CBA przeszukuje siedziby PKOl i PZKosz

2025-04-24 11:56:39(ost. akt: 2025-04-24 11:58:50)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: CBA

Agenci CBA prowadzą przeszukania m.in. w siedzibach PKOl i PZKosz; działania obejmują łącznie 16 miejsc w kraju - poinformował rzecznik szefa MSWiA Jacek Dobrzyński. Chodzi o śledztwo dot. podejrzenia wystawiania nierzetelnych faktur VAT przez szefa PKOl Radosława Piesiewicza.
Dobrzyński zaznaczył, że na tym etapie sprawy nie ma mowy o żadnych zatrzymaniach. Rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak-Roman powiedziała PAP, że CBA wystąpiło o oryginały dokumentów, które wcześniej PKOl udostępniał w formie kopii. Minister sportu Sławomir Nitras ocenił z kolei, że sytuacja kładzie cień na całą instytucję PKOl.

Dobrzyński na platformie X przekazał, że działania agentów trwają od czwartkowego poranka i realizowane są na polecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku "do sprawy dotyczącej wystawiania nierzetelnych faktur VAT poświadczających nieprawdę co do okoliczności, które faktycznie nie miały miejsca". "Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Krajowej Administracji Skarbowej" - przypomniał Dobrzyński.

Niektóre czynności w tej sprawie prokuratura powierzyła Delegaturze CBA w Warszawie, m.in. w siedzibach PKOl, PZKosz i Polskiej Ligi Koszykówki, z którymi jest bądź był związany Radosław Piesiewicz. PLK S.A. Piesiewicz kierował od stycznia 2018 do czerwca 2023, sternikiem federacji koszykarskiej był od listopada 2018 do października 2024, a od kwietnia 2023 jest prezesem PKOl.

"Dzisiejsze przeszukania obejmują łącznie 16 lokalizacji w Warszawie, Katowicach i Gdańsku oraz na terenie województw mazowieckiego, śląskiego, pomorskiego i lubelskiego" - przekazał Dobrzyński.

Jak dodał w późniejszej wypowiedzi dla mediów, agenci CBA zabezpieczają faktury, dokumenty i nośniki danych elektronicznych do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku.

"Wszystko, i to, co jest najważniejsze, jest na materiale zdobytym przez Krajową Administrację Skarbową. Materiały zebrane przez KAS zostały przekazane do prokuratury. Prokurator wszczął śledztwo" - tłumaczył Dobrzyński.

"Wszystko wskazuje na to, że mogły to być fikcyjne wręcz faktury, czyli poświadczające nieprawdę. Te faktury były wystawiane przez podmiot prywatny należący do prywatnej osoby. Wystawiane były m.in. na Polską Ligę Koszykówki czy Polski Związek Koszykówki i na tym etapie o szczegółach więcej mówić nie mogę" - wskazał.

Według niego na tym etapie nie ma też mowy o żadnych zatrzymaniach.

"Chcę podkreślić, że to są czynności procesowe polegające jedynie teraz na przeszukaniu. Nie mówimy na tym etapie o żadnych zatrzymaniach. O zatrzymaniach ewentualnych decyduje prokurator prowadzący sprawę, więc znając warsztat prokuratury, oczywiście na tym etapie nie mogę wykluczać, czy do takich zatrzymań w przyszłości też nie dojdzie" - tłumaczył Dobrzyński w wypowiedzi dla mediów.

Rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak-Roman potwierdziła w rozmowie z PAP działania agentów CBA w siedzibie organizacji.

"Od rana agenci CBA są w siedzibie PKOl. Sukcesywnie przygotowujemy dla nich dokumenty, o których udostępnienie zostaliśmy poproszeni. Są to oryginały dokumentów, które już wcześniej były w posiadaniu służb, bo udostępnialiśmy ich kopie na różnych etapach kontroli. Może nawet więcej niż przekazujemy teraz. Jednak zgodnie z tym, co wielokrotnie deklarowaliśmy, współpracujemy z wszelkimi służbami i instytucjami kontrolnymi" - powiedziała PAP Kochaniak-Roman.

Do sytuacji w mediach społecznościowych odniósł się minister sportu i turystyki Sławomir Nitras: "Wyraźnie zabrakło refleksji i refleksu. A czym to się kończy sportowcy wiedzą najlepiej. To już nie jest problem jednego człowieka. To się kładzie cieniem na całą instytucję".

