Olsztyn. Urządzili kiermasz ciast, bo zbierają na wakacje [ZDJĘCIA]

Na straganie, nie brak niczego, co może zainteresować przychodzących na niedzielną mszę. Są tu ciasta, konfitury, zabawki dla dzieci i domowego wyrobu świeczniki. Za "ladą" prym wiedzie Mikołaj Wiśniewski. Szesnastolatek wcielił się w sprzedawcę. Czujnym okiem tasuje każdego podchodzącego do straganu i błyskawicznie ocenia, co zaproponować. — Różne rzeczy sprzedają się inaczej w zależności od godziny — stwierdza.

Najpopularniejszym towarem są oczywiście ciasta. Stasze osoby chętnie kupują świeczniki, a kiedy zbliżała się msza rodzinna, na którą przychodzą rodzice z małymi dziećmi, błyskawicznie schodziły zabawki.

— Tydzień temu jedna z naszych mam zrobiła sernik. Musiał bardzo wszystkim smakować, bo każdy o niego pyta — mówi Mikołaj.

Specjalistami od pieczenia ciast są głównie mamy młodzieży, która zbiera na wakacje. Jednak i wśród młodych spędzających niedzielę na zorganizowanym przez parafię kiermaszu nie brak talentów cukierniczych.

— Ja robiłam między innymi szarlotkę. To ciasto dobrze mi wychodzi — zdradza Klaudia Gulewicz.

Dziewczyna dwa lata temu nie mogła pojechać z innymi ze względów materialnych. Teraz postanowiła uzbierać brakujące pieniądze. — Wszyscy chętnie kupują, mam nadzieję, że damy radę — mówi "Gazecie Olsztyńskiej" Klaudia z olsztyńskiego Zatorza.

Kolejny specjalista od pieczenia ciast to Mateusz Zadrożny. I choć ma dopiero 16 lat, to twierdzi, że ciasta piecze już od dawna. I to z powodzeniem.

— Na kiermasz upiekłem ciasto czekoladowe. Robiłem je już wiele razy i byłem pewny efektu — chwali się szesnastolatek.

Nie ma sprzedaży bez marketingu. Wiedzą o tym również młodzi ze św. Józefa. Tu straganowym specem do tej dziedziny został Jakub Szydlik. To on jest motorem wymyślania haseł, a jedno z nich to: "Dla was słodkości mamy, bo na wakacje zbieramy".

— W sumie, to hasła wymyślamy razem, ale prawda, że mnie to idzie dosyć szybko — przyznaje elokwentny parafianin z Zatorza.

Opiekę nad parafialnym kiermaszem sprawują rodzice i ksiądz Kamil Wyszyński. Kapłan tydzień temu wygłosił w kościele porywające kazanie, na którym opowiadał o zaangażowaniu młodych w życie parafii. A okazuje się, że dom parafialny przy św. Józefie to prawdziwy młodzieżowy dom kultury.

Z informacji uzyskanych od zatorzańskiego księdza wynika, że młodzi przy św. Józefie mają do dyspozycji dwa boiska, sale z grami w ping-ponga, piłkarzyki, bilard, a nawet x-boxa. Spotykają się na wspólne gry, grille i śpiewanie

— Teraz nasza parafia organizuje dwa turnusy kolonii letnich dla dzieci i młodzieży do Zakopanego. Wszelkie informacje możemy odnaleźć na plakatach, stronie internetowej parafii i na ulotkach znajdujących się z tłu kościoła. U mnie są zapisy — mówi ksiądz Kamil Wyszyński.

— Wystarczy chcieć, a my chcemy — mówi otoczony młodymi ksiądz Kamil Wyszyński. — Sam wyjazd nie jest tylko dla parafian i tych, którzy przychodzą do kościoła. Jesteśmy otwarci na każdego — zapewnia kapłan.