Boję się, że on zabije matkę
2018-03-04 17:57:04(ost. akt: 2018-03-04 17:57:20)
Przeczytałam w waszej gazecie, że mój brat od roku bił i poniżał naszą matkę. To nie jest cała prawda! To trwa przez całe życie, boję się, że brat kiedyś ją zabije — napisała do nas Anna z Irlandii.
Niedawno pisaliśmy o mężczyźnie, któremu postawiono zarzut znęcania się nad matką. Tak zakończyła się interwencja policjantów z Morąga w jednym z mieszkań. Jak ustalili policjanci na podstawie tego, co powiedziała wtedy matka, 38-latek stosował wobec niej przemoc od ponad roku. — Zawiadomiła nas, kiedy syn po raz kolejny urządził w mieszkaniu awanturę — mówią policjanci. — Mężczyzna będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, podczas których wyzywał ją, szarpał i bił.
Policjanci zatrzymali mężczyznę i przewieźli do aresztu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut, a prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Mężczyzna miał też zakaz zbliżanie się do pokrzywdzonej i kontaktowania z nią. Później sąd skazał go na osiem miesięcy więzienia, ale karę warunkowo zawiesił. Gdy po wyjściu z aresztu wrócił do domu, znów pił i bił. Tak twierdzi Anna. — Jestem jego siostrą. Mam dwadzieścia lat — mówi Anna. — Mieszkałam z nimi do 12 roku życia i nie raz porządnie od niego dostałam. Mama nie reagowała, bo wybrała synka i bicie, a nie zajęcie się młodszym dzieckiem. A policja miała to gdzieś — dodaje zdenerwowana kobieta.
Dlaczego tak uważa? Czy zawiodła się na służbach odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa? W pewnym sensie tak. — Pierwszy raz zadzwoniłam na policję kilkanaście lat temu, miałam wtedy może siedem lat — opowiada kobieta. — Policjanci przyjechali, ale matka powiedziała im wtedy, że nic się nie dzieje. I usłyszałam jeszcze, że nie można wzywać policji bez potrzeby. Co więc mogłam zrobić jako dziecko? A później wyjechałam za granicę. Teraz matka do mnie dzwoni i płacze, że syn ją bije, nawet jak ona śpi. Nie wiem, jak jej pomóc. Boję się, że on ją kiedyś zabije.
Historia Anny jest trudna i pogmatwana. Nie ma szczęśliwych wspomnień z dzieciństwa. Wspomina je jako jeden wielki koszmar. W 2003 roku, gdy miała zaledwie pięć lat, zmarł tata. Mama wpadła wtedy w depresję. Potem zaczęła sięgać po alkohol, w końcu piła razem z synem. A on pod wpływem alkoholu wszczynał awantury i zaczynał bić. — Starałam się jej pomóc, siadałam na kanapie płacząc i patrząc jak ją bije, nie raz jako dziecko musiałam uciekać w nocy z domu bojąc się, że i mnie pobije – opowiada kobieta. — Raz pół nocy przesiedziałam w ogrodzie, bo mój brat pijany mówił, że nas pozabija, a miałam wtedy może z siedem lat.
Wiele razy była w domu policja, ale kończyło się na interwencji i pouczeniu... A gdy policja odjeżdżała spokój trwał maksymalnie pół godziny i wybuchała kolejna awantura. — Pewnego dnia zadzwoniłam na policję, bo brat tak pobił mamę, że nie mogła chodzić — wspomina Anna. — Policja przyjechała, a moja matka, broniąc syna jak zawsze, powiedziała im, że wszystko jest w porządku.
Po kilku latach takiej gehenny, po kolejnej interwencji przyszedł policjant, kazał dziewczynce spakować najpotrzebniejsze rzeczy i książki. I nigdy już do domu rodzinnego nie wróciła. Najpierw był przez rok dom dziecka, a później adopcja, zmiana nazwiska i wyjazd do Irlandii. Annę adoptowała siostrzenica jej ojca, z którą wyjechała za granicę.
Czy próbuje sobie jakoś wytłumaczyć postępowanie matki? Tę milczącą zgodę na bicie i poniżanie przez syna. — Nie mam pojęcia dlaczego ja i moja siostra nigdy się dla niej nie liczyłyśmy — mówi Anna. — Był tylko kochany synek. Nie wiem, czy się bała zaznawać, czy chciała mieć go przy sobie w domu, ciężko mi to zrozumieć.
Tak traumatyczne dzieciństwo musiało mieć wpływ na jej dorosłe życie. — Do dziś boję się każdego człowieka, który jest pod wpływem alkoholu — przyznaje kobieta. — Powoli zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie każdy jest wtedy agresywny. Wcześniej, jak jeszcze z nimi mieszkałam, często zacinałam się przy mówieniu i miałam zaniki pamięci. Teraz jest już w porządku.
Anna w sierpniu skończy 20 lat. Utrzymuje kontakt z matką, kilka razy u niej była, chociaż przede wszystkim kontaktują się telefonicznie. — Pomagam jej jak mogę, psychicznie i finansowo — mówi Anna. — Ona często do mnie dzwoni i płacze... Opowiada mi, że mój brat znów ją pobił. Przekonuję ją, żeby wreszcie przestała kłamać i powiedziała wszystko policji. Co jeszcze mogę zrobić?
Kilka dni temu, po ostatniej awanturze w tym domu, policjanci nie czekali już na zeznania matki. — Policjanci prowadząc dochodzenie w tej sprawie zebrali materiał dowodowy w postaci zeznań świadków i sąsiadów — mówi nadkom. Marek Kaszuba, komendant Komisariatu Policji w Morągu. — Nie potrzebowaliśmy już zeznań od matki, która nie chciała wcześniej zeznawać przeciwko synowi. Na podstawie przedstawionego materiału sąd odwiesił wcześniej zasądzoną karę. Mężczyzna trafił na osiem miesięcy do zakładu karnego.
Sąd zapewnił kobiecie spokój na kilka miesięcy. Co będzie potem?
Barbara Chadaj-Lamcho
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ggg #2454383 | 155.136.*.* 5 mar 2018 11:05
Moze mamusia nie jest bez winy????
odpowiedz na ten komentarz
Pato #2454268 | 188.146.*.* 5 mar 2018 07:16
Logia
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
hania #2454163 | 83.9.*.* 4 mar 2018 20:28
Synuś wyjdzie z pudła i mamuśka go znowu przyjmie,tak to będzie.Szkoda tylko tej córki,bo lituje się pomaga ,traci tylko swoje nerwy,a po przez to zdrowie .Skoro ,jak to mówią; poszłaś do diabła to idż do stu'.Tak winna być potraktowana ta matka.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
Zapijaczona Elka #2454127 | 37.47.*.* 4 mar 2018 19:24
U mnie każdy się napierd...a systematycznie A Policja raz w tygodniu musi być Bo by było nudno
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
M #2454123 | 78.49.*.* 4 mar 2018 19:19
W rodzinach gdzie jest alkohol nie ma spokoju.Cierpi cala rodzina .Powinno byc przymusowe leczenie .Szkoda ,ze wogole istnieje alkohol,
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)