Od dziś płacimy za śmieci metodą "na wodę". Nie wszyscy zapłacą tyle samo

2021-04-01 12:02:07(ost. akt: 2021-04-01 12:33:38)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Nowa metoda ma uszczelnić system poboru opłat za odpady komunalne. Z pozoru sposób wydaje się prosty. Ale diabeł tkwi w szczegółach. W Olsztynie nie wszyscy zapłacą tyle samo.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Popłyniemy z podwyżką za śmieci

Popłyniemy z podwyżką za śmieci

Do tej pory wielu mieszkańców nabijało miasto w butelkę. Jak? Sposób był prosty — w jednym lokalu mieszkało więcej osób niż widniało w deklaracji, według której wyliczano opłaty za śmieci. Na przykład zamiast jednej osoby, śmieci wyrzucało pięć. I zamiast 90 zł, rachunek wynosił tylko 18 zł. Za segregowane oczywiście. Ta oszczędność na tyle była warta grzechu, że olsztynianie chętnie z niej korzystali. Najczęściej ci, którzy wynajmowali swoje mieszkania innym. Czysty zysk po prostu. Śmieci przybywało, a miasto stawało na głowie, żeby dołożyć do wywozu nieczystości. I stanęło również 24 lutego, kiedy podczas sesji radni uchwalili, że teraz cena wywozu śmieci będzie zależna od zużytej wody. Każdy przecież z niej korzysta. Tak jak każdy wytwarza śmieci.

Sposób rozliczenia wydaje się jasny: 8,40 zł za każdy zużyty metr sześcienny wody. Tylko że to wyliczenie bazuje nie na liczniku w mieszkaniu, a na liczniku głównym, który sumuje zużycie wody na cały blok. I tu zaczynają się schody. Do opłaty wliczy się wodę zużytą przez mieszkańców, ale i tę na potrzeby budynku czy osiedla. Również tę, która wycieknie.

— Nawet 20 tys. mieszkańców Olsztyna nie płaciło za wywóz śmieci. Teraz, jak licznik wskaże, będzie trzeba za wywóz zapłacić. Miasto się zabezpieczyło. Ale te zmiany odczują najbardziej mieszkańcy budynków wielorodzinnych — zauważa Jerzy Okulicz, prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. — W jednym bloku, na przykład w wieżowcu, możemy mieć na przykład 200 liczników indywidualnych. One mierzą zużytą wodę z błędem technicznym wynoszącym ok. 5 proc. Wszystkie te liczniki sumuje natomiast wodomierz główny. Może się więc zdarzyć, że mieszkańcy wieżowca będą płacić nawet 30 proc. więcej za śmieci. Bo gdy się rozliczy wszystkie liczniki indywidualne z możliwymi błędami, to one na głównym się skumulują. To bardzo krzywdzące dla mieszkańców. Do tego różnie będzie w różnych blokach. Ale radni podjęli decyzję, nie biorąc tego pod uwagę.

I dodaje: — A może radni mieszkają w domkach jednorodzinnych? W takich budynkach mamy zazwyczaj po jednym liczniku. Jest łatwiej. Dodatkowo „domki” dostały upust za kompostowniki wysokości 0,40 zł w odniesieniu do 1 metra sześciennego zużytej wody. Zapłacą więc mniej za śmieci, nawet 13 proc. Mieszkańcy domów wielorodzinnych takiej bonifikaty nie mają. A przecież na osiedlach też można stworzyć kompostownik. Radni nie wzięli tego pod uwagę i potraktowali nierówno mieszkańców. To przecież niezgodne z konstytucją! Czy mieszkańcy bloków są gorszymi obywatelami miasta?

Spółdzielnia idzie do sądu?

Jerzy Okulicz zauważa też, że w blokach obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa za niesegregowane śmieci.

— Wystarczy, że jeden tego nie robi, a płacić karę muszą wszyscy. I znowu jak to się ma do konstytucji? — podkreśla prezes. — Dlatego spółdzielnia zaskarży uchwałę miasta. Nie ma innego sposobu.

Olsztyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa już raz to zrobiła. Bo od lat walczy o równe traktowanie olsztynian. Od 2013 roku przedkładała prezydentowi Olsztyna i radnym propozycje zmian w prawie miejscowym dotyczące gospodarki odpadami komunalnymi. Proponowała, aby miasto wprowadziło worki na odpady segregowane z kodami kreskowymi w domach wielorodzinnym, wzorem budownictwa jednorodzinnego. Żeby wszyscy mogli być rozliczani jednakowo. Ale zmiany nie weszły w życie. Dlatego sprawa skończyła się w sądzie. Aż 4832 mieszkańców upoważniło spółdzielnię do podjęcia działań prawnych. Na mocy prawomocnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 16 czerwca 2016 roku ratusz miał zaprzestać stosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec mieszkańców budownictwa wielorodzinnego. Do dzisiaj to się nie stało. Mało tego, w „metodzie na wodę” ta odpowiedzialność cały czas obowiązuje, a nawet wzrasta. Z 54 zł do 82,60 zł — przy wyliczeniu przez radnych, że na jednego mieszkańca przypada zużycie 3,28 metrów sześciennych. A jeśli rodzina będzie zużywała więcej wody? Dlatego i teraz spółdzielnia chce zaskarżyć uchwałę.

— Pójdziemy i tym razem do sądu. Choć radnych i prezydenta wybierają mieszkańcy… — dodaje Jerzy Okulicz. — A może olsztynianie są bogaci i nie przejmują się takimi sprawami?

Teraz mają okazję, bo olsztynianie, których lokalami administruje OSM, znowu otrzymali oświadczenia wraz z pełnomocnictwem do podpisu. Mogą je dobrowolnie wypełnić i tym samym walczyć o równouprawnienie. A może też, czekając na rozwiązanie sprawy, zaczną oszczędzać wodę. Żeby mniej płacić za śmieci.

— Ci, którzy oszczędzają, i tak będą to robić. A inni? Nie sądzę, żeby ludzie raptem przestali się myć — mówi żartem Jerzy Okulicz. — Przecież ludzie nie mogą rezygnować ze swoich potrzeb.

"Do głowy nam nie przyszło"

Zakręcanie kurka rzeczywiście nie jest dobrym rozwiązaniem. Bo przy zwiększonym oszczędzaniu wody rosną ogólne koszty dostarczania wody. Ceny będą więc szły w górę, bo koszty stałe trzeba rozliczać na mniejszą ilość pobranej wody. A to z kolei może pociągnąć za sobą wzrost kosztów za wywóz śmieci. I koło się zamyka.

— Każda zmiana wywołuje podwyżkę. Jeszcze nie było takich, które byłyby na naszą korzyść.] W tej chwili bierzemy pod uwagę średnie zużycie wody z ostatnich 12 miesięcy. To pomnożymy przez kwotę 8,40 zł. Nie mamy żadnej innej możliwości. Na podstawie średniej z całej spółdzielni wyszło nam, że jeden mieszkaniec zamiast 18 zł, zapłaci teraz 25 zł. Jest to jednak zaliczka na dobry początek. Ale skoro to zaliczka, będzie trzeba ją później rozliczyć — podkreśla Roman Przedwojski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Jaroty w Olsztynie. — Kiedy zakładaliśmy wodomierze, a było to w okolicach 2000 roku, do głowy nam nie przyszło, że woda będzie „wiązała się” ze śmieciami. Teraz mamy takie sytuacje, że jeden wodomierz główny obsługuje kilka nieruchomości. A bywa, że mamy nawet dwa wodomierze główne. Gdyby spółdzielnia składała się z trzech budynków, nie byłoby problemu, czy wyliczenia zrobilibyśmy „na piechotę”, czy według jakiegoś programu. Ale mamy ponad 400 budynków... Dlatego teraz wyliczyliśmy te 25 zł, choć wiemy będzie drożej… Rozliczenia będziemy robić w skali co pół roku. Na pewno, jak z wodą, będą nadpłaty albo niedopłaty. Na pewno nikt nie straci swoich pieniędzy, choć będzie musiał więcej zapłacić.

