Olsztyńscy prawnicy kontra "metry widmo" i nie tylko

2025-08-24 10:00:00(ost. akt: 2025-08-22 13:52:33)
Lech Obara

Lech Obara

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Olsztyńscy prawnicy alarmują: deweloperzy każą płacić za tzw. "metry widmo" – powierzchnię zajętą przez ściany działowe w mieszkaniach. Resort funduszy potwierdza skalę problemu – ofiarami padły setki tysięcy osób, straty idą w miliardy.
Zdaniem prawników ze Stowarzyszenia Patria Nostra deweloperzy od lat zawyżają metraż lokali, doliczając do powierzchni mieszkania także ściany działowe. — To sprzeczne z przepisami i wprowadza klientów w błąd — alarmuje mec. Łukasz Jałoza z Patria Nostra.

— W przypadku mieszkania 50-metrowego to może być półtora metra kwadratowego, 70-metrowego już dwa metry, a powyżej 80 metrów powierzchni, nawet do trzech. Łatwo policzyć, że podpisując taką umowę, musimy oddać deweloperowi „za darmo” równowartość co najmniej dwóch średnich pensji — wylicza mec. Lech Obara, prezes Patria Nostra.

Problem ma charakter ogólnopolski. Minister Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz publicznie wyraziła zaniepokojenie skalą procederu i zaapelowała do UOKiK o interwencję. Jej zdaniem ofiarami takich praktyk padły setki tysięcy Polaków. Co ważne, od 1997 r. obowiązuje norma PN-ISO 9836 zakazująca wliczania ścian działowych do powierzchni użytkowej lokalu. Nowelizacje z lat 2015 i 2022 potwierdziły ten zakaz, więc każdy, kto zapłacił za takie „metry widmo”, ma podstawy do roszczeń wobec dewelopera.

Nie jest to jedyny front, na którym olsztyńscy mecenasi stają w obronie obywateli. Prawnicy z kancelarii Lecha Obary nagłośnili także nieprawidłowości w rządowym programie dotacji „Czyste Powietrze”. Okazało się, że nieuczciwe firmy wyłudzały pełnomocnictwa od ubogich właścicieli domów i nie wywiązywały się z umów, narażając ich na utratę dofinansowania. Przekonała się o tym pani Zofia Najmowicz spod Dobrego Miasta – starsza, schorowana kobieta, której obiecano zrobić „z domu termos”, a tymczasem całą zimę spędziła bez ogrzewania.

Pani Zofia uzyskała 136 tys. zł dotacji na remont domu, lecz wykonawca wykonał prace wadliwie – seniorka została z dziurą w ścianie i niesprawnym piecem. Teraz grozi jej zwrot 68 tys. zł, choć zawiniła firma, a nie beneficjentka. Skala problemu okazała się ogromna – według senator Ewy Kaliszuk podobne historie dotknęły 600 rodzin w regionie. Nagłośnienie sprawy w mediach zmusiło instytucje państwowe do reakcji.

— Można by powiedzieć, że program jest szlachetny, ale i wykonawcy muszą być uczciwi. Inaczej można wpaść w potężne kłopoty — ocenia mec. Lech Obara.
Stowarzyszenie postuluje, by samorządy kierowały ofiary takich oszustw do darmowych punktów porad prawnych, a egzekucję zwrotów dotacji zawiesić do czasu wyjaśnienia spraw z nieuczciwymi wykonawcami.

Olsztyńscy prawnicy z Patria Nostra są znani w kraju z działań na wielu polach. Od lat walczą o prawdę historyczną i dobre imię Polski. To oni stanęli w imieniu byłego więźnia Auschwitz Karola Tendery przeciw niemieckiej stacji ZDF za określenie „polskie obozy zagłady”. Sąd nakazał ZDF przeprosić za to kłamliwe sformułowanie sugerujące, jakoby obozy Auschwitz i Majdanek zbudowali i prowadzili Polacy.

Stowarzyszenie angażuje się także w pomoc humanitarną. Gdy w 2022 r. wybuchła wojna w Ukrainie, Patria Nostra uruchomiła trzy punkty bezpłatnej pomocy prawnej (w Olsztynie, Warszawie i Tarnopolu). Olsztyńscy prawnicy doradzają uchodźcom i interweniują w ich sprawach. Udało im się m.in. odzyskać świadczenie socjalne bezprawnie przejęte przez prywatną firmę od ukraińskiej matki wychowującej niepełnosprawne dziecko.

— Najbardziej przykry jest fakt, że tego typu firmy […] znalazły pod płaszczykiem pomocy sposób na oszustwo — komentuje mec. Obara, piętnując proceder żerowania na uchodźcach. — Staramy się też pomóc, szczególnie kobietom, którym przebywający na frocie żołnierze nie płaca alimentów — dodaje.

Jan Berdycki