"Rentynówka": Ta przestrzeń daje wytchnienie
2019-08-30 07:00:00(ost. akt: 2019-08-30 12:05:02)
NASZA AKCJA\\\ Wszystkiemu winna jest wyprawa do Australii. Tam zrodził się pomysł powstania Rentynówki. Dziś jest to miejsce, gdzie wypoczywa się rodzinnie. W sercu lasu — mówi Iza Karpińska, współwłaścicielka miejsca.
Każde miejsce ma swoją historię. Również Rentynówka, która bierze udział w plebiscycie „SuperAgro WiM”. Początkowo miał to być dom rodzinny, ale życie zaskakuje.
— Wiele, wiele lat temu rodzice kupili ziemię w Rentynach. Bo tam nam wszystkim po prostu się podobało. Spędzaliśmy w pobliskich ośrodkach każde wakacje. I wymyśliliśmy sobie, że właśnie tam będziemy mieszkali razem, ale trochę oddzielnie. Budowaliśmy dom, który mieliśmy podzielić na trzy części. W jednej mieli mieszkać rodzice, w drugiej brat z żoną i dzieckiem, a w trzecim ja — opowiada Iza Karpińska z Rentynówki. — Ale plany swoje, a życie swoje. Dom budowaliśmy przez wiele lat, bo kredyty, bo pieniądze, bo wszystko, co wiąże się z budową. Czas leciał. To był temat melodia w naszym życiu. W końcu się poddaliśmy, bo ile można budować? Mało tego, pojawiła się też choroba, która zatrzymała nas w Olsztynie. I dom zszedł na dalszy plan.
Pani Iza postanowiła rzucić to wszystko chociaż na chwilę. Z okazji okrągłych urodzin wyjechała na wyprawę do Australii. Podróżowała z przyjaciółmi. Nocowała w miejscach, które ją oczarowały. To nie były hotele, ale apartamenty w prywatnych domach.
— Nie widzieliśmy w ogóle właścicieli, a klucze były pod wycieraczką. I wtedy pomyślałam, że coś takiego można zrobić w naszych Rentynach — przyznaje Iza Karpińska. — Wróciłam do Polski i powiedziałam, że to byłoby fajne. Że trzeba skończyć remont i pomóc ludziom w odpoczynku. Zrobiliśmy zrzutę, wszyscy wyciągnęli pieniądze ze skarpet i dokończyliśmy dom. Ale to też nie było łatwe. Bo każdy miał inny pomysł na biznes. Rodzice chcieli, aby to były pojedyncze pokoje do wynajęcia. Ja z bratem stawiałam na przestrzeń. Bo każdy z trzech apartamentów ma około stu metrów. Każdy ma dwa poziomy i naprawdę można cieszyć się wolnością. Czuć to zwłaszcza, gdy na co dzień mieszka się w ciasnych miastowych mieszkaniach. Marzy się wtedy, żeby wyjść na taras i napić się kawy… Trudno było dojść do porozumienia. Prawie wszyscy się rozwiedliśmy, bo każdy chciał postawić na swoim. Ale w końcu padło: stawiamy na przestrzeń. Wystartowaliśmy w sierpniu 2018 roku. Właściwie przegapiliśmy początek sezonu, ale wcale nas to nie martwiło. Chcieliśmy zobaczyć, czy zaskoczy. I chyba się udało.
Trudno się dziwić, że ludzie chcą tam wypoczywać. Siłą Rentynówki jest natura.— Mamy trzy olbrzymie stawy, które łącznie zajmują jeden hektar. To efekt wow na wejście — cieszy się pani Iza. — Można pływać łódką, łowić ryby… Nam woda się opatrzyła, ale warszawiaka zachwyca byle kałużą. A nasze stawy robią więc wrażenie. Można też zwiedzać okolice na dwóch kółkach. Odzyskujemy rowery, które naprawiamy. Dziś mamy ich siedem. Najmłodsi też się u nas wyszaleją, bo mamy plac zabaw. Niedaleko jest jezioro z wypożyczalnią sprzętu wodnego. Jesteśmy też raptem cztery kilometry do Gietrzwałdu, gdzie można dojść piechotą. I nawet rodziny z dzieciakami tam chodzą. Mówią maluchom, że tam są gofry i lody — wtedy chętnie idą. Inaczej pewnie kręciłyby nosem. Przyznam, że to dobry argument! Ale największe wrażenie robi las, który jest wokół nas. Bo Rentynówka jest w samym środku lasu. Gdy się do nas jedzie z Gietrzwałdu, to trzeba pokonać spory odcinek przez las. Ale nie jesteśmy na odludziu. Nasi klienci chcą odpocząć od miasta, ale jednocześnie chcą mieć sklep pod ręką. I całe szczęście, że zakupy można zrobić nieopodal. To nie jest wygwizdowo. A mimo tego w samym sercu natury.
Ludzie podróżują często razem i nie zawsze jest im wygodnie wynajmować oddzielne pokoje. Dlatego szukają takich opcji, które będą ich łączyć, a nie dzielić.
— Czasami przyjeżdżają dwie rodziny. Albo ostatnio mieliśmy dziadków z piątką wnuków. U nas toczy się wspólne życie. Nie trzeba chodzić po pokojach, ale można być ze sobą w salonie. A gdy ktoś chce odpocząć, ma swój pokój — zauważa pani Iza. — Każdy apartament jest zresztą inny. I każdy nazwany jest do drzew, jakie widać, gdy wyjrzy się przez okna. Brzozowy to apartament w stylu boho chic, czyli taki babski po prostu. Kolejny to sosnowy w stylu skandynawskim. A trzeci dębowy, czyli warmiński. Włożyłam w niego najwięcej serca. W ogóle, gdy z bratową urządzałyśmy wszystkie pokoje, wycinałyśmy z gazet inspiracje. Myślę, że fajnie nam to wyszło.
