy ruszyć pełną parą. Na pewno pomogą nam w tym fundusze unijne. Wszyscy boją się też czwartej fali i kolejnego lockdownu. A kto będzie miał w ofercie turnusy medyczne, będzie mógł przyjmować gości.

ar