Nikt nie chce być ekofrajerem

2019-07-30 15:16:36(ost. akt: 2019-08-23 12:08:50)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zdrowa żywność jest znacznie droższa od tej "zwykłej". Ale czy lepsza? Niektórzy mówią, że jesteśmy ekofrajerami. Bo dziś trudno o zdrową żywność. Inni wierzą, że dobre jajko może znieść tylko szczęśliwa kura. Komu wierzyć?

To dziś jest w modzie. To dziś jest trendy. Życie w zgodzie z naturą. Podczas zakupów sięgamy po owoce z napisem bio, dorzucamy rybę z ekologicznej hodowli, a na koniec łapiemy butelkę wody, za której zakup producent obiecuje zasadzić drzewo. Zakupy wrzucamy do biodegradowalnej torby z napisem „Chroń środowisko! Używaj wielokrotnie!”. Jesteśmy z siebie dumni, bo robimy zakupy w trosce o Ziemię, a tak naprawdę dajemy się oszukać.

Dlaczego? Chociażby dlatego, że owoce bio zapakowane są w folię. Choć zdrowsze, bo uprawiane bez sztucznych nawozów i pestycydów, pozostawią po sobie zbędne opakowanie. Za butelkę wody może i posadzi się drzewo, ale niepotrzebny plastik będzie kosztował środowisko znacznie więcej — do jego produkcji zużyto mnóstwo energii, surowców i wody. A biodegradowalna torba rozłoży się i owszem, tyle że do mikroplastiku — plastikowych drobin, które później zjedzą ryby. Te „plastikowe” ryby chętnie kupi ktoś wierzący w to, że zdrowo się odżywia. I kółko się zamyka.

— Gdy widzę sprzedawcę, który ma dziesięć palet jajek i mówi, że ma cztery kury, nie wierzę mu. W takim razie skąd on ma te jajka? Trzeba mieć wyobraźnię! — zastanawia się Tomasz Bądzelewski z Dywit. — Prowadzę warzywniak i wiem, że trudno o dobre warzywa bio. Często to tylko etykieta i wyższa cena. Pamiętam, jak dziadek sadził kiedyś swoje pomidory i one były rzeczywiście ekologiczne. Ale były też mniej apetyczne niż te ze sklepu. Były różnej wielkości, miejscami niedojrzałe. Gdyby takie znalazły się w sklepie, nikt by ich nie kupił. Ludzie niby chcą kupować produkty ekologiczne, bez żadnej chemii, a gdy coś takie jest, odkładają na bok. Według nich to druga kategoria.

— Mam wrażenie, że producentom najbardziej zależy na zdobyciu certyfikatu — dodaje Bianka Bądzelewska, która jest z wykształcenia technologiem żywności. — Od niedawna postanowiłam zwracać uwagę na to, co kupujemy i w jaki sposób pozbywamy się śmieci. Segregujemy i czytamy etykiety. Często kupuję córeczce musy owocowe w saszetkach. Są wygodne zwłaszcza latem, gdy jedziemy nad jezioro. Te dwa, trzy razy droższe są bio. Ale czy są lepsze?

Gdy wczytałam się w skład, okazało się, że te tańsze, bez certyfikatu, są znacznie lepsze.

I komu tu wierzyć? Chyba tylko sobie. Rodzice mają działkę, więc sami sadzimy to, co potem jemy. Do produktów, które tak zachwalają markety, podchodzę sceptycznie.

Co nie zmienia faktu, że oszaleliśmy na punkcie zdrowej żywności. Trzy czwarte z nas (74 proc.) uważa, że żyje ekologicznie — wynika nawet z badania Gumtree Polska. 40 proc. z nas wybiera w sklepach produkty z etykietką „bio” i „eko”. To z kolei dane De Heus. Zdrową żywność kupujemy co najmniej raz w tygodniu.

Tylko co dziesiątemu Polakowi jest obojętne, co wkłada do koszyka. Nikomu jednak do głowy nie przyjdzie, że jesteśmy nabijani w butelkę. Dajemy się złapać w kolejny trend — greenwashing, czyli po polsku „ekościemę”. Albo po prostu „zielone mydlenie oczu”. Bo greenwashing — to zjawisko polegające na wywoływaniu u klientów poszukujących towarów wytworzonych zgodnie z zasadami ekologii i ochrony środowiska wrażenia, że produkt lub firma go wytwarzająca są w zgodzie z naturą i ekologią.

— Dziś żyjemy w świecie kontaktów. Mamy modę na bio, której towarzyszy trend sprzeciwu. Ale ze wszystkim tak jest. Jedni kochają walentynki, inni twierdzą, że to bzdura. Jedni kochają parady równości, inni mówią, że to samo zło — twierdzi Damian Pałkiewicz, student prawa z Olsztyna. — Żyjemy w czasach certyfikatów i norm unijnych. Są urzędy, które to weryfikują, ja nie muszę.