Na początku marca Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstw przez prezesa PKOl. Według niej zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przez Radosława Piesiewicza malwersacji finansowo–gospodarczych w latach 2022–24. Miały one polegać m.in. na "wystawieniu w ramach prowadzonej własnej jednoosobowej działalności gospodarczej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, nierzetelnych faktur VAT na łączną kwotę ok. 9,3 mln zł".

W czwartkowym komunikacie prokuratura potwierdziła, że działania CBA mają związek z tym śledztwem i prowadzą do zabezpieczenia dokumentacji związanej z wystawianiem nierzetelnych faktur VAT poświadczających nieprawdę co do okoliczności, które faktycznie nie miały miejsca, w kontekście umów sponsorskich zawieranych przez PLK S.A. i PZKosz, a dodatkowo zabezpieczane w siedzibie PKOl dotyczą też działalności podmiotu Olympic Sky sp. z o.o.

Przed wszczęciem śledztwa funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej skontrolowali dokumenty finansowe PZKosz, PLK S.A. i PKOl. Nieprawidłowości miały też dotyczyć m.in. "nadużycia uprawnień i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej" PZKosz oraz PLK. Zakresem śledztwa zostały też objęte wątki dotyczące zawierania umów gospodarczych przez prezesa i członków zarządu PKOl.

Prokuratorskie śledztwo to kolejna odsłona konfliktu wokół PKOl i Piesiewicza. Jego zarzewiem był słaby wynik polskich sportowców w Paryżu oraz niejasności wobec sposobu wydatkowania środków, zarówno budżetowych, jak i pozyskanych ze spółek Skarbu Państwa, w połączeniu z tym, że Piesiewicz był pierwszym prezesem, który pobierał wynagrodzenie, mające sięgać nawet 100 tys. złotych miesięcznie. Kontrowersje budziły też umowy tych firm ze związkami sportowymi, które były zawierane za pośrednictwem PKOl. To wszystko sprawiło, że kolejni mecenasi polskiego sportu zaczęli wypowiadać umowy PKOl i w większości zakończyli z nim współpracę. Jednocześnie kontrole w PKOl rozpoczęły m.in. KAS i Najwyższa Izba Kontroli (NIK) oraz prezydent Warszawy jako organ nadzorujący zarejestrowane na tym terenie stowarzyszenia.

Twarzą rozliczeń został minister Nitras, związany z przeciwną stroną politycznej sceny niż Piesiewicz.

Sporną kwestią była także grudniowa uchwała zarządu PKOl, podjęta przy nieobecności jednej trzeciej członków tego gremium, rekomendująca zgłoszenie jako kandydata na członka MKOl prezydenta Dudy, którego druga i ostatnia kadencja na tym urzędzie zakończy się w sierpniu.

Zbiegło się to w czasie z krytycznym wobec władz PKOl wewnętrznym raportem pokontrolnym Komisji Rewizyjnej, która wzywała m.in. do uregulowania zasad dot. wypłacania wynagrodzenia prezesowi czy doprecyzowanie zapisów w sprawie umów sponsorskich z udziałem związków sportowych. Do dziś jednak zarząd nie zajął się tą kwestią, a Walne Zgromadzenie - które według Komisji Rewizyjnej powinno być zwołane możliwie jak najszybciej - jest planowane na czerwiec.

Minister Nitras oraz część szefów polskich związków sportowych kilkukrotnie wzywali Piesiewicza, którego kadencja trwa do 2027 roku, do rezygnacji. Ten jednak nie zamierza odejść z PKOl i konsekwentnie zaprzecza stawianym mu zarzutom.

W tym roku nie odbyło się jednak żadne posiedzenie władz - prezydium czy zarządu - PKOl. Planowane pierwotnie na luty, później przełożone na marzec zostały przez prezesa odwołane. Ostatnie posiedzenie zarządu, który składa się 59 członków, miało miejsce 12 grudnia. Według opozycji w zarządzie to typowa gra na czas. Na czerwiec planowane jest Walne Zgromadzenie, które ma mieć jednak wyłącznie charakter sprawozdawczy.

W środę odbyło się spotkanie prezesa i wspierających go działaczy z przedstawicielami wewnętrznej opozycji, które - według informacji PAP - nic nie wniosło i nie zapadły na nim żadne konstruktywne decyzje, a strony pozostały przy swoich stanowiskach.

PAP/red.