— Czasami przyjeżdżają dwie rodziny. Albo ostatnio mieliśmy dziadków z piątką wnuków. U nas toczy się wspólne życie. Nie trzeba chodzić po pokojach, ale można być ze sobą w salonie. A gdy ktoś chce odpocząć, ma swój pokój — zauważa pani Iza. — Każdy apartament jest zresztą inny. I każdy nazwany jest do drzew, jakie widać, gdy wyjrzy się przez okna. Brzozowy to apartament w stylu boho chic, czyli taki babski po prostu. Kolejny to sosnowy w stylu skandynawskim. A trzeci dębowy, czyli warmiński. Włożyłam w niego najwięcej serca. W ogóle, gdy z bratową urządzałyśmy wszystkie pokoje, wycinałyśmy z gazet inspiracje. Myślę, że fajnie nam to wyszło.
Pani Iza, zanim jeszcze pierwsi goście dostali klucze do Rentynówki, zapisała się na kurs przewodnicki.
— Chodziło mi o to, że gdy goście będą pytali, co warto zwiedzić w okolicy, to będę wiedziała coś więcej. Nie będę im tylko mówić, że jest skansen w Olsztynku i że w Olsztynie jest zamek, w którym urzędował Kopernik. Nigdy nie zamierzałam być przewodnikiem. Chciałam tylko być dobrze poinformowaną osobą, czyli wiedzieć, co w okolicy piszczy. Ale podczas rocznego kursu w PTTK okazało się, że złapałam bakcyla. Odnajduję się w tym i stało się to moim hobby! I tym sposobem od czasu do czasu oprowadzam wycieczki podczas sobotnich spacerów po Olsztynie, które organizuje Miejska Informacja Turystyczna. Sprawia mi to taką radość, że mogę to robić nawet za darmo! Człowiek nie wie, co go czeka w życiu. Zaczyna się od pomysłu, a zadzieje się to, co kiedyś trudno było sobie nawet wyobrazić.
— Chodziło mi o to, że gdy goście będą pytali, co warto zwiedzić w okolicy, to będę wiedziała coś więcej. Nie będę im tylko mówić, że jest skansen w Olsztynku i że w Olsztynie jest zamek, w którym urzędował Kopernik. Nigdy nie zamierzałam być przewodnikiem. Chciałam tylko być dobrze poinformowaną osobą, czyli wiedzieć, co w okolicy piszczy. Ale podczas rocznego kursu w PTTK okazało się, że złapałam bakcyla. Odnajduję się w tym i stało się to moim hobby! I tym sposobem od czasu do czasu oprowadzam wycieczki podczas sobotnich spacerów po Olsztynie, które organizuje Miejska Informacja Turystyczna. Sprawia mi to taką radość, że mogę to robić nawet za darmo! Człowiek nie wie, co go czeka w życiu. Zaczyna się od pomysłu, a zadzieje się to, co kiedyś trudno było sobie nawet wyobrazić.
Ada Romanowska
Rankingi z powiatu olsztyńskiego:
Gospodarstwo Agroturystyczne 2019
Lokal z Wiejską Duszą 2019
Sołectwo Roku 2019
1. Ponad 40 proc. mieszkańców naszego regionu mieszka na wsi. Chcemy to docenić, a przy okazji wypromować gospodarstwa agroturystyczne i lokale gastronomiczne z prawdziwie wiejską duszą. Chcemy też pokazać wiejskie społeczności i ich liderów. Dlatego zorganizowaliśmy akcję "SuperAgro WiM". Termin nie jest wybrany przypadkowo, bo weszliśmy w okres dożynkowy. I już teraz zapraszam 22 września do skansenu w Olsztynku na Warmińsko-Mazurskie Dożynki Wojewódzkie.
2. Nasza akcja ma trzy kategorie:
Sołectwo Roku 2019
Gospodarstwo Agroturystyczne 2019
Lokal z Wiejską Duszą 2019
Sołectwo Roku 2019
Gospodarstwo Agroturystyczne 2019
Lokal z Wiejską Duszą 2019
3. Prosimy o zgłaszanie kandydatur. Mile widziane uzasadnienia i zdjęcia. Piszcie do mnie na adres: i.hrywna@gazetaolsztynska.pl. Głosowanie sms zaczęliśmy 23 sierpnia, po otrzymaniu pierwszych zgłoszeń.
4. Sołectwo, gospodarstwo i lokal wybierzemy we wszystkich powiatach naszego regionu. Wybierzemy też zwycięzców na szczeblu regionalnym. Wszyscy laureaci mogą liczyć na promocję w naszych mediach.
5. Zdobywcy pierwszego miejsca w rankingach powiatowych otrzymają od nas stronę w naszych tygodnikach, zdobywcy 2 i 3 miejsca po pół strony. Teksty ze zdjęciami zamieścimy także w internecie. I przypomnimy je wiosną 2020 roku, przed długim, majowym weekendem.
6. Na to samo w "Gazecie Olsztyńskiej" oraz na gazetaolsztynska.pl mogą liczyć laureaci w rankingu regionalnym. Ponadto dla zdobywców pierwszych miejsc w rankingu regionalnym wiosną 2020 roku nakręcimy filmy promocyjne, które zamieścimy na naszych stronach www.
Igor Hrywna
Igor Hrywna