Nasz Spartanin nie ustaje w boju o zdrowie dzieci

"Drużyna Julki" liczy 20 osób. To ludzie, którzy nieustannie zbierają fundusze, a na deser pobiegną półmaraton ulicami Warszawy w przebraniach starożytnych Spartan wspólnie z fundacją Spartanie Dzieciom. Co tydzień będziemy Wam przybliżać sylwetkę każdego z nich.

Założycielem grupy jest braniewski biegacz Andrzej Kołkowski. Swoją przygodę z bieganiem zaczął w 2010 roku, kiedy musiał trochę schudnąć przed operacją. I schudł... 30 kilogramów. Od tamtej pory ma jedną nerkę. Nie przeszkadzało mu to jednak zbytnio w realizacji biegowych marzeń. I tak w 2013 roku stanął na starcie pierwszego maratonu w życiu. To właśnie wtedy po raz pierwszy w zobaczył na żywo Spartan, czyli biegaczy, którzy w replice stroju i zbroi pokonują razem kolejne kilometry, by pomagać niepełnosprawnym dzieciom. Dziś braniewianin ma na koncie m.in. kilkanaście maratonów, triathlon, biegi ekstremalne. Ale najważniejsze starty to te, podczas których może zrobić coś dobrego dla innych.

— Spartanie kierują się piękną ideą, dlatego zdecydowałem się biegać dla tej fundacji — wspomina biegacz.

Pomaganie weszło mu na dobre w krew. Więc postanowił zrobić coś jeszcze...

— Wpadłem na pomysł, aby spróbować pomóc Julce — mówi pan Andrzej. —Z Piotrem, tatą dziewczynki, pracowaliśmy kiedyś razem. Teraz nasze drogi ponownie się skrzyżowały. Biegam amatorsko w fundacji Spartanie Dzieciom, która zbiera środki na pomoc dzieciom niepełnosprawnym. Pojawiła się okazja, że Fundacja Maraton Warszawski — organizator półmaratonu — zaprosiła Spartan do wzięcia udziału w biegu i akcji Biegam Dobrze. Stąd zrodził się pomysł zgłoszenia Julki do programu pomocowego. Dziewczynka została zaakceptowana i pierwsze osoby zaczęły dołączać do drużyny. W kilka dni zebrał się komplet, a na jej konto zaczęły wpływać pieniądze.

Andrzej Kołkowski to prawdziwy kapitan drużyny. Nie tylko ją skompletował, ale także organizuje wspólne treningi, załatwia koszulki, plakaty itp. Wszystko po to, by o Drużynie Julki było głośno, co przełoży się na pomoc. Aby zebrać jak najwięcej środków podjął też wyjątkowe wyzwanie.

— Każda stówka ponad kwotę bazową będzie skutkować treningiem w sobotę lub niedzielę (biegowym, rowerowym, pływackim, morsowaniem) wspólnie z osobą, która zgłosi taką chęć i mieszka w mojej okolicy — zachęca biegacz. — Kanapowcy, którzy hojnie sypną groszem mogą wybierać, którą nogę mam ogolić: wpłata 50 zł — od kolana w dół, 100 zł — cała noga. Nogi mam dwie :) Kwota 25 zł. — golę jedną pachę. Pleców nie golę, chyba że mnie czymś przekonasz. Może być śmiesznie, to nie jest ważne. Ważne są dzieci!

Gdy pan Andrzej uzbierał 2,5 tys. zł. przyszła pora na kolejne wyzwanie.
— Kwota 2,5 tys. zł. została osiągnięta dzięki Wam. Teraz mogę zostać "Chłopcem Plakatem". Za każdą wpłatę 25 zł zamieszczam na swoich nogach: imię, ksywę, dowolny wyraz i dokumentuję to fotką z półmaratonu.
Choć drużyna jest już kompletna, Wy także możecie pomóc. Jak? Wystarczy wejść na strony: http://spartaniedzieciom.org/2016/11/22/biegaj-dobrze-pomagaj/ lub facebookowy profil: Spartanie Dzieciom, kliknąć na zdjęcie wybranego biegacza, aby przejść do jego konta na stronie Półmaratonu Warszawskiego i wpłacić dowolną kwotę. Każda złotówka ma znaczenie! Wspomóżcie biegaczy, aby pomóc jak największej liczbie dzieci.

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie.   Pomogę: Igor Hrywna