Jeśli ktoś użyje słowa bio, eko czy organic na opakowaniu niezgodnie z prawdą, łamie prawo. — Takie zasady są po to, żeby chronić tych, którzy faktycznie podejmują wysiłek wytworzenia ekologicznej żywności. Ale chodzi też o to, aby konsumenci nie stracili zaufania do ekologicznych oznaczeń znajdujących się na opakowaniach. Dlatego, gdy sięgam po jajka ekologiczne, wierzę, że zniosła je szczęśliwa kura.

Sięgać można, ale czasem trudno kupić. Aż 87 proc. osób deklaruje, że chciałaby wkładać do koszyka więcej produktów ze zdrowej półki. Niestety dla 61 proc. z nas są za drogie. Ale już 39 proc. klientów jest w stanie więcej zapłacić, a przy okazji podreperować nie tylko swoje zdrowie, ale i ego.

— Mam wrażenie, że w ostatnich latach powstał totalny szał na punkcie bycia i życia "eko", ewentualnie w zgodzie z naturą. Mamusie po trzydziestu latach funkcjonowania na krowim mleku, odkrywają w sobie nietolerancję laktozy i poszukują odpowiedniego mleka sojowego — uważa Joanna Jaskółka, autorka bloga „Matka tylko jedna”. — Babcie penetrują bazarki w poszukiwaniu eko warzyw na pierwszą papkę dla wnuczka, a tatusiowe dzielnie zbijają kanapy z palet.

W tym szaleństwie jest metoda, bo faktem jest, że poziom wiedzy o zdrowej żywności i zdrowym życiu znacznie się podniósł. I dobrze.

— Ale wciąż spora grupa z nas zwyczajnie staje się niewolnikami życia eko. Eko frajeram. Nasze frajerostwo i głupotę świetnie wykorzystują koncerny, wciskając nam rzeczy, które z eko nie mają wspólnej nawet tej swojej etykietki — dodaje Joanna Jaskółka. — Podpisując "naturalne", "bio" i "jak u mamy" lansują się na coś, czym nie są — na zdrowy produkt. Marchewki wyhodowane na małym poletku w Puszczy Piskiej, niepodlewane chemią ani żadnymi polepszaczami, wcale nie są o wiele zdrowsze od tych, które kupujemy w sklepie. Choćbyście zakupy robili u brzegu Amazonki, to nigdy nie uciekniecie od tego, co jest zwyczajnie efektem naszej cywilizacji. Nawet najbardziej ekologiczny rolnik nie wpłynie na powietrze nad swoim polem. Uwierzcie. Oczywiście trend eko jest dobry — poprawia nasz poziom wiedzy. Być może dzięki niektórym informacjom część ludzi faktycznie zacznie zwracać uwagę, na to co i gdzie kupuje. Ale żeby nie być ekofrajerem, trzeba myśleć i kupować rozsądnie.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. oko #2770054 | 83.9.*.* 31 lip 2019 09:23

    Jako producent żywności mogę powiedzieć, że zdecydowana większość Polaczków patrzy tylko na cenę (mimo deklaracji, że zależy im na zdrowym jedzeniu). Nawet jeśli część z nich zerknie na skład to niekoniecznie rozumie co tam jest napisane. Efekt? Jeśli ktoś chce wyprodukować coś lepszego i zdrowszego, jego trochę droższy produkt ginie w masie taniego syfu. Również w grupie produktów "eko" jest ogrom towarów z kiepskim składem. Tylko edukacja konsumentów może tu pomóc. Jeśli ludzie będą zwracać uwagę na skład, wymuszą na producentach jakość. Tak jest na zachodzie. W Hiszpanii żywność jest o niebo lepsza a ceny podobne do naszych, bo tam nikt nie kupi chłamu.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Sm #2770029 | 95.160.*.* 31 lip 2019 08:26

      Cała propaganda

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. Pytanie #2769948 | 88.156.*.* 30 lip 2019 23:00

      Kiedy CBŚ, czy inne służby do tego powołane, utrzymywane z naszych składek (podatki), zajmą się eko-oszustami, bio-cwanakami, „organic-znymi” mafiami? Przecież tzw. zdrowe produkty często kupują ludzie, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji zdrowotnej i wykładają dodatkowe sumy z nadzieją o podreperowaniu nadszarpniętego zdrowia. Jeżeli w tej sferze są nadużycia, to dlaczego państwo na to pozwala.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    3. goe #2769915 | 81.190.*.* 30 lip 2019 22:03

      Sezon ogółkowy w Gazecie ale na tą autołkę zawsze można liczyć.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    4. Zaprawde powiadam wam #2769758 | 84.62.*.* 30 lip 2019 15:57

      Wierzcie tylko w to co widzicie i przezywacie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)