I dodaje: — Rozliczanie śmieci za wodę, nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Dziwię się, bo już 4 proc. samorządów w Polsce rozlicza w ten sposób wywóz nieczystości. I już coś wypraktykowały. Natknęły się na różnego rodzaju miny, które trzeba było rozbroić. Dlaczego Olsztyn nie skorzystał z ich doświadczeń? My w spółdzielni nie znamy tych rozwiązań. O tym mogliby pomyśleć radni. Ale, mam wrażenie, najważniejsze było tylko głosowanie. Albo w lewo, albo w prawo… Radni ustalili, że będzie to 8,40 zł za metr sześcienny. A całe zmartwienie przesunięto na spółdzielnie i zarządców. Każdy musiał znaleźć swój sposób. On nie jest tak istotny, byleby pomagał we właściwych rozliczeniach. Gmina spodziewa się pewnie, że czekają ją korekty tej metody. My też mamy świadomość, że nic nie jest raz na zawsze ustalone.


Tylko 12 gmin w Polsce uzależnia opłatę za odbiór śmieci od zużytej wody. W 2018 roku tę metodę deklarowało 5 gmin. Najmniej za wywóz do tej pory płaciło się w Leżajsku (4,50 zł za 1 metr sześcienny), a najwięcej w Grójcu (8 zł). Od 1 kwietnia na nowy sposób przechodzą Olsztyn, Turek i Warszawa. W stolicy stawka to 12,73 zł za metr sześcienny.

291 gmin uzależnia cenę za śmieci od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość. 32 gminy wybrały metodę pobierania opłat do pojedynczego gospodarstwa domowego, a 4 gminy naliczają stawkę zależną od powierzchni lokalu.

Szukaliśmy jak najbardziej sprawiedliwego systemu naliczania podatku za śmieci. I taki, jaki zostanie wprowadzony w kwietniu, wydaje się być najlepszy — mówi Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta Olsztyna. — W końcu opłaty poniosą wszystkie osoby mieszkające w danym lokalu, a nie na przykład jedna ujęta w deklaracji. Teraz każdy zapłaci za wywóz odpadów, bo każdy zużywa wodę.

ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tex #3064065 7 kwi 2021 23:01

    Remontowałem dom, który stał pusty przez około dwóch lat. Zużycia wody nie było. Teraz mieszka tam najemca. Razem 5 osób. Rozumiem że za odpady praktycznie w tym roku nie zapłacą?

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. AtoJa #3063950 6 kwi 2021 17:34

      Tak czy srak z segregacją odpadów skończyłam.Za takie pieniądze nie mam zamiaru trzymać w mieszkaniu trzech worków na śmieci.Wrzucam teraz wszystkie jak popadnie i do jakiego pojemnika na śmieci popadnie

      Ocena komentarza: warty uwagi (62) odpowiedz na ten komentarz

    2. AtoJa #3063939 6 kwi 2021 16:29

      To jest draństwo że SM pojezierze nie raczyła poinformować swoich mieszkańców w jaki sposób naliczyła zaliczki śmieci.Bo wyglada na to że zrobiła to w oparciu o odczyty głównego licznika budynku a nie indywidualnego rozliczenia dla lokalu.W nowym czynszu jest wyraźnie napisane, że naliczenie jest na lokal a nie na ilość m3 zużytej wody

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. SumRed #3063900 6 kwi 2021 01:15

        Wygląda na to, że w SM Pojezierze nowe stawki zostały naliczone nie na podstawie średniego zużycia z ostatnich 12 miesięcy tylko UWAGA na podstawie średniej z ZALICZEK, czyli jeśli ktoś miał duże zwroty (przez zbyt duże naliczenie zaliczki na rozliczenie wody) to stawkę za śmieci wyliczoną miał właśnie na podstawie zaliczek.........

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. AtoJa #3063763 2 kwi 2021 11:53

          Już dostałam podwyżkę ze spółdzielni Pojezierze,Płaciłam 36.zł za dwie osoby , teraz za lokal naliczono mi 84,00. zupełnie nie wiem dlaczego, bo zużywam na dwie osoby średnio 8 m /3 miesięcznie, a naliczono mi za 10m/3. Bede to wyjaśniała po świetach, nie chce się teraz denerwować.

          Ocena komentarza: warty uwagi (40) odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (17)